23 listopada 1924 roku w murach naszej Alma Mater pojawił się Ignacy Jan Paderewski. Równo sto lat temu wielki Polak odebrał tytuł honoris causa Uniwersytetu Poznańskiego. To jedna z najdumniejszych kart w dziejach naszej uczelni.
Starania o przyjazd Mistrza do naszego miasta trwały już jakiś czas. Młoda wówczas uczelnia w krótkim czasie od powstania zdołała już nagrodzić honorowymi tytułami kilku wybitnych mężów stanu. Wśród nich byli choćby Roman Dmowski czy Ferdynand Foch. Hołubiony i uwielbiany przez Wielkopolan Ignacy Jan Paderewski zasługiwał na zaszczytny tytuł jak nikt inny – co do tego nie było wątpliwości. Nie miała ich również Rada Naukowa Wydziału Filozoficznego, która 6 października 1924 postanowiła nadać Mistrzowi godność doktora honorowego z zakresu filozofii. Dwa dni później równie jednogłośnie tytuł zatwierdził Senat. Poznań mógł szykować się na kolejną wizytę tego, który okazał się iskrą zapalną zwycięskiego powstania.
Słowo stało się ciałem 23 listopada. Cichło właśnie ostatnie, 12. uderzenie dzwonu w ratuszowej wieży, gdy rozpoczęła się uroczystość w wypełnionej po brzegi Auli Uniwersyteckiej. „Przed Uniwersytetem oczekiwały przybycia p. Paderewskiego tłumy publiczności. Między krzesłami młodzież studencka w czapkach korporacyjnych i odznakach tworzyła szpaler – pisał »Dziennik Poznański«. – Na promocję przybyły najwybitniejsze osobistości ze świata naukowego, duchowieństwa, wojska, władz. Za chorążymi korporacyjnymi i członkami Senatu w beretach szedł J.M. Rektor Dobrzycki prowadząc pod ramię pana Paderewskiego. Z balkonu popłynęły dźwięki Gaude Mater Poloniae wykonane przez chór męski Echa”.
Rektor uniwersytetu w swym przemówieniu nawiązał do dwóch wydarzeń z 1910 roku, do dwóch pomników: Jagiełły w Krakowie „stworzonego miłością mocniejszą od śmierci” i Bismarcka w Poznaniu, „symbolu brutalnej niewoli i przemocy”. – Wypadki dziejowe dowiodły, jaka idea okazała się silniejsza i jaka przetrwała – dowodził profesor, prosząc gościa na koniec wystąpienia o przyjęcie tytułu honorowego, gdyż „Uniwersytet Poznański postanowił uczcić genialnego artystę oraz patriotę, którego zasługi w pełni ocenić będą mogli potomni”.
Tego dnia laudacje wygłosili muzykolog i muzyk prof. Łucjan Kamieński oraz historyk Bronisław Dembiński. Pierwszy mówił o twórczości muzycznej Paderewskiego, podkreślając jej zbieżność z działalnością polityczną. Drugi, jak pisał prof. Grzegorz Łukomski, skupił swoją uwagę na jego działalności politycznej. Mówił, że Paderewski – z natury indywidualista, a z charakteru artysta – niezwykle skutecznie pracował na niwie społecznej, pozyskując sympatię i poparcie dla sprawy niepodległego bytu własnego narodu.
Warto przypomnieć, że wizyta Paderewskiego w Poznaniu w 1924 roku była jego ostatnią w naszym mieście, ale nie ostatnim wydarzeniem, do którego wydatnie się przyczynił. To z jego inicjatywy na początku lat 30. odsłonięto w stolicy Wielkopolski pomnik prezydenta Wilsona. Z kolei w 1992 roku spełniono życzenie Mistrza, by został pochowany w Polsce. W lipcu w westybulu Auli UAM wystawiono trumnę ze szczątkami Paderewskiego, która ostatecznie trafiła do katedry św. Jana w Warszawie.
Co podkreślali wszyscy uczestnicy uroczystości, Paderewski, przyzwyczajony wszakże do odbierania hołdów z różnych okazji, był niezwykle wzruszony. To było widać choćby w chwili, gdy odbierał dyplom honorowy z rąk dziekana Wydziału Filozoficznego, prof. Jana Sajdaka.
Jak pisano wówczas w „Kurierze Poznańskim”, Ignacy Jan Paderewski, dziękując za niezwykłe wyróżnienie, w swoim przemówieniu wrócił do lat minionych, czasów wielkiej wojny i roli, jaką w odzyskaniu niepodległości odegrał pułkownik Edward House (również doktor honoris causa UP z września 1924 roku – przyp. red.), który „potrafił złamać wszystkie wrogie nam wpływy i do ostatniej chwili stojąc przy nas niezłomnie zapewnił nam przychylność prezydenta Wilsona”. Mistrz ostrzegał też przed wpływami bolszewickiej Rosji i niemalejącym zagrożeniu ze strony Niemiec.
Sto lat później zacytujmy za prof. Bogdanem Walczakiem, który w 2001 roku w książce „Ignacy Paderewski. Geniusz przypadkowo grający na fortepianie” napisał: „Najsłynniejszy w świecie Polak swoich czasów, światowej sławy artysta, genialny wirtuoz – pianista i kompozytor, skuteczny ambasador polskiej kultury i polskości, a przy tym wielki mąż stanu, współtwórca II Rzeczypospolitej, wielki patriota, ofiarny polityk rzadkiej bezinteresowności i moralnej nieskazitelności, szczególnie zasłużony dla Poznania i Wielkopolski, gdyż jego pamiętna wizyta w naszym mieście 26 i 27 grudnia 1918 roku stała się bezpośrednim bodźcem wybuchu zwycięskiego powstania wielkopolskiego – jest Ignacy Jan Paderewski prawdziwą perłą w koronie doktorów honorowych naszej uczelni”.