Wersja graficzna

Feminatywy nie wszystkim brzmią dobrze

Ewa Konarzewska-Michalak, fot. Adrian Wykrota

Feminatywy - dyskutuje się o nich nie tylko w sejmie i w mediach.  - Uczelnia to miejsce debaty rzeczowej i merytorycznej, cieszę się, że właśnie takim językiem mówimy o feminatywach - powiedziała Prorektorka UAM, prof. Beata Mikołajczyk, inicjatorka konferencji "Uczona, badaczka, naukowczyni - feminatywy w dyskursie akademickim" w Collegium Historicum. Podczas spotkania rozstrzygnięto konkurs na projekt graficzny popularyzujący ideę języka równościowego ze względu na płeć.

Feminatywy – czas się do nich przyzwyczaić, co nie oznacza, że należy zmuszać kogokolwiek do ich używania. Aktualność tematu wpłynęła na duże zainteresowanie konferencją, które przeszło oczekiwania organizatorów. Zgłosiło się aż 200 osób i pilnie trzeba było przenieść wydarzenie z Collegium Minus do Collegium Historicum na Morasku. Popularność sugeruje, że wyważona debata o feminatywach na uczelni jest potrzebna.

- Gdy planowaliśmy konferencję nie mieliśmy pojęcia, że trafimy na okres ożywionej debaty publicznej – podkreśliła Prorektorka UAM, prof. Beata Mikołajczyk. - Wydarzenie nie jest szybką reakcją na to, co w tej chwili dzieje się poza uczelnią. My, naukowcy, proszę zauważyć, że używam rodzaju męskiego generatywnego mówiąc o panach i paniach, powinniśmy zmiany językowe rejestrować, interpretować i na ich podstawie wskazywać, jak język będzie się dalej rozwijał. Temu służy dzisiejsza konferencja.

Rektor UAM, prof. Andrzej Lesicki otwierając spotkanie przypomniał, że przed wojną kobiety, również jego mama i babcia, używały żeńskich form nazwisk zakończonych np. na -ówna lub -owa, które dziś już nie są modne. Czasy się zmieniają, a z nimi język. Jeśli dziś, ktoś chce używać feminatywów powinien mieć do tego prawo.

 

Profesorka w szkole, pani profesor na uniwersytecie

Prelegentki i prelegenci rozpatrywali feminatywy m.in. w ujęciu prawnym, ekonomicznym, językowym, literackim.

- Czemu mamy problem z feminatywami, także w języku nauki?  Bo nam nie brzmią – dowodziła Prorektorka UAM, prof. Bogumiła Kaniewska. - Rektorka brzmi mało poważnie, lekko lekceważąco, rektor brzmi dumnie. Profesorka pracowała w liceum w latach 70., a na uniwersytecie jest pani profesor. Ten silny opór jest oporem konwencjonalnym.

I tu ogromną rolę ma do odegrania literatura dla dzieci. Konsekwentne używanie form żeńskich prowadzi do zadomowienia ich w języku. Prelegentka zwróciła uwagę na to, że bohaterowie książek dziecięcych mają decydujący wpływ na nasze późniejsze postawy życiowe, dlatego tak ważne jest, jacy są. To nie obojętne, czy  bohaterki podobne są do poetyckiej Ani z Zielonego Wzgórza, która rezygnuje z ambicji zawodowych dla małżeństwa, czy do Alicji z Krainy Czarów, odważnej dziewczynki wybierającej przygodę albo niezależnej Pippi Pończoszanki.

 - Książki dziecięce podobnie jak, te dla dorosłych, przekazują wiedzę o wartościach, ideach społecznych, wzorcach zachowania – przekonywała prof. Bogumiła Kaniewska. - W ten sposób pełnią funkcję formacyjną stając się jednym z narzędzi kształtujących tożsamość młodego czytelnika.

Tłumacze bywają bezradni wobec dziewcząt. Czy Czerwony Kapturek zjadł, czy zjadła? Jeśli zjadł to nagle staje się osobnikiem płci męskiej. Krzywdę wyrządzono Winnie-the-Pooh znanej u nas pod imieniem Kubusia Puchatka. Tak, sympatyczny miś jest dziewczyną! Niestety, zgodny z oryginałem przekład Moniki Adamczyk-Grabowskiej, przywracający bohaterce właściwą płeć, nie przyjął się.

Konferencję zakończył panel dyskusyjny "Komunikacja językowa w środowisku akademickim" z udziałem profesorek, doktorek, doktorantek i studentek UAM.

 

Nagroda dla Dawida Rybaka

Podczas konferencji rozstrzygnięto konkurs na projekt graficzny popularyzujący ideę języka równościowego ze względu na płeć. Konkurs był skierowany do studentek i studentów oraz doktorantek i doktorantów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Odzew był szeroki - nadesłano 47 prac, a do finału przeszło 7.

Matronat nad wydarzeniem objęły prorektorki UAM prof. dr hab. Bogumiła Kaniewska i prof. UAM dr hab. Beata Mikołajczyk.

 

Czytaj też: Laboratorium kobiet: Dyskusje o równości

 

Pierwsze miejsce zdobył Dawid Rybak z Wydział Neofilologii UAM za projekt ON(A). 

- Zestawianie zdjęć studentek i wykładowczyń z podpisami w formie męskiej(studenci, wykładowca, profesor)  ma być dla odbiorcy dziwne i nie pasujące. Umieszczone poniżej sprostowanie demonstruje właściwe użycie feminatywów. Natomiast końcowe hasło ma za zadanie odwołać się do jednego ze stereotypów ich dotyczących w odniesieniu do formy widocznej na plakacie. Studentki-sztuczność, wykładowczyni-zbędność, profesorka-dziwność, Projekt ma być serią plakatów umieszczonych na przystankach lub w podobnym formacie - tak autor opisał swój projekt.

Feminatywy
Feminatywy
Feminatywy

Jedno z wyróżnień otrzymał: Igor Kopa z Instytutu Kultury Europejskiej w Gnieźnie UAM za projekt Obywatelka: wczoraj, dziś, jutro.

- Projekt ma na celu pokazanie, że feminatywy sa komplementarną częścią polskiej mowy - wyjaśniał Igor Kopa. - Dlatego słowo "obywatelka" ujęte jest jako całość a nie jako żeństwa wersja "obywatela". Wyżej wymienione słowa wskazują na dyskusję wokół feminatywów. Dlatego wyraźnie oddzielona jest końcówka - KA. Plakat nawiązuje do stylistyki nurtów z początku XX wieku suprematyzmu, futuryzmu, bauhausu, neoplastycyzmu. Jest to nawiązanie na uzyskanie przed stu laty praw wyborczych kobiet w Polsce i wieloletnią dyskusję o feminatywa.

Feminatywy

Wyróżnienie otrzymała też Martyna Zachorska z Wydziału Anglistyki UAM za projekt Kobieta Nauka, Nauka Kobietą. 

- Ideą projektu było zilustrowanie tytułu konkursu, że nauka jest kobieta zarówno metaforycznie (poprzez naukowczynie) jak i dosłownie (ze względu na rodzaj gramatyczny, z zaakcentowaną w projekcie końcówką żeńską) - napisała autorka w opisie grafiki. 

Feminatywy

 

Wydarzenia Ogólnouniwersyteckie

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.