Wersja kontrastowa

Polacy, szczepimy się!

Fot. Maciej Męczyński
Fot. Maciej Męczyński

Z Krzysztofem Skrzypczakiem, kierownikiem przychodni akademickiej UAM, rozmawia Magda Ziółek.

Panie doktorze, trwają szczepienia przeciw Covid-19. Ja wyglądają one w pana przychodni?

Szczepienia dla grupy osób w wieku 80+ i 70+ ruszyły planowo. Do tej pory zaszczepiliśmy kilkadziesiąt osób. Z tego, co wiem, kalendarz jest zapełniony do końca pierwszego kwartału, czyli do końca marca. Mamy też dość dużą grupę osób w wieku 70+, którą planujemy zaszczepić w kwietniu. Spore zamieszanie w planowaniu szczepień wywołało pojawienie się nowej szczepionki AstraZeneca. Prawdopodobnie pozwoli nam ona w najbliższym czasie poszerzyć grupę szczepionych o osoby spoza grupy 70+. Ale to wszystko, co mogę powiedzieć w tej chwili…

Pierwotnie byliśmy nastawieni na znacznie bardziej intensywne szczepienia. Zakładaliśmy, że będzie to 200 osób tygodniowo, a nawet -  w przypadku uruchomienia terminów weekendowych –  500 osób.  W związku z zaistniałą sytuacją, szczepimy zaledwie 30 osób tygodniowo. To nie jest duża grupa, ale nie mamy na to wpływu. Realizujemy to, na co jest zgoda w ramach Narodowego Programu Szczepień.

Czy zgłaszać się do was mogą tylko pracownicy uniwersytetu, czy także inne osoby?

Obecnie jedynym kryterium, jakie stosujemy, jest kryterium wieku. Oczywiście z racji specyfiki przychodni znaczącą większość stanowią u nas osoby związane z  UAM.

Czy osoby spełniające kryterium wiekowe mogą jeszcze się zgłosić do was?

Powiem, że takie osoby nawet powinny się zgłaszać. Chociaż w tej chwili mogę im zaproponować jedynie wpisanie na listę oczekujących. Może więc będzie lepiej, jeśli spróbują poszukać w innych miejscach. Wiem, że w pojedynczych przypadkach zdarzają się jeszcze wolne terminy szczepień.

Wspomniał pan o pojawieniu się nowej szczepionki. Wzbudziła ona pewne zaniepokojenie.

Chcę wierzyć, że organy, dopuszczające szczepionkę AstraZeneca do użycia, zrobiły to rzetelnie.  W mediach pojawiła się informacja, że w grupie osób, na których była testowana, nie było wystarczającej reprezentacji osób w przedziale wiekowym 60+. Nie dyskwalifikuje to szczepionki, rozumiem jednak zaniepokojenie osób, którym dano wybór, jaką szczepionką mają się szczepić. Według stanu wiedzy na dzisiaj, nie jesteśmy uprawnieni do porównywania jakości szczepionek. Uważam, że każda z nich jest lepsza niż czekanie…

 

No właśnie, słyszałam taką opinię, że warto poczekać ze szczepieniem do jesieni. Wtedy szczepionki będą poszerzone o nowe mutacje wirusa. Co pan na to?

Jak już mówiłem, nie uważam, aby czekanie było sensowne. Obecnie jedynym racjonalnym wyborem jest zaszczepienie się. Ci, którzy zrobią to w jesieni, będą bogatsi o doświadczenia osób zaszczepionych wcześniej. I niech ta myśl osłodzi im oczekiwanie na swoją kolej.  

A co powiedziałby pan osobom, które jeszcze się wahają?

Powiedziałbym - nic się tobie nie stanie! Uważam, że wyolbrzymianie ryzyka związanego ze szczepieniem jest zupełnie nieuzasadnione. A tym, którzy jeszcze się wahają, stawiam taki wybór: jeśli umiesz przesiedzieć resztę życia w domu – to nie musisz się szczepić. To jest dla nas taka piękna próba wspólnotowa. Szczepimy się dla innych, abyśmy wszyscy byli w miarę odporni i mogli wrócić do życia, które znamy, bo to, które mamy teraz - to namiastka. Ja już się zaszczepiłem i z dużą nadzieją liczę na to, że będę miał w miarę normalne wakacje. Myślę o tym z wielką przyjemnością.

wywiad przeprowadzono 5 lutego br.

zob. też

Wydarzenia Ogólnouniwersyteckie

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.