Wersja kontrastowa

Prof. Izabela Nowak.Kremie nasz codzienny!

Z prof. Izabelą Nowak z Wydziału Chemii rozmawia Magda Ziółek.

Inteligentne molekuły, wypełniacz zmarszczek, hydrokapsułki, co tak naprawdę kryje się w kosmetykach do twarzy?

Ciało ludzkie składa się w ok. 70% z wody, ale tylko 10% znajduje się w naskórku. Czyli, mówiąc kolokwialnie, woda ma tendencję do „wychodzenia” z naszego ciała przez skórę. Nowoczesny kosmetyk ma za zadanie przede wszystkim ją tam zatrzymać, a nie wtłoczyć z powrotem do skóry. Obecnie stosowane kosmetyki zawierają innowacyjne substancje, które mają za zadanie regulować transport wody. I w tym duchu tworzenie nowych kosmetyków, to też wymyślanie coraz to nowszych nośników zawierających substancje regulujące ten mechanizm. W naszym laboratorium mamy np. homogenizator wysokociśnieniowy, dzięki któremu możemy wyprodukować nanokapsułki lipidowe, w których zamykamy innowacyjne substancje kosmetyczne. To znacznie poprawia działanie kosmetyku, który dzięki kapsułce wnika głębiej, daje lepszy efekt działania. Podsumowując, nowe technologie jak najbardziej wpływają na skuteczność działania kosmetyków. A reklamy to jest marketing, który nie zawsze ma coś wspólnego z nauką.

Czytaj też: Profesor Izabela Nowak wyróżniona!

Jak zatem wygląda produkcja takiego nowoczesnego kosmetyku zawierającego nanolipidowe cząstki …

Procentowa zawartość nośników w kosmetykach jest niewielka. Oczywiście ich przygotowanie wymaga pewnej wiedzy chemicznej, natomiast do dalszego procesu produkcji wykorzystywane są standardowo przemysłowe homogenizatory.

Czyli co?

Homogenizator można porównać do robota kuchennego. W naszej domowej kuchni modne są roboty planetarne. Więc ten nasz homogenizator to taki robot, tylko z podgrzewaną miską i pokrywką, która dodatkowo potrafi wytworzyć w naczyniu próżnię. Mając takie urządzenie w domu moglibyśmy sami przygotowywać sobie super kremy. Oczywiście to pewne uproszczenie, bo do produkcji kosmetyków stosowane są pewne procedury, substancje często objęte są tajemnicą, ale kto wie, może już niedługo będziemy sami robić kosmetyki. Patrząc jak szybko kuchnia molekularna zadomowiła się w sklepach dyskontowych, np. jak obniżyły się ceny termostatów wodnych – do niedawna używanych tylko w laboratoriach chemicznych – to wydaję się, że to tylko kwestia czasu. Prawdopodobnie już niedługo będziemy mieli w domu takie specjalne mieszadła-homogenizatory, w których będziemy, na własne potrzeby, przygotowywać kosmetyki. Popatrzmy jak szybko przyjął się manicure hybrydowy w domach Polek. Dzisiaj do utwardzania lakieru wystarczą zwykłe lampy LED-owe i już mamy niezbędny sprzęt, aby utrwalić na 18 do 21 dni lakier na paznokciach.

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale czy to znaczy, że takie domowe kremy będą lepsze od tych przygotowywanych w laboratoriach?   

Przyszłość to spersonalizowane kosmetyki, optymalnie dobrane do indywidualnych potrzeb każdego z nas. Tak jak nie ma dwóch takich samych osób, tak nie ma też jednakowej cery. Każdy z nas jest inny, bo np. ma inną tzw. przeznaskórkową utratę wody, czyli inaczej przebiega u niego proces utraty wody, o którym wspominałam na początku. Na tym oczywiście nie koniec, bo potrzeby naszej skóry zmieniają się wraz z wiekiem, porami roku. Latem potrzebujemy większej ochrony przed promieniami UV, a zimą chronimy twarz przed mrozem. Osoby dojrzałe chcą zapobiegać powstawaniu nowych przebarwień, czy utracie elastyczności skóry. Mając takie mieszadło w domu o wszystkie te czynniki będziemy mogli zadbać na bieżąco … oczywiście po wcześniejszych indywidualnych konsultacjach naukowych.

A co powinno znaleźć się w dobrym kremie?

Nie ma jednego idealnego kremu. Jak już wspomniałam, każdy z nas ma inną cerę, a więc dla każdego coś innego. Zarówno kremy z tzw. górnej półki mogą powodować uczulenie, jak i te tanie nie sprawdzają się. Najlepiej samemu, metodą prób i błędów, znaleźć sobie coś, co będzie nam służyło. I niekoniecznie będzie to produkt drogi, ważne, aby dobrze nawilżał, czyli, tak jak już mówiłam, zapobiegał utracie wody z naskórka.

A co ze zmarszczkami?

