Rozpoczęła się rekrutacja do szkoły doktorskiej. Studenci, zwłaszcza ci, którzy kończą studia i myślą o karierze naukowej chcą wiedzieć, co się zmieni w nowym systemie kształcenia. Dlatego przedstawicielki i przedstawiciele Parlamentu Samorządu Studentów UAM wzięli udział w Kongresie NKN Forum w Toruniu poświęconym zmianom w kształceniu doktorantów.
- Nasz samorząd bardzo aktywnie pracował w zakresie opiniowania statutu i rozpowszechniania informacji na temat szkoły doktorskiej wśród studentów, którzy są potencjalnymi przyszłymi doktoratami. Dlatego zależało nam, żeby na kongres pojechała możliwie jak najszersza nasza reprezentacja - powiedział Miłosz Rzymyszkiewicz-Fijałka, przewodniczący komisji prawnej Parlamentu Samorządu Studentów, student I roku studiów magisterskich na kierunku prawo europejskie.
Samorządowcy z UAM, którzy pojechali do Torunia z inicjatywy prorektora prof. Ryszarda Naskręckiego byli prawdopodobnie jedynymi studentami na kongresie. Wzięli udział we wszystkich seminariach i uważnie przysłuchiwali się dyskusjom. Dzięki temu poznali rozwiązania, które mogą być wprowadzone na różnych uczelniach, zarówno państwowych jak i prywatnych.
- Bardzo dobrym rozwiązaniem byłyby np. praktyki pedagogiczne dla doktorantów przez cały okres kształcenia. Do tej pory często bywało tak, że doktoranci będący na 1 roku prowadzili zajęcia, nie mając tego przygotowania. Co szkodziło zarówno im, jak i studentom- wyjaśnia Patrycja Krawczyk, studentka historii (I rok studiów magisterskich), członkini komisji prawnej oraz dydaktyki i jakości kształcenia w samorządzie.
Czytaj także: Szkoła Doktorska - nowa jakość i wyzwania
Karolinie Przygockiej, studentce ostatniego roku muzykologii i pełnomocniczki ds. organizacji studenckich spodobało się rozwiązanie dotyczące rekrutacji zaczerpnięte z zagranicy.
- Kandydat do szkoły doktorskiej na tydzień przed rozmową kwalifikacyjną czyta artykuł naukowy i podczas rozmowy dostaje czas na skrytykowanie go. Dzięki temu może pełniej pokazać, co potrafi.
Zasady rekrutacji i stypendia to kolejne ważne tematy, które interesują przyszłych kandydatów do szkoły doktorskiej. Teraz każdy nowo przyjęty doktorant dostanie stypendium i to wyższe niż do tej pory, ale rekrutacyjne sito pokona mniej osób - liczba doktorantów może spaść nawet o połowę.
- Istnieje obawa, że obecni doktoranci będą rekrutować się jeszcze raz, żeby otrzymać stypendium i być spokojnym o swoje życie w czasie prowadzenia badań - mówi Karolina Przygocka. - Mają już pewien dorobek naukowy, więc łatwiej będzie im się dostać. Może być też tak, że niektórzy zrekrutują się tylko po to, aby skorzystać z obligatoryjnego stypendium (co zdecydowanie nie miało by sensu), a gdy przyjdzie czas oceny śródokresowej, po prostu zrezygnują. Czy u nas taki nurt się pojawi? To się okaże.
Wyższe stypendia mogą pomóc w pełniejszym wykorzystaniu potencjału doktorantów - nie będą potrzebowali godzić pracy zarobkowej z doktoratem, aby móc się utrzymać.
- Trzeba brać pod uwagę, że nie każdy doktorant rozpoczyna ten etap studiów zaraz po studiach magisterskich. Część z nich ma już rodziny i mimo że nadal zostają stypendia projakościowe i rektorskie, które będą ich dodatkowo motywować, zwiększenie kwoty podstawowego stypendium ułatwi im skupienie się na badaniach - wyjaśnia Patrycja Krawczyk.
Na kongresie zastanawiano się też m.in. jak zwiększyć mobilność doktorantów, która obecnie jest na bardzo niskim poziomie. Główne przyczyny to bariera językowa i trudności w połączeniu wyjazdu zagranicznego z realizacją programu studiów doktoranckich. Pojawiły się pomysły, by doktoranci otrzymywali dodatkowe profity za wyjazdy na obce uczelnie.