Z Alexandrą Staniewską z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM (WH) rozmawia Magda Ziółek.
Dlaczego pani projekt badawczy dotyczy Oiartzun w Kraju Basków? Co sprawiło, że zdecydowała się pani na badania etnograficzne właśnie w tym miejscu?
W liceum uczyłam się hiszpańskiego w klasie dwujęzycznej, więc kiedy na studiach licencjackich planowałam wyjazd w ramach programu Erasmus wiedziałam, że chcę studiować gdzieś w Hiszpanii. Moja przyjaciółka mieszka w małej miejscowości koło Bilbao i wracając tam, zawsze czułam się jak w domu. Dlatego mój wybór padł na Uniwersytet Kraju Basków, a konkretnie kampus w San Sebastian, gdzie wykładana jest antropologia społeczna. Ponieważ zawsze najbardziej interesowała mnie antropologia fizyczna i analiza sądowa, mieszkając w San Sebastian nawiązałam kontakt z Francisco Etxeberria, dyrektorem instytutu naukowego „Aranzadi”, który prowadzi ekshumacje ofiar hiszpańskiej wojny domowej. To Francisco jako pierwszy powiedział mi o ekshumacjach, jakie miały miejsce w Oiartzun, głównie dlatego że lokalna nazwa masowego grobu – „Kattin Txiki” (bask. Mały Katyń) – nie pozostaje bez skojarzeń z polską historią.
Zobacz: Siedmioro wspaniałych z diamentowymi grantami!
Ekshumacje i tworzenie cmentarzy ofiar wojny domowej w Hiszpanii przyczyniło się do budzenia świadomość narodowej Basków. Jak silny jest to proces? Czy w perspektywie najbliższych lat możliwe są wydarzenia, takie jakie obecnie w Katalonii?
Nie powiedziałabym, że przyczyniło się to do budzenia się baskijskiej świadomości narodowej. Jest raczej na odwrót – to świadomość wspólnoty, zarówno etnicznej jak i politycznej, przyczynia się do nasilania procesu odzyskiwania pamięci historycznej, którego częścią są ekshumacje. Wydarzenia w Katalonii są bezprecedensowe, ale też pokazują coś, co odbija się coraz silniejszym echem w całej Hiszpanii – że transformacja polityczna, jaka miała miejsce po śmierci Franco była fikcyjna. Takie głosy wspierane są chociażby tym, że w obecnym rządzie nadal są u władzy te same osoby które współpracowały i wspierały Franco. Hiszpania nie poradziła sobie jeszcze ze swoją przeszłością i wewnętrznymi konfliktami. Nie chciałabym prorokować, czy Kraj Basków podąży śladem Katalonii, bo jest do zależne od wielu przyszłych czynników, jak chociażby od tego, jak zakończy się obecna sytuacja.
Co buduje tę wspólnotę? Jakie cechy tej społeczności okresliłaby pani jako typowo baskijskie?
Nie wymienię cech typowo baskijskich, tak samo jak nie wymieniłabym cech typowo polskich. Bazowanie na stereotypach jest tym, czego antropolodzy starają się unikać. Są jednak pewne elementy dające poczucie wspólnoty. Jednym z istotniejszych wśród Basków jest język. Zakazana przez lata euskera jest obecnie nie tylko językiem społeczności, ale też symbolem oporu wobec polityki Franco. Ponowne wprowadzenie jej do szkół i na uniwersytety było bardzo istotne dla baskijskiej polityki. Nie należy jednak zapominać, że są też Baskowie, którzy nie mówią po baskijsku. Nie znaczy to, że nie są oni prawdziwymi Baskami i że nie należą do wspólnoty – nasze tożsamości budowane są z wielu elementów.
Diamentowy Grant, który pani na ten projekt otrzymała, to przepustka do świata nauki, ale też i zachęta do kolejnych zmagań naukowych. Jak pani widzi swoją przyszłość, gdzie zamierza realizować naukowe pasje?
Chciałabym zdobyć doktorat z antropologii fizycznej lub analizy sądowej na którymś z zagranicznych uniwersytetów. Bez względu na to, czym będę się zajmować w przyszłości, uważam, że współpraca międzynarodowa i interdyscyplinarna powinna być podstawą we współczesnej nauce. Prawdopodobnie nie porzucę też całkowicie antropologii kulturowej, która stała mi się szczególnie bliska jako pewien sposób analizy świata, ale tak jak obecnie będę próbowała łączyć wszystkie te dyscypliny.
Podpis pod zdjęcie
Alexandra Staniewska jest laureatką Diamentowego Grantu za projekt: „Nekropolityka tożsamościowa. Przypadek ekshumacji w Oiartzun (Kraj Basków)”.