Rozpoczęły się dwudniowe obchody 100. rocznicy przyznania Marii Skłodowskiej-Curie doktoratu honorowego Uniwersytetu Poznańskiego. Dziś wnuczka uczonej prof. Hélène Langevin-Joliot, która jest fizyczką, jak jej sławna babka, odebrała dyplom honorowy podczas uroczystości w Auli Lubrańskiego.
W 1922 roku Senat Uniwersytetu Poznańskiego wybrał Marię Skłodowską-Curie na pierwszego honorowego doktora uczelni. Stało się to 12 grudnia 1922 r. Genialna uczona, odkrywczyni dwóch pierwiastków radioaktywnych – polonu i radu, badaczka zjawiska radioaktywności, współtwórczyni radiochemii oraz radioterapii, laureatka Nagrody Nobla z fizyki w 1903 roku i z chemii w 1911 roku nigdy nie przyjechała do Poznania i nie odebrała dyplomu doktora honoris causa. Według wspomnień ówczesnego dziekana Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Poznańskiego profesora Adama Wrzoska dyplom nie został wydrukowany, nie doszło także do uroczystej promocji.
Po stu latach od nadania godności doktora honoris causa z inicjatywy prof. Tomasza Pospiesznego oraz dr Iwony Taborskiej z Wydziału Chemii postanowiono przekazać dyplom honorowy najbliższej krewnej Marii Skłodowskiej-Curie.
Uroczystość odbyła się dzień po rocznicy urodzin uczonej i przyznania jej drugiej Nagrody Nobla. Spotkanie otworzyła rektorka UAM prof. Bogumiła Kaniewska, która zaznaczyła, że odkrycia Marii Skłodowskiej-Curie miały wpływ na życie milionów ludzi. Razem z mężem Piotrem Curie świadomie zrezygnowała z patentowania swoich odkryć chcąc upowszechniać naukę i umożliwiać korzystanie innym dla dobra ludzkości.
- Jestem bardzo wzruszona tą ceremonią, tym co usłyszałam na temat Marii Curie, jej historii i licznych zalet. Powiedziano, że była osobą niezwykle skromną. To prawda, ale była też osobą świadomą, dla której ważne było to, by szanować innych - powiedziała prof. Hélène Langevin-Joliot odbierając dyplom z rąk rektorki UAM prof. Bogumiły Kaniewskiej.
Prof. Langevin-Joliot wspominając swoją babkę podkreśliła, że uczona oddała życie nauce, ale nie było w tym elementu poświęcenia. Owszem, musiała zmierzyć się z licznymi trudnościami, jednak oprócz tego, że zajmowała się nauką była też oddaną matką i zawsze pamiętała o swojej rodzinie. Kończąc przemówienie naukowczyni powiedziała:
- Dziewczynki muszą mierzyć się ze stereotypem, że niezwykle trudno jest pogodzić karierę naukowca z życiem rodzinnym. Z przykrością muszę stwierdzić, że szczególnie dziś staje się to rzeczywistością wielu młodych naukowczyń. Maria Curie była za równością. Trzeba poszukać rozwiązań, żeby kobiety faktycznie mogły godzić te dwie role.
Jutro, 9 listopada na Wydziale Chemii odbędzie wernisaż wystawy „Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce” oraz sympozjum naukowe z udziałem gości honorowych i prelegentów: prof. Hélène Langevin-Joliot, Hanny Karczewskiej (prawnuczki Heleny Skłodowskiej-Szalay, siostry Marii), dr. inż. Piotra Chrząstowskiego (prawnuka Józefa Skłodowskiego, brata Marii), Renaud Huynh (dyrektora Muzeum Curie w Paryżu), dr Natalie Pigeard-Micault, prof. Jerzego Niewodniczańskiego, prof. Marka Sikorskiego i prof. Tomasza Pospiesznego. Start o godzinie 11:00.
Czytaj też: Maria Skłodowska–Curie. Zawsze pierwsza