Wersja kontrastowa

Dr Marta Wiśniewska. Jedyny taki Mikro Dom Kultury

Marta Wiśniewska
Marta Wiśniewska

 

Mikro Dom Kultury to naramowicki dom kultury, który współtworzy i wspiera moja dzisiejsza rozmówczyni. Pani Marta Wiśniewska na co dzień pracuje w Katedrze Teatru i Sztuki Mediów Wydziału Antropologii i Kulturoznawstwa UAM. Po godzinach angażuje się w działanie superinicjatywy – Mikro Domu Kultury, o którym opowie czytelnikom „Życia Uniwersyteckiego”. 

 

Pani Marto, czym jest Mikro Dom Kultury i jak powstał? 

– Mikro Dom Kultury to najmniejszy dom kultury w Poznaniu. Znajduje się na północy, na poznańskich Naramowicach. Naramowice to dzielnica bardzo zróżnicowana, jest tam wielu seniorów, ale także młodych ludzi i rodzin z dziećmi. Jeszcze jakiś czas temu w tej części Poznania brakowało niekomercyjnego miejsca, do którego można by przyjść na warsztaty, skorzystać z ogródka, po prostu spotkać się z lokalną społecznością. Któregoś roku, w ramach Generatora Malta, Joanna Pańczak, z którą współprowadzimy Mikro Dom Kultury, koordynowała projekt odzyskiwaniu pustostanów w mieście. Okazało się, że na Naramowicach jest historyczne osiedle, na którym znajdują się pustostany. Wtedy ten projekt był organizowany przez Fundację Malta, natomiast w kolejnym roku przejęliśmy tę inicjatywę właśnie jako Mikro Dom Kultury. Osiedle, na którym się znajdujemy, powstało w latach trzydziestych. To tzw. osiedle ogródkowe, które często mylone jest z ROD, natomiast są to zupełnie inne działki. 

Historia tego miejsca jest ciekawa, to nietypowy punkt na mapie Poznania… 

– W latach trzydziestych powstał pewien projekt społeczny, bardzo utopijny, ale udało się go zrealizować. Były to czasy kryzysu, a w mieście było dużo osób bezdomnych. Miasto udostępniło wówczas te grunty na osiedle ponad stu niemal jednakowych domków i działek. Niewielkich – działki mają tu po około 800 metrów kwadratowych, a domki około 30. W budowę zaangażowani byli ich późniejsi mieszkańcy, brały w tym udział całe rodziny. Każdy dostał tyle samo nasion, sadzonek… Idea projektu była taka, by społeczność mogła nie tylko zbudować swoje miejsce, ale także prowadzić ogród i wyżywić się z własnych plonów. Ku zdziwieniu wszystkich projekt się powiódł. Okazało się, że ludzie, którzy mają dach nad głową, naprawdę zaczynają stawać na nogi, szukają pracy, czują się pewniej i spokojnie. Taka jest historia tego miejsca. Obecnie te działki i domy w większości należą do miasta, do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych (ZKZL), ale część została także wykupiona przez prywatnych właścicieli. 

Mikro Dom Kultury to najmniejszy dom kultury w Poznaniu. Ale to pewnie niejedyne, co was wyróżnia. 

– Zdecydowanie nie! Tym, co wyróżnia nas na tle innych takich miejsc w Poznaniu, jest nasz duży ogród. Mamy w nim bardzo stare drzewa, różne odmiany owoców, porzeczki, kwiaty, które były sadzone jeszcze przez pierwotnych właścicieli. Nasz ogród teraz w dużej części składa się z grządek do adopcji. Co roku przeprowadzamy casting na rodziców adopcyjnych. To są zwykle rodziny z dziećmi. Zainwestowaliśmy w dobrą ziemię i kompost. Mamy ogrodniczkę, która świetnie zna się na sadzeniu i pielęgnowaniu roślin. Pod jej okiem można, mieszkając w mieście, mieć swoje własne warzywa. Uprawiamy kalafiory, pomidory, dynie, fasolę, paprykę, truskawki. Kiedyś prowadziliśmy warsztaty z zielarstwa. Jedna z uczestniczek warsztatów powiedziała, że skończyła zielarstwo i mogłaby zrobić u nas grządkę ziołową. Mamy zatem i grządkę ziołową, która jest niewiarygodna – w tej chwili to już ziołowy busz! Z ziół robimy napary, kosmetyki, herbaty – co tylko można. 

Jesteście blisko natury, trochę na przekór miejskości. 

