Z dr Agnieszką Eleonorą Zwolińską, laureatką Sonatiny 5, która bada czynniki wpływające na efektywne przenoszenie i rozprzestrzenianie się fitoplazm, rozmawia Krzysztof Smura
Skąd zainteresowanie tematyką, ale przede wszystkim jak to się stało, że trafiła pani do IOR-u?
Do Instytutu Ochrony Roślin – Państwowego Instytutu Badawczego trafiłam od razu po studiach. O tym, że poszukiwany jest pracownik na stanowisko bakteriologa w Zakładzie Wirusologii i Bakteriologii tegoż instytutu, dowiedziałam się od koleżanki ze studiów w dzień, kiedy pojechałam odebrać swój dyplom magistra. Ukończyłam kierunek biotechnologia na Wydziale Biologii UAM. Był to więc szczęśliwy zbieg okoliczności. Zostałam przyjęta, choć podobno miałam kontrkandydata. Przełożony, prof. Pospieszny, docenił jednak moje doświadczenie zagraniczne, zdobyte podczas wyjazdu do Niemiec w ramach programu Socrates Erasmus. Początkowo zajmowałam się bakteriami, które zagrażają roślinom po zbiorze, a więc wywołują gnicie i rozkład tkanek. W tym czasie dowiedziałam się o fitoplazmach, bakteriach, które żyją w wiązkach przewodzących roślin i wywołują deformacje u roślin, ale nie dają się wyhodować na podłożach mikrobiologicznych. Fitoplazmy były wtedy tzw. gorącym tematem, gdyż jako słabo poznane organizmy skrywały wiele tajemnic. Stanowiły wymarzony temat pracy doktorskiej. Jednak, jak się okazało, rozpoczęcie badań w tematyce fitoplazm nie było proste. Po pierwsze, przeszkodą była dostępność materiału, gdyż jako początkujący naukowiec nie wiedziałam, jak rozpoznawać objawy chorób fitoplazmatycznych. Również wprowadzenie metod diagnostycznych, użyczonych nam przez inne laboratoria, zajęło sporo czasu, gdyż jak się okazało, metodykę trzeba było dopasować do polskich gatunków roślin i ich cyklu wegetacji. Tematyka fitoplazm została ze mną również po doktoracie. Jest to dla mnie niezmiennie fascynujący temat, dlatego ubiegałam się o grant, który umożliwi mi kontynuację badań.
Gratulując Sonatiny, zapytam, czy to pierwszy tak poważny grant z pani udziałem?
Nie. Już wcześniej prowadziłam badania finansowane przez Narodowe Centrum Nauki. Były to projekty Preludium i Etiuda. Współpracowałam również w międzynarodowym projekcie, dotyczącym badania genów wirulencji fitoplazm, ufundowanym przez Human Frontier Science Program. W tym miejscu chciałabym podkreślić znaczenie wyjazdu na staż w projekcie Etiuda, bo to dzięki temu wyjazdowi możliwe było nawiązanie trwałej współpracy zagranicznej oraz wspólne ubieganie się o grant z organizacji HFSP.
Temat „Czynniki wpływające na efektywne przenoszenie i rozprzestrzenianie się fitoplazm w środowisku na przykładzie organizmu Ca. Phytoplasma asteris.” brzmi dla laika groźnie.
Candidatus (Ca.) Phytoplasma asteris to zbiorcza nazwa gatunkowa fitoplazm, które będę badać. Słowo „Candidatus”, oznacza gatunek kandydacki, a więc taki, którego pełna charakterystyka nie jest możliwa ze względu na niemożność uzyskania pojedynczego osobnika, a więc w przypadku bakterii – pojedynczej kolonii. Ponieważ jak dotąd nie upowszechniła się efektywna metoda posiewu tych bakterii do tzw. pojedynczej kolonii, to pracuje się na szczepie/szczepach, które zasiedlają konkretną roślinę. Możliwe jest wyizolowanie DNA fitoplazm z rośliny i przeprowadzenie ich pełnej charakterystyki genetycznej (uzyskanie sekwencji genomu). Możliwe jest również badanie przenoszenia fitoplazm przez pluskwiaki i wpływu bakterii na to przenoszenie. I tym będę się obecnie zajmować.
Czy drobna bakteria, zamieszkująca roślinę, może przejąć dowodzenie nad owadem, żerującym na tej roślinie?
Okazuje się, że tak. Fitoplazmy wydzielają białka wirulencji tzw. efektory, które osłabiają odpowiedź obronną roślin na atak roślinożerców, dzięki temu roślina zasiedlona przez fitoplazmy jest bardziej atrakcyjna dla owadów i wybierają ją do żerowania oraz składania jaj, a co za tym idzie, uczestniczą w rozprzestrzenianiu się fitoplazm.
W pani pracy poważne miejsce zajmują badania rzepaku. Skąd ten wybór?
Rzepak jest jedną z roślin podatnych na fitoplazmy, a infekcje fitoplazmatyczne można obserwować w jego uprawach regularnie. Ponadto jest to znacząca dla Polski roślina uprawna o dużym areale w skali kraju, dlatego ważne jest poznanie warunków powstawania masowych zjawisk chorobowych, dotykających rzepak i mechanizmów ich rozprzestrzeniania się, w tym chorób fitoplazmatycznych.
Z kim i pod czyją opieką będzie pani pracowała przy realizacji swojego projektu?
Badania będą prowadzone w Zakładzie Fizjologii Roślin we współpracy z dr hab. Ewą Sobieszczuk-Nowicką oraz z prof. Magdaleną Arasimowicz-Jelonek z Zakładu Ekofizjologii Roślin. Te zespoły naukowe mają wieloletnie doświadczenie w badaniu biologii roślin użytkowych i ich reakcji na stresy biotyczne.
Czytaj też: Z profesorem Łukaszem Kaczmarkiem na grzyby