Wersja kontrastowa

Prof. Janusz Czebreszuk. Warto było

Prof. Janusz Czebreszuk Fot. Adrian Wykrota
Prof. Janusz Czebreszuk Fot. Adrian Wykrota

 

– Jestem przekonany, że było warto! – podsumowuje pierwszy rok działalności Polskiego Instytutu Archeologicznego w Atenach jego dyrektor, prof. Janusz Czebreszuk. – Trwało to długo, ale mamy coś wspaniałego, swoją własną instytucję w jednym z głównych centrów światowej archeologii, w Atenach. I to dzięki odwadze i chęci do działania władz UAM – dodaje prof. Czebreszuk w rozmowie z Małgorzatą Rybczyńską. 

 

Nie do wiary, że do tej pory polscy archeolodzy nie prowadzili w Grecji samodzielnych badań, nie mogli kierować zespołem, tylko pracowali z innymi naukowcami. Zapytam przewrotnie: skoro do tej pory sobie dawali radę, to może instytut nie jest potrzebny? 

– Dawali sobie radę, bo musieli, ale nie mogli wyznaczać kierunków działania. Zawsze byliśmy dopraszani do zespołów, aby na przykład analizować jakieś materiały, ale teraz możemy rozpocząć samodzielne badania w miejscu kluczowym dla światowej nauki. 

Panie profesorze, czy Grecja stanowi dla nas jeszcze tajemnicę? Może naukowcy ze świata przez te wszystkie lata to, co najważniejsze, odkryli? 

– To pytanie można postawić dla każdego miejsca, także dla Polski. Często się pojawia i odpowiedź jest jedna: „archiwum Ziemi” jest jedynym archiwum, które jest nieprzewidywalne, a tym bardziej w Grecji. Kolejne odkrycia nas zaskakują i wciąż pokazują, że ani my, ani następne pokolenia archeologów nie musimy się martwić o pracę. Wprost przeciwnie, musimy działać na rzecz ochrony dziedzictwa, żeby ono nie zniknęło, żeby archeolodzy zdążyli zrobić badania wykopaliskowe czy też podjąć działania ratownicze, a dopiero później wkraczały na dany teren buldożery. To jest problem i tu, w Polsce, i tam, w Grecji. 

Rektorka UAM, otwierając Polski Instytut Archeologiczny w Atenach, mówiła, że włącza on polską naukę do ekskluzywnego grona badaczy kreujących wiedzę o kolebce naszej cywilizacji, jaką niewątpliwie jest Hellada. 

– Na tym polega zmiana jakościowa, która się dokonała dzięki temu, że powstał instytut i że jest związany z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza. W ten sposób staliśmy się centrum, które przyciąga innych i które organizuje prace nie tylko archeologów. Lista członków pokazuje, że są to badacze ze wszystkich polskich ośrodków.  

Polski instytut, podobnie jak inne zagraniczne placówki w Atenach, dysponuje pulą sześciu licencji na badania terenowe. I tu pojawia się pierwszy sukces PIAA: mamy już przyznane dwie takie licencje. 

– To nas wyróżnia! Jesteśmy w Grecji najmłodszą szkołą zagraniczną, a w bardzo krótkim czasie zdobyliśmy już dwie licencje i przygotowujemy trzecią.  Pierwsza to projekt naszego uniwersytetu, w którym realizujemy badania w północnej Grecji, w dolinie rzeki Anthemous, natomiast drugi projekt trwa w Grecji Środkowej pod Volos; kieruje nim prof. Bartłomiej Lis z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. 

W jaki sposób instytut pomaga na co dzień polskim naukowcom?  

– Ktokolwiek chce cokolwiek zrobić w Grecji (oczywiście naukowo), przygotowuje dokumenty wstępne, a następnie my kierujemy wniosek w odpowiednie miejsce w ministerstwie i bierzemy na siebie opiekę nad przebiegiem sprawy. Trzeba pamiętać, że w Grecji raz wysłany dokument wymaga monitorowania. Wokół sprawy należy „chodzić”, najlepiej osobiście budować kontakty z odpowiednimi urzędnikami. I to właśnie robimy, będąc na miejscu. Pomagamy uzyskać zezwolenia na prowadzenie badań, ale także na przykład na pozyskiwanie i wywóz próbek do laboratoriów w Polsce, na publikowanie materiałów archeologicznych i zdjęć. To wszystko wymaga zgody greckiego ministerstwa.  

 

W Atenach działa 18 takich instytutów zagranicznych jak nasz, utworzonych przez największe potęgi naukowe świata. Czy nasza obecność została tam zauważona? 

– Szkoły zagraniczne takie jak PIAA to szczególny typ instytucji. Grecki rząd i parlament przygotował specjalną ustawę dotyczącą ich działalności po to, aby uporządkować prace zagranicznych archeologów w tym państwie. Teraz te instytucje ze sobą ściśle współpracują. Jesteśmy w pewnym sensie rodziną. Ostatnio, choć zdalnie, ale uczestniczyłem w spotkaniu dyrektorów tych szkół. Nasz instytut jest w tym gronie dobrze postrzegany. Mamy już propozycje współpracy i realizujemy wspólne działania. Podpisaliśmy na przykład umowę o współpracy z francuską szkołą, która jest najstarszą szkołą w Atenach. 

A czy greccy naukowcy też zauważyli powstanie PIAA? UAM w Grecji ma wiele umów z tamtejszymi uniwersytetami, z Uniwersytetem Arystotelesa w Salonikach na czele, z którym tworzymy sieć EPICUR. 

– Oczywiście, mamy bardzo dobre relacje, a należy pamiętać, że Grecy są bardzo czuli na punkcie swojej przeszłości. Chronią swoje dziedzictwo, ale chcą też je poznawać, a bez współpracy z zagranicznymi szkołami byłoby to o wiele trudniejsze. Doceniają zagraniczne szkoły, ale jednocześnie dają do zrozumienia, że jesteśmy gośćmi i obowiązują nas reguły ustalane przez greckie władze. Ich Ministerstwo Kultury i Sportu jest jednym z ważniejszych urzędów, który kreuje wizerunek tego państwa, a więc z tego punktu widzenia nasza owocna i harmonijna współpraca napawa nadzieją. 

Co jeszcze działo się w instytucie przez miniony rok?  

– Funkcja instytutów zagranicznych czy szkół zagranicznych ewoluuje. Na początku były czysto naukowe działania, natomiast teraz połowa aktywności wiąże się także z propagowaniem współpracy kulturowej między Grecją a danym państwem. Takim przykładem było zorganizowanie przez PIAA, przy współpracy z naszą ambasadą, Wieczoru Mickiewiczowskiego w Atenach, w związku z Rokiem Polskiego Romantyzmu. Zorganizowaliśmy też wystawę posterową dotychczasowych osiągnięć polskich archeologów i początków relacji polsko-greckich związanych z grecką wojną wyzwoleńczą sprzed dwustu lat. Ta wystawa pojedzie teraz do Salonik i w lutym będziemy ją tam otwierać. Działalność kulturalna to bardzo ważny element naszej pracy w PIAA. Ponieważ w Grecji nie ma polskiego instytutu kultury, to właśnie PIAA przy wsparciu ambasady odrywa taką rolę. W tej sprawie został podpisany list intencyjny między władzami UAM a MSZ.   

 

Dłuższa rozmowa z profesorem w podcaście UAM Naukowa Dzielnica 

Czytaj też: Dr Jakub Niebieszczański. Pandemiczny początek

Nauka Wydział Archeologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.