Wersja graficzna

Debata Akademicka. Powrót historii i koniec marzeń

XXX Debata Akademicka
XXX Debata Akademicka

XXX Debata Akademicka: Tytuł tekstu, wzięty z książki Roberta Kagana, a cytowany w Debacie Akademickiej przez prof. Marka Ratajczaka, jest tej debaty doskonałym podsumowaniem. Jej tematem był świat po rosyjskiej agresji.

 

Pod wodzą dr. Krzysztofa Gołaty z UEP, udział w debacie wzięli: prof. Ewa Mińska-Struzik i prof. Marek Ratajczak z UEP oraz prof. Maksymilian Stanulewicz i dr Ryszard Kupidura z UAM. Po każdej debacie uczestnicy i słuchacze dzielą się zapewne z bliskimi wrażeniami i ciekawostkami z niej i nie zawsze są to najważniejsze fakty, lecz coś, co zaskoczyło, a może wzruszyło. Być może była to anegdota o panu Janku? Kiedy dyskusja dotknęła tematu wzajemnych relacji Polaków i Ukraińców po wojnie, zaskakująco dobrych, pojawił się problem rzezi wołyńskiej. Czy ten problem powróci i zaogni tak dobre teraz wzajemne stosunki? Dr Kupidura opowiedział, że ze swoją babcią organizował w czasach pokoju wymianę emerytów polskich i ukraińskich. Przed wyjazdem grupy pojawił się i temat Wołynia, więc po powrocie dr Kupidura zapytał, czy o tym rozmawiali, na co pan Janek odpowiedział: było tak fajnie, że nie chciało nam się o tym gadać. Dr Kupidura twierdzi, że na poziomie osobistych kontaktów te historyczne zaszłości nie zniknęły, ale zostały „przegadane” i nie staną się zarzewiem konfliktu. Także pracodawcy, którzy niestety niekiedy wykorzystywali wcześniej przybyszów z Ukrainy, czasem nawet drastycznie, w czasie wojny wykazali wielką empatię i pomoc swoim pracownikom. Ta wzajemna sympatia na obywatelskim poziomie jest bez wątpienia powojennym plusem dramatycznej i wstrząsającej sytuacji Ukraińców.

Ale byli i sceptycy: prof. Mińska podała, że, co prawda, większość przybyszów chce po wojnie wracać na Ukrainę, ale 30 proc. wiąże swą przyszłość z Polską, także ze względu na dzieci, tutaj chodzące do szkoły. Będzie to około miliona osób, głównie kobiet, z których większość ma wyższe wykształcenie, co po pokonaniu bariery językowej ustawi je w innym miejscu na rynku pracy, gdy my ciągle widzimy w nich siłę roboczą do prostych prac. To, przy pogarszającej się sytuacji ekonomicznej i inflacji, może być źródłem konfliktu. Tak, będziemy mieli znaczącą, liczną mniejszość ukraińską -  mówił prof. Ratajczak – i będziemy musieli przejść przez ten proces, który przeszli Niemcy w stosunku do Turków: od gastarbeiterów do uznania za obywateli. Niepokojące jest to, że państwo wciąż nie ma koncepcji instytucjonalnych, jak tę asymilację prowadzić i jak zapewnić tej dużej mniejszości stosowne warunki.       

A świat? Jak będzie wyglądał świat? Już nie będzie to – tu  wszyscy byli zgodni - świat dwubiegunowy, który  przestanie istnieć. Prof. Stanulewicz lansował tezę o blokach polityczno-gospodarczych, wskazując na niejednoznaczne postawy różnych państw. Nagle się okazało, że Chiny są ambiwalentne, a np. Izrael okazał się mniej proamerykański niż się spodziewano i ma liczne interesy w Rosji. Te bloki będą dążyły do samowystarczalności, co będzie jakby zaprzeczeniem globalizacji. Prof. Mińska-Struzik analizowała głosowanie w ONZ nad potępieniem agresji Rosji: większość krajów głosowała za, nie było też zaskoczeniem, ze przeciw była  sama Rosja, Białoruś, Syria, Erytrea i Korea Północna, ale 40 krajów wstrzymało się od głosu, a wśród nich takie znaczące, jak Chiny czy Indie.  Wojna zdecydowanie wzmocniła pozycję Chin wobec Rosji. Chiny działają pragmatycznie: na wojnę totalną nie są przygotowane, ale upadek Putina też jest im nie na rękę, toteż zręcznie lawirują, między „ubolewaniem” nad dramatem Ukrainy a prowadzeniem na uczelniach „kursu prawidłowego rozumienia wojny na Ukrainie”( takie  rzeczy to tylko w Chinach).

Zmieni się też postrzeganie samej Ukrainy. Jak mówił dr Kupidura, jako kraj zwycięski będzie „nowym” państwem na mentalnej mapie świata, co przyspieszy jej akces do UE. Tu pesymizm wykazywał prof. Ratajczak, wskazując na 60-miliardowe straty Ukrainy w zniszczonej infrastrukturze i na wielki wypływ ludności.

A czy UE po wojnie będzie silniejsza i bardziej solidarna? Prof. Stanulewicz uważał, że będzie silniejsza militarnie, że wobec klęski niemieckiej polityki ”obłaskawiania” Rosji większe w niej znaczenie odegra Francja. Wojna pokazuje, że sojusze mają sens, to sprzyja konsolidowaniu, ale propaganda rosyjska pozostawiła swoje ślady i w krajach Unii są pęknięcia, są podziały, trudno zresztą, by 27 krajów różniących się historią i kulturą takich podziałów się wystrzegło.

Czy wojna wpłynie na postrzeganie Polski? Jesteśmy krajem przyfrontowym – podkreślił prof. Stanulewicz – więc siłą rzeczy musimy być traktowani przychylnie przez kraje wspierające Ukrainę, ale nie zmienia to faktu, że w Polsce tworzy się państwo mafijne( używam świadomie tego określenia – wyjaśnił -  istniejącego oficjalne w politologii, a opisującego państwo centralistyczne, o ciemnych zależnościach, z monopolem jednej grupy ) i że pod pozorem wojny wprowadza się u nas rozwiązania wzmacniające monopol władzy. O końcu „magicznych sztuczek ekonomicznych” mówił prof. Ratajczak, podając wyniki analiz, z których wynika, że wśród państw Unii 20 krajów takich „sztuczek” nie robi, 6 robi w małym zakresie, natomiast w Polsce zasadnicza część deficytu budżetowego jest ukryta i poza kontrolą parlamentarną.   

A dlaczego powrót historii i koniec marzeń? To koniec marzeń o świecie uznającym wspólne wartości, te „zachodnie” i o ostatecznej kompromitacji wojen i reżimów. Oraz powrót historii, złej historii wraz z XIX-wieczną teorią Clausewitza czyli traktowaniem wojny jako przedłużenia dyplomacji.

Tak chciałbym - powiedział na koniec dr Kupidura – żebyśmy już odeszli od tych emocji, nawet dobrych, do  spokojnego, zwykłego, życzliwego sąsiedztwa….

Wydarzenia Ogólnouniwersyteckie

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.