Kosmetyki nie leczą, mogą jedynie opóźniać procesy starzenia. Preparaty kosmetyczne nie zlikwidują zmarszczek. Zatem jedyne, co możemy robić, to stosować kremy dobrane odpowiednio do wieku i cery. Co zresztą Polki robią. W sklepach mamy np. kosmetyki ułożone na osobnych półkach, dla każdej z grup wiekowych. Co nie jest standardem w Europie. Polki potrafią dbać o odpowiednią kondycje skóry. Zresztą tak też są postrzegane w Europie. Statystycznie później zauważamy u siebie tzw. kurze łapki czyli zmarszczki wokół oczu. Zresztą, wrócę jeszcze do tych półek sklepowych. Nie wiem czy Pani zauważyła ale do niedawna kosmetyki kończyły się na grupie 55+, a dzisiaj to jest już 70+. Opóźniliśmy procesy starzenia skóry, dlatego również panie w dojrzałym wieku potrzebują osobnych dedykowanych kosmetyków.

W Polsce mamy wiele rodzimych firm kosmetycznych, z czego to wynika?

To efekt lat 90 ubiegłego wieku. Wiele osób zaczynało wtedy realizować swoje marzenia o własnej firmie, i wielu to się udało. To przypadek m.in. słynnego Wojciecha Inglota, Ireny Eris czy Zenona Ziaji. Historia rozwoju firmy Inglot to swego rodzaju ewenement. Jest na ten temat wiele publikacji marketingowych. Swoją działalność międzynarodową rozpoczynali w USA, tym samym wchodząc na rynek europejski byli znani jako światowa marka. To otworzyło im drogi na salony. Osiągnęli duży sukces w Europie, ponieważ uznano, że skoro to marka znana w USA, to musi być dobra…. Ziaja zaczynał produkcję swojego kremu oliwkowego w maszynie do lodów (które miały zepsute agregaty chłodzące…). Tych historii jest oczywiście więcej, ale to właśnie spowodowało, że dzisiaj mamy największą w Europie liczbę firm kosmetycznych. Szacuje się, że jest ich ok. 400. Większość firm z branży kosmetycznej to małe i mikro-przedsiębiorstwa. Oczywiście mamy też wielkie globalne korporacje, ale to polskie marki zdominowały nasz rynek. Przemysł kosmetyczny generuje wartość dodaną w wysokości, która pozwoliłaby na pokrycie 95 proc. rocznych wydatków NFZ na refundację leków. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale jesteśmy szóstym producentem kosmetyków w Europie.

Z tego też powodu Pani grupa badawcza i studenci wzięliście udział w nagraniu filmu promocyjnego…

Tak, przyjęliśmy zaproszenie od Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu i wzięliśmy udział w nagraniu filmu promujący branże kosmetyczną do celów prezentacji podczas międzynarodowych imprez targowych promujących Polskę i polski przemysł m. in. w Europie, Chinach, Indiach, USA, ZEA, Kanadzie,… w latach 2018-2019. Było nam bardzo miło z tego powodu, że zostaliśmy wybrani spośród innych uczelni, które kształcą studentów w zakresie chemii kosmetycznej, a nie np. kosmetologii czy pokrewnych specjalności. Chemia kosmetyczna to dziedzina wiedzy, która bada skuteczność kosmetyków, ich skład, zaś kosmetologia związane jest bardziej z ich funkcją użytkową. Nasz Uniwersytet był jednym z pierwszych, który taki kierunek uruchomił, w lipcu minie dokładnie 12 lat. Przez ten czas, jak widać, wyrobiliśmy sobie renomę, możemy pochwalić się współpracą z przemysłem.  

Jak wygląda taka współpraca? Możemy zdradzić, jakie to firmy?

Większość badań objęta jest klauzulą poufności, dlatego za bardzo nie mogę o tym mówić. Mogę powiedzieć ogólnie, że jesteśmy proszeni o konsultacje, wykonujemy ekspertyzy produktów. Od roku 2016 realizujemy wielki projekt NCBiR Biostrateg, którego jednym z konsorcjantów jest Fabryka Kosmetyków Pollena Ewa. Jesteśmy właśnie na etapie badania skuteczności działania nowych produktów, które firma zamierza wkrótce wprowadzić na rynek. Przez ostatnie lata zgromadziliśmy wysokiej jakości sprzęt pomiarowy, który pozwala nam na wiele specjalistycznych badań. Mało tego, mamy już kilka doktoratów z zakresu chemii kosmetycznej, czy prac magisterskich które powstały we współpracy z firmami kosmetycznymi. Organizujemy też seminaria dedykowane branży kosmetycznej. Te spotkania mają swoją renomę. Prezentacje mieli u nas producenci wiodących marek. W spotkaniach uczestniczą też studenci. To pozytywne zderzenie nauki i biznesu. Każda ze stron może coś z nich dla siebie wyciągnąć. Proszę wyobrazić sobie, że jednego roku aż trzech prelegentów było naszymi absolwentami, to są osoby, które dzisiaj pracują w laboratoriach badawczo-rozwojowych znanych firm, np. Avon Operations Polska, Inter Fragrances Seboradin, Laboratorium Kosmetyczne Ava, czy też młoda rodzinna firma: Latech Bernard Latanowicz. Jesteśmy bardzo dumni, bo to oznacza, że kształcimy na bardzo wysokim poziomie.

Wydział Chemii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.