W nagrodę pojechał na warsztaty przetrwania za kołem podbiegunowym, gdzie zobaczył zorzę polarną i pił wodę z lodowca. Mowa o filozofie dr. Andrzeju Marcu, laureacie Nagrody Specjalnej Identitas.
Dr Andrzej Marzec z Wydziału Filozoficznego UAM otrzymał Nagrodę Specjalną Identitas 2021 za książkę „Antropocień – filozofia i estetyka po końcu świata”. Naukowiec, doceniony w konkursie dla polskich humanistów przed 41. rokiem życia, niewątpliwie należy do twórców „stosujących różnorakie środki wyrazu, o szerokim spektrum światopoglądowym”, których wyróżnia Fundacja Identitas.
Publikacja dr. Marca, uznana przez jury za jedną z najlepszych książek roku, wywołała zarówno entuzjastyczne, jak i krytyczne reakcje wśród czytelników. Filozof przekonuje w ślad za angielskim filozofem Timothym Mortonem, że żyjemy już po końcu świata. – Współcześnie wszyscy mówią o końcu świata – mówi dr Marzec. – Ta idea nie tylko przeraża, ale przede wszystkim paraliżuje, bo gdy obietnica końca się przedłuża, nie robimy nic, powstrzymujemy się od działania. W historii życia na Ziemi tych końców świata było wiele, współcześnie prawdopodobnie mamy do czynienia z końcem białego człowieka Zachodu z klasy średniej i efektami jego destrukcyjnej działalności. To nie jest koniec życia na Ziemi, chociaż tak chcemy o tym myśleć. Gdy wiemy, że koniec świata jest już za nami, możemy odetchnąć z ulgą i zacząć myśleć o przyszłości. Stąd prowokacyjny podtytuł mojej książki.
Zdaniem filozofa przeżywamy obecnie uwiąd wyobraźni futurystycznej; uwierzyliśmy w to, że przyszłości nie ma. Dlatego czas wyjść z „antropocienia”, czyli wyłącznie ludzkiej wizji świata oraz wydarzeń. – Moja książka próbuje uruchomić kreatywną wyobraźnię za pomocą filozoficznej spekulacji, pomyśleć inny świat, nie jeden, ale wiele światów z różnych perspektyw. Zgadzam się z Ewą Bińczyk – podkreśla dr Marzec – która pisze o marazmie antropocenu. Chciałbym przesunąć tę opowieść i wyjść z impasu. To jest mój główny cel.
Antropocen to epoka, wobec której nie sposób się zdystansować – pijemy zatrutą wodę, wdychamy zanieczyszczone powietrze, a mikroplastik krąży w naszych ciałach! Dr Marzec uważa, że wymieranie gatunków roślin i zwierząt odbywa się również na poziomie symbolicznym. – Sami unieważniamy istnienie oraz działanie nie-ludzi, na długo zanim realnie znikną nam z oczu. Statystycznie jesteśmy w stanie rozróżnić kilka rodzajów drzew, niewiele więcej grzybów. Chciałbym, żebyśmy nie tylko myśleli o tym, jak ocalić gatunki, ale również jak wprowadzać ich wersje wydarzeń do wspólnego świata znaczeń oraz humanistyki. – mówi. – Jeśli zaczniemy zauważać nie-ludzi jako ważnych uczestników życia codziennego oraz twórców rozmaitych znaczeń, być może wówczas nabiorą znaczenia również dla nas.
Laureat wraz z piątką nominowanych twórców wyjechał na warsztaty do osamotnionej bazy za kręgiem polarnym na wyspie Uløya. Były one częścią nagrody. – Nowatorska idea warsztatów wydaje mi się zbieżna z tematem mojej książki, dlatego bardzo się ucieszyłem, że mogłem wziąć w nich udział – ocenia. – Każdego dnia dyskutowaliśmy nad tekstami, dzieliliśmy się warsztatem pisarskim, ale też wspinaliśmy się po górach, szukaliśmy zwierząt – orek, maskonurów, reniferów. To były warsztaty przetrwania, nauka wzajemnego polegania na sobie i spotkanie z przyrodą. Piliśmy wodę z topniejącego lodowca, dzięki czemu opowieść o globalnym ociepleniu klimatu stała się niepokojąco bliska. Połączenie teorii i praktyki, które było celem tych warsztatów jest tym, czego humanistyce często brakuje. Nagrody, które są zadaniem do wykonania, okazują się niezwykle twórczym doświadczeniem i zapadają w pamięć.
Nagrodę główną otrzymał Zbigniew Rokita, dziennikarz i reporter, tegoroczny laureat Nagrody Nike, natomiast dwie nagrody specjalne przyznano naukowcom. Jedną z nich otrzymał dr Marzec. – Zazwyczaj jestem rozdarty między rygorem akademickim a przystępnością, którą często zatracamy w pisarstwie naukowym. Nagroda specjalna podkreśla, że pogodzenie tych dwóch światów jest możliwe – podsumowuje filozof. – Pisarstwo akademickie powinno wytyczać nowe ścieżki, lecz nie musi przy tym korzystać z hermetycznego, wykluczającego języka, który wiąże się często z niedostępnością dla samej niedostępności.
Książki sześciorga nominowanych pisarzy przez cały rok będą promowane w kraju, co pomoże im trafić do szerszego grona czytelników.
Zobacz też: dr Andrzej Marzec. Popularyzator jest jak bakteria