W lipcu, czyli w rozkwicie arktycznego lata, studenci Wydziału Biologii UAM uczestniczyli w kursie na Spitsbergenie, gdzie eksplorowali arktyczne ekosystemy, prowadzili badania naukowe, a przede wszystkim namacalnie doświadczali zachodzących zmian klimatu.
Kurs został zainicjowany dwa lata temu, jednak ze względu na restrykcje i inne trudności związane z pandemią COVID-19 odbył się tego lata. Uczestnicy zostali wyłonieni w ramach dwuetapowej rekrutacji opierającej się na zgłoszeniu online oraz rozmowie kwalifikacyjnej.
Ostatecznie wybranych zostało siedmioro pasjonatów: nauki, mało komfortowych wypraw, osób lubiących mierzyć się z przyrodą i jednocześnie odkrywać, jak ona funkcjonuje. Marzyłem o organizacji tego kursu od lat. Wreszcie się udało!
Współprowadzącymi kurs byli prof. UAM Beata Messyasz, hydrobiolog, badaczka różnorodności i ekologii mikroglonów i makroglonów, miłośniczka wód płynących i stojących, oraz dr Łukasz Grewling, aerobiolog i botanik, ceniony specjalista badający ziarna pyłku i zarodniki grzybów unoszące się w powietrzu.
W gronie uczestników znaleźli się studenci biologii oraz biologii ze specjalnością nauczanie biologii i przyrody w szkole: Zofia Nowak, Marcelina Małecka, Katarzyna Kondrat, Zofia Marek, Julia Borkowska, Mikołaj Jastrzębski i Michał Zacharysiewicz.
Dlaczego akurat Spitsbergen?
Archipelag Svalbard, którego największą wyspą jest Spitsbergen, nazywany jest kuźnią klimatu Europy i staje się istotnym poligonem badawczym dotyczącym zmian klimatu. Ze względu na całoroczny monitoring, najbardziej na północ wysunięty uniwersytet na świecie, a także obecność całorocznych stacji polarnych Spitsbergen uważany jest za naturalne laboratorium do prowadzenia eksperymentów i obserwacji przyrodniczych w Arktyce. Ponadto jest w miarę łatwo dostępny – można tam dolecieć bezpośrednio z Oslo.
Na Spitsbergenie bez wytężania wzroku i specjalistycznej aparatury badawczej dokładnie widać, jak szybko znikają lodowce i jak wrażliwy na globalne zmiany jest ekosystem Arktyki. To tam, stojąc nad brzegiem morza, mamy okazję zobaczyć proste relacje, ptaki żywiące się w morzu i transportujące na ubogi w składniki odżywcze ląd biogeny w postaci guana, które następnie użyźnia tundrę i kształtuje piękne, tętniące życiem, zielone, mszyste dywany. To tam po ustąpieniu lodowców można obserwować, jak tworzy się nowy ekosystem tundrowy na przedpolu, wreszcie to tam można zobaczyć, jak nawet ograniczony wpływ człowieka negatywnie oddziałuje na ekosystem.
Główne zagadnienia kursu dotyczyły badania wpływu kolonii ptaków na funkcjonowanie lądowych ekosystemów polarnych, badania bioaerozoli (mikroskopijnych bezkręgowców, ziaren pyłku i zarodników grzybów w powietrzu) oraz biologii i ekologii ekosystemów lodowych. Część z tych badań ma charakter pionierski w tym regionie.
Dzięki nawiązanej współpracy studenci mieli przyjemność spotkać się z polskimi naukowcami w terenie i nie tylko. Profesor UJ Michał Węgrzyn przygotował dla grupy fantastyczne zajęcia dotyczące różnorodności mszaków i porostów tundry arktycznej, a prof. UJ Wojciech Szymański wprowadził w tajniki powstawania gleb na tundrowiskach. Doktor Sebastian Sikora pracujący w UNIS (The University Centre in Svalbard) poprowadził niezwykle ważne zajęcia o bezpieczeństwie podczas pracy w regionach polarnych, zapoznał grupę z zapleczem logistycznym UNIS oraz kursami biologii polarnej. Kapitan Krzysztof Różański, arktyczny wilk morski, swoimi opowieściami zabrał grupę w świat dzikich arktycznych mórz, ale też rozkwitającego i często destrukcyjnego dla przyrody Spitsbergenu przemysłu turystycznego.
Przygód nie brakowało! Od prac w terenie, które trwały do godzin nocnych (ze względu na dzień polarny nikt nie obawiał się nadejścia mroku), po przeprawy przez zimne arktyczne strumienie i rzeki do obserwacji wpływu majestatycznych lodowców na ekosystem morski. A to wszystko w zaledwie 10 dni…
Kurs nie skończył się na wyprawie do Arktyki, dalej trwa. Studenci są w trakcie analizy materiału i opracowywania danych, które mają zostać opublikowane w międzynarodowych czasopismach naukowych. W trakcie przygotowano wspaniały zielnik oraz dokumentację fotograficzną, które będą dostępne na Wydziale Biologii. Część zbiorów po opracowaniu zostanie zdeponowana w Muzeum Przyrodniczym UAM w Collegium Biologicum. To wszystko jednak nie jest najważniejsze – największą wartością jest wiedza i doświadczenie, które w trakcie kursu zdobyli studenci. Do serc niektórych z nich wkradł się polarny bakcyl, który prawdopodobnie nie opuści ich już nigdy.
Od redakcji: Autor od lat pracuje w regionach górskich i polarnych. Jest zakochany w górach, tundrowiskach i lodowcach, pasjonują go ekosystemy lodowe, różnorodność i rola zimnolubnych organizmów na lodowcach.
zob. też. Dr Krzysztof Zawierucha. Różowy śnieg i czerwony lód