– Staramy się działać w duchu ekologii i zero-waste. Wszystko, co budujemy w domku czy ogrodzie, w miarę możliwości tworzymy z odpadów i z tego, co udaje się nam zdobyć z odzysku. Na Naramowicach działają facebookowe grupy zero-waste. Właśnie stamtąd pozyskujemy skrzynie, palety i inne materiały do budowania. W taki sposób udało nam się stworzyć na przykład Rezerwat Dzikich Zabaw, który stanowi część ogrodu. 

Co to takiego? 

– To przestrzeń dla dzieci. Do udziału w tym przedsięwzięciu zaprosiliśmy architektów, którzy razem z dziećmi zaplanowali przestrzeń do zabawy. Nie jest to konwencjonalny plac zabaw. Dzieci same nazwały go Rezerwatem Dzikich Zabaw. Jest to system różnych platform, znajduje się tam mała ścianka wspinaczkowa, domek, kuchnia błotna, piaskownica, tor kapslowy, drabiny z opon. Wszystko to osadzone jest między dwoma dużymi drzewami. Dzieciaki buszują więc w ich koronach. Wszyscy zaangażowani byliśmy w budowę Rezerwatu, rodziny, dzieci także. Zaprosiliśmy do współpracy zawodowego stolarza, który przyjechał z narzędziami i uczył dzieci, jak z nich korzystać. To było superprzedsięwzięcie. 

Jakie jeszcze inicjatywy proponuje lokalnej społeczności Mikro Dom Kultury? 

– Organizujemy bardzo dużo różnych warsztatów. Głównym projektem jest oczywiście Projekt Ogród i on cieszy się wielką popularnością. Drugim dużym projektem jest dział, który nazywamy Wytwórczość. Jest to pewnego rodzaju lokalna tradycja, ponieważ w niektórych domkach mieszkali drobni rzemieślnicy produkujący różne rzeczy, na przykład zabawki. Więc i my, nawiązując do niej, zorganizowaliśmy warsztaty z robienia zabawek – oczywiście z odpadów drewnianych – patyków, gałęzi, desek, różnych materiałów, do których można użyć włóczek i kleju. Robiliśmy ozdoby świąteczne, naprawdę wspaniałe rzeczy. Oprócz tego odnawiamy meble, szydełkujemy, haftujemy. Staramy się, żeby warsztaty były związane z Naramowicami. Na ten rok planujemy – jako że nasze osiedle będzie obchodziło 90-lecie – zrobić warsztaty z haftowania, ale symboli związanych z Naramowicami. 

Historia Naramowic jest dla was ważna… 

– Jest ważna. Kultywujemy ją także, prowadząc co roku duży projekt – Archiwum Społeczne Naramowic. Odzyskujemy mapy, dokumenty dźwiękowe, przeprowadzamy wywiady z osobami, które mieszkają na Naramowicach i opowiadają fantastyczne historie o tamtejszych ludziach i miejscach. To jest największym skarbem dla nas. O tym, że w naszym domku był pierwszy w dzielnicy telefon stacjonarny, dowiedzieliśmy się właśnie podczas jednego z wywiadów. Współpracujemy z naramowickimi szkołami. Chcemy pokazać dzieciom, że historia jest super i warto pamięć o tym, jakie Naramowice były kiedyś. 

Czym dla pani, osobiście, jest Mikro Dom Kultury? Mówi pani o nim z wielkim zaangażowaniem. 

– To miejsce daje mi spokój i pokazuje prawdziwy świat i ludzi. To jest praca z drugim człowiekiem, podejmowanie działań dla społeczności. To moja misja, ale i przyjemność. Chcemy pokazywać, że kultura jest ważna, że tworzenie takich miejsc jest ważne. Mikro Dom Kultury prowadzimy wspólnie – z Joanną Pańczak i Mateuszem Nowackim. Wszyscy troje czujemy się tam jak w domu i jesteśmy zaangażowani w tworzenie tego miejsca. Wspólnie staramy się o środki, dofinansowanie z grantów, dbamy o dom, kupujemy sprzęty, remontujemy go i koordynujemy wszystkie nasze inicjatywy. Zapraszamy i zachęcamy do śledzenia naszej strony na Facebooku i strony internetowej, która już wkrótce pojawi się w sieci. W Mikro Domu Kultury mile widziani są nie tylko mieszkańcy Naramowic, na Lotaryńską 6 zapraszamy wszystkich, bez wyjątku! 

 

Ludzie UAM Wydział Antropologii i Kulturoznawstwa

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.