Wersja kontrastowa

Herstoria Uniwersytetu Poznańskiego

fot. Adrian Wykrota
fot. Adrian Wykrota
dr Iwona Chmura-Rutkowska, prof. Edyta Głowacka-Sobiech

W 1908 roku na łamach „Bluszcza” w numerze specjalnym (nr 52) zatytułowanym „Kobieta polska w nauce” Cecylia Walewska pisała: „Z ciasnych zaścianków, z przyziemnych deptaków rwała się po wsze czasy myśl kobieca w stronę światła. Mur zakazów cofał ją wstecz. Groźby kodeksów nie pozwalały rozumieć, pragnąć, wiedzieć kobiecie… (…) Głód wiedzy wzmaga się jednak i dziś już nie ma przeszkód, któreby zdołały zawrócić całe zastępy kobiet polskich z drogi naukowej pracy”.

Słowa te pochodziły z okresu, kiedy Polki studiować mogły bez przeszkód na uniwersytetach zagranicznych, na ziemiach polskich natomiast od 1897 roku w Krakowie i we Lwowie (nie wszystkie kierunki jednak). Uniwersytet Warszawski umożliwił studiowanie kobietom dopiero w 1915 roku. Lawina kobiecych ambicji, talentów i marzeń ruszyła… Spektakularne i iście światowe kariery Marii Skłodowskiej-Curie, Józefy Joteyko czy związanej z Uniwersytetem Poznańskim Michaliny Stefanowskiej potwierdziły słuszność podejmowanych trudów i wyrzeczeń.

Powołany do życia w 1919 roku Uniwersytet Poznański od początku umożliwił kobietom zarówno studia, jak i pracę naukową, choć w pierwszych latach istnienia uczelni kobiety na wszystkich wydziałach stanowiły mniejszość. Było to jednak wynikiem raczej konserwatywnej obyczajowości i zachowawczości polskiego społeczeństwa niż formalnych ograniczeń. Rzec nawet można, że UP na tle innych uczelni w Polsce w okresie międzywojennym stanowił awangardę – był miejscem, gdzie kolejne szczeble kariery i stopnie naukowe zdobywały uczone, których płeć, a nie kompetencje czy wiedza, była problematyczna w ich macierzystych uczelniach. Najjaskrawszym tego przykładem jest postać Heleny Polaczkówny, historyczki, archiwistki i genialnej badaczki w dziedzinie heraldyki, której habilitacji nie chciano przeprowadzić we Lwowie.

Sytuacja poznańskich uczonych daleka jednak była od idyllicznej wizji „kobiety z książką w ręce”. Wiele z nich musiało pracować naukowo jako wolontariuszki bądź tylko z częściowym etatem. Znaczna część z nich wykonywała pracę na rzecz uczelni poniżej swojej wiedzy i kwalifikacji (np. w bibliotekach wydziałowych czy zakładowych). Większość zaś pracowała/dorabiała ucząc w szkołach. Uczone te zatem były doskonałymi dydaktyczkami i co nie mniej ważne, popularyzatorkami nauki w środowiskach, w których przebywały. Znały języki obce, były mądre, samodzielne, otwarte, twórcze, odważne i pozytywnie nastawione do życia i ludzi. Kochały naukę. Wiele z nich poświęciło dla tej pasji życie prywatne. Mimo to nie zawsze były doceniane i szanowane przez środowisko akademickie. Czy przetarły szlaki przyszłym pokoleniom badaczek i uczonych?

