Wersja kontrastowa

Dr Krzysztof Duda.Konfucjusz miał rację

Fot. Adrian Wykrota
Fot. Adrian Wykrota
Obraz

Rozmowa z dr. Krzysztofem Dudą z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, laureatem nagrody Praeceptor Laureatus.

Czy miał pan nauczycieli, na których się wzoruje?

Oczywiście! Zarówno w szkole średniej, jak i na studiach. Chociaż przyznaję, że to okres studiów najmilej wspominam. Dlatego też „przedłużyłem” sobie go do dzisiaj (śmiech). Niektórzy nauczyciele wpłynęli na mnie w bardzo istotny sposób. Jestem umysłem ścisłym, w szkole średniej chodziłem do klasy z rozszerzoną matematyką, informatyką, a jednak nauczyciele wpłynęli na mnie w taki sposób, że wyższe wykształcenie zrealizowałem w obszarze nauk społecznych. Na studiach również miałem wielu wspaniałych dydaktyków, na części z nich do dzisiaj się wzoruję.

 

Chyba udało się Panu zaczerpnąć najlepsze wzorce, bo mimo młodego wieku otrzymał Pan już sporo nagród. Oprócz nagrody Praeceptor otrzymał Pan już kilka razy nagrodę na Wielkiej Gali – konkursie organizowanym na WNPiD przez studentów.

Tak, udało mi się też uzyskać wyróżnienia na Wielkiej Gali, co jest niezwykle miłe, bo nagrodę przyznają sami studenci. To wydarzenie również już na stałe zapisało się w kalendarzu wydziałowym i jest jedną z ważniejszych uroczystości w roku. Widzę też, ile pracy i wysiłku kosztuje studentów zorganizowanie tego wieczoru.

 

W tym roku otrzymał Pan nagrodę dla najlepszego dydaktyka ostatnich dwóch lat – okresu pandemii.

Tak, w tym roku zwyciężyłem w tej kategorii. Okres pandemii był z pewnością niełatwy dla studentów. Starałem się to rozumieć i wyrozumiale podchodzić do problemów, które w tym czasie ich spotykały. Ja wprawdzie byłem w miarę dobrze przygotowany do zajęć zdalnych, bo już na długo przed pandemią materiały dydaktyczne umieszczałem w Internecie, wykorzystywałem różne narzędzia, a także funkcje systemu Moodle. W okresie pandemii przerobiłem jednak część pokoju na małe studio, inwestując w sprzęt, kupując m.in. profesjonalną kamerę, mikrofon, aby można było oglądać i słuchać moich zajęć w najlepszej jakości. Zauważyłem, że studenci chętnie biorą udział w wykładach na smartfonach, więc dostosowałem prezentacje do takich urządzeń.

 

Studenci bardzo Pana lubią i chętnie uczestniczą w Pana zajęciach. Jaki ma Pan przepis na nie?

Lubią, chociaż nie jest na nich łatwo. Jesteśmy w okresie sesji, a ostatnio jedna z grup powiedziała, że mimo trudności zaliczenia, były to ich najlepsze dotychczasowe zajęcia. W krótkim czasie nie da się opowiedzieć o wszystkich metodach i technikach, ale myślę, że najważniejsze jest staranne przygotowanie się i wykazywanie zaangażowania. Na zajęciach staram się, by panowała przyjazna atmosfera i aby wszyscy raczej byli zachęcani do działania, a nie zmuszani. I aby to osiągnąć, stosuję wiele technik. Inne są też sposoby aktywizacji na ćwiczeniach, a inne na wykładach. Pamiętać trzeba, że ludzki mózg ma ograniczenia do kilkudziesięciu minut pod względem możliwości skupienia się. Dlatego też, gdy tylko widzę, że koncentracja w grupie spada, staram się wpleść jakiś żart, odejść na chwilę od głównego tematu. Potem wracamy i znów jest lepiej. Swoją drogą zauważyłem, że młodsze osoby mają coraz większy problem ze skupieniem się, zwłaszcza dłuższym. Teorii na ten temat jest wiele, ale fakt jest jeden: odrobinę inaczej prowadzę zajęcia na pierwszym roku studiów, a inaczej pod koniec studiów drugiego stopnia.

 

A czy Pan lubi swoją pracę?

Bardzo lubię to, co robię. Cieszę się z wybranej ścieżki zawodowej, a zajęcia są dla mnie przyjemnością. Konfucjusz miał rację, że wystarczy wybrać pracę, którą się kocha i nie przepracuje się ani jednego dnia w swoim życiu. I chociaż jest to naprawdę trudna praca i powie tak każdy, kto podchodzi do niej poważnie i z zaangażowaniem, to jednak daje sporą satysfakcję.

 

A czy zdarzają się jakieś trudne momenty?

Też takie są, jak we wszystkich obszarach życia. Ostatnio związane są przede wszystkim z bardzo małą ilością czasu i pogodzeniem z innymi obowiązkami, których też mam sporo i życiem prywatnym. Zajęcia dydaktyczne są jednak dla mnie zawsze priorytetem – na każde staram się przygotować, powiedzieć o najnowszych badaniach, bieżącej sytuacji, prezentacje są natomiast zaktualizowane o najnowsze informacje. Wszystko to zajmuje naprawdę sporo czasu. Przyzwyczaiłem się jednak do tego, że moje życie na pewno jest dalekie od wzoru work-life balance. Sporo zajmują też inne działania ze studentami – odpisywanie na maile, konsultacje jeśli są osoby, które potrzebują dodatkowego wytłumaczenia jakiejś kwestii, opieka nad kołem naukowym, współpraca przy okazji wielu innych projektów. Myślę, że nagroda jest sumą wszystkich starań w tych obszarach.

zob. też. Dr Dorota Blinkiewicz. To nieustanny rozwój

Nauka Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.