Wersja graficzna

Hotel Merkury jak ikona

Maja Krasicka Fot. Władysław Gardasz
Maja Krasicka Fot. Władysław Gardasz

 

 

Maja Krasicka z Wydziału Nauk o Sztuce jest autorką książki „Okna z widokiem na świat. Hotel Merkury w Poznaniu”. O budynku, który stał się ikoną miasta, a w czerwcu obchodził 60. rocznicę powstania, z autorką rozmawia Krzysztof Smura. 

 

Książka powstała z potrzeby chwili? Co było inspiracją? 

– Hotel Merkury był tematem mojej pracy magisterskiej. Pomysł, by rozwinąć ją w formę książki, wyszedł od promotora pracy, prof. UAM Piotra Korduby. Świetnie się złożyło, że w tym roku hotel świętował 60-lecie – to był dobry moment na premierę, więc wraz z Wydawnictwem Miejskim Posnania postaraliśmy się, by książka była gotowa na czerwiec. Na miesiąc, w którym hotel obchodził swój jubileusz.  

Moim zdaniem obiekt domagał się zainteresowania z kilku względów. Był pierwszym hotelem wybudowanym po wojnie w Poznaniu i jednym z pierwszych w kraju zbudowanych przez Biuro Podróży Orbis. Wprawdzie na początku lat 50. Orbis prowadził już kilka podobnych placówek, ale były to budynki historyczne, przejęte od dawnych właścicieli. Merkury to pierwszy w Polsce hotel nowej generacji, dorównujący ówczesnym standardom zagranicznym. Był to też bardzo ciekawy obiekt z punktu widzenia architektury i wzornictwa. Był całościowym dziełem sztuki, które powstało dzięki zaangażowaniu głównie poznańskich twórców.  

 

Poznań był świetną szkołą architektów w okresie międzywojnia. Przypomnijmy zatem tych, którzy pracowali przy powojennym Merkurym. 

– Projekt architektury przygotowali Jan Cieśliński, Jan Węcławski, Izabella Wisłocka, odpowiedzialna za część urbanistyczną, oraz Henryk Grochulski. Cieśliński, który pełnił funkcję głównego architekta, zaprojektował także hotelowe wnętrza oraz wiele detali, wśród nich kilkanaście modeli lamp do różnych części budynku. Czuwał też nad kolorystyką ścian, sufitów, nad doborem elementów wyposażenia, jak dywany czy wazony, które kupione zostały w Cepelii. Węcławski zaprojektował również hotelowe meble. W hotelu znalazły się ceramiczne kompozycje ścienne autorstwa Andrzeja Matuszewskiego i Janusza Bersza, ceramiczne plakiety Wandy Gosławskiej i ręcznie malowana tkanina ścienna Zofii Gorączkówny. 

 

Ale to przecież był siermiężny PRL i trudno było liczyć na to, co dostępne na rynku. 

– Właśnie dlatego duża część wyposażenia Merkurego powstała z myślą o hotelu i na podstawie projektów dla niego proponowanych. Dotyczyło to zwłaszcza mebli, bo przecież w tym czasie w kraju nie produkowano ich z przeznaczeniem do hoteli. Zadanie powierzone Janowi Węcławskiemu miało charakter pionierski. Merkury stał się polem eksperymentu wzorniczego. Przestrzenią testu, które rozwiązania się sprawdzą, a które nie. Jego wyniki wpłynęły na kształt projektów kolejnych Orbisowskich hoteli. 

 

Czy poznańscy architekci wzorowali się na innych budowlach? 

– Nietrudno znaleźć podobieństwa między Merkurym a obiektami powstającymi wówczas za granicą. Badacze zwracają uwagę na podobieństwo budynku Cieślińskiego i Węcławskiego do siedziby UNESCO w Paryżu zaprojektowanej przez Marcela Breuera, Piera Luigiego Nerviego oraz Bernarda Zehrfussa, zbudowanej w latach 1955-1958. Oba budynki powstały na planie litery „Y” i w obu do wejścia przystawione zostało ekspresyjne betonowe zadaszenie. Z kolei szachownicową fasadę zaprojektowali wcześniej dla hotelu Hilton w Berlinie Paul Schwebes i Hans Schossberg.  

We wnętrzu Merkurego znajdujemy inspiracje wzornictwem skandynawskim. Spiralna klatka schodowa, która do dziś znajduje się w holu restauracyjnym hotelu, jest bliźniaczo podobna do projektu Arne Jacobsena w budynku SAS Royal w Kopenhadze. Co więcej, zastosowane tam zostały także skrzyniowe meble zawieszane na listwach – ten sam pomysł w bardzo podobnym wykonaniu widzimy na zdjęciach z pokojów poznańskiego hotelu. 

Czytaj też: DARIAH. Historycy sztuki i muzykolodzy otwierają zbiory

 

Co nam zostało z tamtych lat? 

– Niestety, niewiele. Zniknęła charakterystyczna szachownica na elewacji, wnętrza przemodelowano. Zachowała się jednak przywoływana już spiralna klatka schodowa i ceramiczna płaskorzeźba ścienna autorstwa Andrzeja Matuszewskiego.  

 

Znajdziemy drugi podobny projekt? 

– Podobnie interesujący? Myślę, że tak. W ramach moich badań doktoranckich zajmuję się całościowo fenomenem hoteli Orbisu. Do 1989 roku Orbis prowadził 57 podobnych placówek w całym kraju. Wiele z nich to bardzo ciekawe obiekty. Z pewnością będę opowiadać o nich w kolejnych publikacjach.  

Nauka Wydział Nauk o Sztuce

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.