W latach trzydziestych na uczelniach wyższych w Polsce kobiety stanowiły jedynie 3% kadry zatrudnionej na stanowiskach profesora i wykładowcy oraz kilkanaście procent ogółu pracowników naukowych. Z czasem stopień doktora, częstokroć z licznymi obwarowaniami dotyczącymi wykonywania zawodu, uzyskiwała systematycznie rosnąca liczba kobiet, jednak habilitacja była wciąż postrzegana jako wyjątkowe osiągnięcie, stąd status samodzielnego pracownika w pierwszych latach funkcjonowania Uniwersytetu Poznańskiego miały tylko dwie uczone: Ludwika Dobrzyńska-Rybicka oraz Helena Gajewska. Pierwsza kobieta habilitowała się na Uniwersytecie Poznańskim 6 stycznia 1922 roku na Wydziale Lekarskim. Prof. Michalina Stefanowska (1855-1942). bo o niej mowa, była absolwentką studiów medycznych w Genewie oraz wybitną specjalistką z zakresu fizjologii układu nerwowego i zmysłów. Zanim rozpoczęła pracę na Uniwersytecie Poznańskim – razem z inną znaną uczoną, Józefą Joteykówną – lekarką i pedagożką a prywatnie towarzyszką życia, od 1987 roku przez 10 lat pracowała naukowo w słynnym Instytucie Solvaya w Brukseli. Dwie polskie uczone były jedynymi kobietami zatrudnionymi w owym czasie na stanowiskach badawczych w tej instytucji. W jak wyjątkowej znalazły się sytuacji w porównaniu do ówcześnie żyjących kobiet, świadczą wspomnienia Stefanowskiej: W sali o pałacowych niemal rozmiarach i olbrzymich oknach, wychodzących na staw i trawniki Józefa Joteyko i M. Stefanowska pracowały same jedne. Miały one zupełną swobodę w wyborze tematu swych prac, oraz swobodę stosowania metod naukowych”.  O takich warunkach i uznaniu ze strony środowiska naukowego Polki w swojej ojczyźnie mogły tylko pomarzyć – wystarczy przypomnieć, że w 1894 r. asystentury na Uniwersytecie Jagiellońskim – ze względów seksistowskich – odmówiono świetnie zapowiadającej się absolwentce Sorbony Marii Skłodowskiej.

A mimo to, wiele absolwentek zagranicznych studiów do Polski po odzyskaniu niepodległości wracało. 12 czerwca 1931 roku dr Stefanowska jako druga kobieta po Marii Skłodowskiej-Curie została przyjęta do Polskiej Akademii Umiejętności (najważniejszej w okresie przedwojennym polskiej korporacji uczonych). Na Uniwersytecie Genewskim zaliczana jest do grona najwybitniejszych absolwentek i umieszczona w historycznej galerii sław. Na Uniwersytecie Poznańskim brakuje o niej jakichkolwiek śladów pamięci...

Celem naszych badań jest odkrycie, udokumentowanie i spopularyzowanie zapomnianych, zagubionych lub celowo nieopowiedzianych historii życia pierwszych naukowczyń Uniwersytetu Poznańskiego. Chciałybyśmy, zbierając i analizując źródła, przedstawić owe indywidualności wieloaspektowo, uwzględniając szeroki społeczno-kulturowy kontekst przełomowych czasów, w których żyły. Pokazać, jakie są źródła i mechanizmy patriarchalnych presji i barier, ale także w jaki sposób naukowczynie sobie z nimi radziły. Ufamy, że historia poprzedniczek może być cenną „nauczycielką życia” dla współczesnych badaczek. Dokonania naukowe kobiet i ich losy są częścią wspólnego uniwersyteckiego dziedzictwa. Zależy nam na pełniejszym i bliższym rzeczywistości historycznym opisie różnorodnego polskiego społeczeństwa i akademickiej społeczności w Poznaniu. Chciałybyśmy opowiedzieć o tym, jak zmieniał i zmienia się świat, gdy nauka jest kobietą.

Prof. Musielak: Strzeżmy się szarzyzny życia

 

 

 

Projekt p.t. MĄDROŚĆ, ODWAGA I ENTUZJAZM. PIERWSZE UCZONE UNIWERSYTETU POZNAŃSKIEGO (1919-1939), realizowany jest przez dr Iwonę Chmurę-Rutkowską i prof. Edytę Głowacką-Sobiech we współpracy z Kołem Naukowym Edukacji Równościowej „Emancypacja” działającym na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM.

Celem projektu w kontekście dwóch rocznic: 100-lecia uzyskania przez Polki praw wyborczych oraz 100-lecia UAM  jest odnalezienie śladów i materiałów, przypomnienie biografii, udokumentowanie spuścizny oraz zachowanie pamięci o pierwszych badaczkach i uczonych okresu międzywojennego, które współtworzyły Uniwersytet Poznański.

Projekt otrzymał dofinansowanie w ramach II edycji konkursu FUND_AKCJA Fundacji UAM oraz w ramach projektu „Gdy Nauka jest Kobietą” UAM.

 

[1] ang. herstory, kalambur powstały w efekcie połączenia zaimka her ‘jej’ z rzeczownikiem history ‘historia’ odczytanym wbrew swojej właściwej etymologii jako his-tory, gdzie his oznacza ‘jego’.

Ogólnouniwersyteckie

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.