O autorskiej metodzie Lego–Logos, micie jaskini i pracy na uniwersytecie w Konstancji z Jarosławem Markiem Spychałą, doktorantem na Wydziale Filozoficznym UAM, rozmawia Jan Matecki.
Co z tą jaskinia, wyszliśmy już z niej czy nadal w niej tkwimy?
Powołam się na słowa Heinego, który zauważył, że od czasów Kanta jesteśmy już tylko więźniami platońskiej „jaskini”. Innymi słowy, nikt nie kwestionuje pragnienia wyjścia z symbolicznej jaskini i poznania prawdy, ale Heine w ślad za Kantem uważa, że jest to po prostu niemożliwe. Niewątpliwie świadomość niemożliwości przekroczenia siebie narasta pod wpływem filozofii Kanta. I nawet wielkie nadzieje rozbudzone przez dynamiczny rozwój nauk przyrodniczych nie są w stanie zatrzymać tego sceptycznego trendu. Heisenberg, wybitny fizyk, dostrzega ograniczenia ludzkiego poznania i powiada: stale natykamy się na struktury będące sprawką człowieka, stale więc spotykamy niejako siebie samych. Esencję tego nastawienia obrazowo oddaje Baudrillard w książce Symulakry i symulacja. Przytacza on historię idealnej mapy imperium rzymskiego. Cesarscy kartografowie dążąc do precyzji stworzyli mapę dokładnie tak wielką, jak samo terytorium cesarstwa. Mapa zasłoniła rzeczywiste terytorium i z czasem stała się jedynym i prawdziwym jego obrazem – ludzie zapomnieli, że chodzą po mapie i mapę zaczęli brać za rzeczywistość samą. Zdaniem Baudrillarda w kulturze rozpoczął się proces kopiowania rzeczywistości, w następstwie którego kopia zaczyna zastępować i wypierać rzeczywistość. Innymi słowy, człowiek staje się więźniem kopii (jaskini), w której nie ma kontaktu z rzeczywistością, lecz tylko z jej kopiami (cieniami rzeczywistości).
Czy interpretacja takich mitów nie wymaga jakichś reguł „wykładniczych”, które w pewnych wypadkach ograniczałyby radosną twórczość wyobraźni?
Zaryzykuję opinię, że filozofia od swoich początków szukała drogi do prawdy, tj. metody poznania prawdy. I aby to zrozumieć, warto sięgnąć do etymologicznego znaczenia terminu „metoda”. Greckie słowo ὁ μέϑοδος jest złożone z dwóch słów: μέτα (w kierunku, według) i ὁ ὁδός (droga), co razem tworzy termin ὁ μέϑοδος (metoda) i oznacza: podążanie z drogą, wzdłuż określonej drogi, do celu. Etymologiczny sens terminu wyraża Kartezjusz w metaforze lasu: zagubieni w lesie wędrowcy wyjdą z lasu wtedy, jeśli będą trzymali się raz wybranej drogi (metody), choćby była ona najdłuższa, a jeśli zaczną co chwila zmieniać drogę, to zaczną się kręcić w koło. Humaniści są świadomi niedoskonałości swoich metod, ale rozumieją też, że bez nich zaczną błądzić.
Czytaj także:Dr Dawid Rogacz. Podważyć eurocentryzm
Czy mógłbyś podzielić się doświadczeniami z Uniwersytetu w Konstancji, gdzie kolejny rok prowadzisz zajęcia metodą Lego–Logos?
Trudno mi jest wypowiedzieć się w tej kwestii wiążąco – nie prowadziłem systematycznych badań na ten temat. Ograniczę się zatem do pewnej refleksji, która może być subiektywna, a nawet mylna. Rzuca mi się w oczy “punktowy” sposób studiowania. Część studentów dobiera przedmioty tak, aby nie narażać się na ewentualne niepowodzenia. Sprawia to wrażenie zachowania racjonalnego – minimalizują potencjalne ryzyko niepowodzeń. Jak mi się wydaje, jest to złudna racjonalność. Studia wpisują się czasowo w okres dojrzewania człowieka. A dojrzewanie, idąc za Campbellem, to czas kształtowania się odwagi, która rodzi się dzięki próbom i upadkom. Podejmowanie ryzyka jest niezbędne, nawet, jeśli spodziewam się porażki. Nie chodzi mi o to, aby narażać studentów na jakieś traumatyczne przeżycia, ale zachęcać do pokonywania swoich granic. To bowiem stanowi o istocie studiowania, czyli zmagania się nie tyle ze światem zewnętrznym, lecz przede wszystkim z samym sobą. Tymczasem część studentów nauczyła się omijać “trudne miejsca” uniwersyteckiej edukacji i kończyć studia nigdy nie narażając się na konfrontację z tym, co “trudne”. Można by wziąć ich w obronę i za Adorno i Horkheimerem powiedzieć, że nauczyli się zwalczać system wewnątrz systemu, niczym Odyseusz, który swoim sprytem oszukał syreny i Polifema. Ale tak naprawdę to kogo taki student “oszukał”? Przeszedł studia, zdał egzaminy, ale nie nabył wiedzy o tym, co trudne.
Co byś doradził młodej badaczce, która otrzymała właśnie BestStudentGrant na twoją metodę w zastosowaniu do liryki, gdy sam zajmujesz się w gruncie rzeczy epiką, eposem, mitem?
Początki filozofii mają charakter liryczny. Z pewnością wiązało się to z możliwościami upowszechniania przekazu – teksty tworzone w metrum łatwiej zapamiętywano i równie łatwo odtwarzano. Wydaje mi się zatem, że badacz chcący wypróbować heurystyczny potencjał metody Lego – Logos może sięgnąć po teksty wczesnych greckich filozofów. W ten sposób uczyni przedmiotem badań teksty filozoficzne, jak i poetyckie zarazem. Co do tekstów współczesnych – niecierpliwie czekam na rezultaty!
Metoda ΛΕΓΩ–ΛΟΓΟΣ (pol. lego–logos) oparta jest oparta o platońską technikę obrazowania. Zajęcia rozpoczyna lektura tekstów filozoficznych, które następnie uczestnicy interpretują w formie przestrzennych budowli. Heureza tych budowli pozwala uczestnikom dotrzeć do głębszego sensu omawianych źródeł filozoficznych. Metodę stosuje się m.in. do nauczania filozofii, etyki, języków oraz kreatywności. |