Dr Ewelina Wieczorek-Szweda z Wydziału Chemii w ramach Sonatiny 6 otrzymała finansowanie projektu „Nanocząstki złota funkcjonalizowane kompleksami dipirometenu i azadipirometenu z cynkiem(II) jako nowe podejście w terapii fotodynamicznej”. Rozmawia z nią Krzysztof Smura.
Wróciła pani na UAM po kilku latach nieobecności?
Rzeczywiście miałam przerwę, choć kontaktu z UAM nigdy nie utraciłam. Po studiach na Wydziale Chemii zrobiłam doktorat na Uniwersytecie Medycznym, ale pracowałam tam też w bardzo podobnej dziedzinie związanej z syntezą nanocząstek. Po doktoracie postanowiłam wrócić na moją macierzystą uczelnię i na Wydział Chemii. W zespole prof. Violetty Patroniak pracuję wprawdzie od niedawna, ale znam go już od wielu lat. Jego zarówno tematyka badawcza, jak i dokonania zawsze były mi bliskie, a nawet inspirujące, bo sama zawsze chciałam pracować w tej tematyce. Projekt, na który uzyskałam dofinansowanie, stanowi połączenie medycyny i chemii – prowadzi do zastosowania nanocząsteczek w leczeniu nowotworów.
Tematem interesuje się pani od dawna?
Zaczęło się na doktoracie, ale już robiąc magisterium, wiedziałam, jaką ścieżką chcę podążać. Grantuzyskany z NCN bardzo w tym pomoże. Przed nami trzy lata pracy. Zaczynamy w październiku, a efektem mają być publikacje w czasopismach o zasięgu globalnym.
Na czym polega terapia fotodynamiczna?
Polega ona na wprowadzeniu do miejsca zaatakowanego przez nowotwór, a stricte w komórki nowotworowe, pewnego związku chemicznego. W tym przypadku są to nanocząstki złota funkcjonalizowane kompleksami dipirometenu i azadipirometenu z cynkiem. Naświetlamy komórki nowotworowe światłem o określonej długości fali. Tym samym generujemy tlen singletowy, tj. reaktywną formę tlenu niewystępującą w warunkach naturalnych. Stężenie tego rodzaju tlenu wokół komórki jest stosunkowo niewielkie i atakuje oraz niszczy komórki nowotworowe. Do tej pory ten fotosensybilizator wprowadza się w sposób nieinwazyjny. Zastosowanie znajduje najczęściej w przypadku nowotworów powierzchniowych, np. w skóry. Po takiej terapii pacjent musi jednak bardzo uważać np. na ekspozycję na słońce, bo ma w sobie związki, które nadal wykazują aktywność.
Czyli obecnie problem dotyczy nowotworów osadzonych głębiej?
Tak. Niestety działanie to ich nie obejmuje. Dlatego teraz głównym trendem w poszukiwaniach w terapii fotodynamicznej jest znalezienie takiego związku chemicznego, który nie będzie toksyczny, nie będzie się akumulował na dłużej w organizmie i będzie mógł być wprowadzony do wewnętrznych organów pacjenta, aby po terapii chory mógł normalnie funkcjonować. Są już informacje o stosowaniu tego typu środków w terapii klinicznej, ale do powszechności potrzeba jeszcze wielu badań.
Co takiego mają w sobie nanocząstki złota w połączeniu z cynkiem?
Same nanocząstki złota są stosowane np. w klinicznym obrazowaniu, w niektórych terapiach nowotworowych. Mają duży potencjał i są teraz na topie. Można otrzymywać cząstki różnego kształtu. Mnie zafascynowały doniesienia o nanoprętach. Razem z zespołem, który dopiero buduję, będę chciała docelowo wprowadzić moje kompleksy cynku do organizmu. W tym celu muszę polepszyć ich biodostępność i rozpuszczalność – aby były łatwiej przyswajalne przez organizm. I właśnie nanocząstki złota mają w tym pomóc. Chcę je zbadać w połączeniu z kompleksami cynku i do tego bezpośrednio na komórkach nowotworowych. Badania będą przeprowadzane in vitro. In vivo na pewno znacznie przedrożyłoby cały projekt.
W trakcie badań skorzysta pani z doświadczenia innych zespołów?
Zdecydowanie tak. Projekt będę realizować we współpracy z dr hab. Małgorzatą Kucińską z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, która ma bardzo duże doświadczenie w terapii fotodynamicznej. Mam też zaplanowaną współpracę z uniwersytetem w Strasburgu i prof. Paolo Samori. Jego zespół w tematyce nanocząstek to światowa czołówka badaczy, współpracujących już od lat z prof. Violettą Patroniak. Widać to po liczbie publikacji w najważniejszych tytułach naukowych.
Sprzętu wystarczy?
Na pewno, Wydział Chemii jest świetnie zaopatrzony. Ponadto mamy przecież współpracę z Centrum Zaawansowanych Technologii, no i ogromne zaplecze badawcze w Strasburgu, z którego będę mogła skorzystać. Tu nie mam obaw.
A pieniędzy?
Mam wątpliwości związane choćby z inflacją. Grant zaczęłam pisać dwa lata temu i od tej pory wiele się zmieniło. Ceny choćby odczynników wzrosły o 30 procent, ale jestem dobrej myśli.
Czytaj też:Anna Czombik. Chemia od zawsze