Sławomir Erkiert od 1 kwietnia jest szefem Wydawnictwa Naukowego UAM. Na tym stanowisku zastąpił dyrektor Marzennę Ledzion-Markowską. Z jej następcą rozmawia Krzysztof Smura.
„Ludowa tradycja” mówi, że nowy szef to nowe porządki. Czy wydawnictwo obierze nowy kurs?
– Jestem zwolennikiem kontynuacji, a nie rewolucji, co oczywiście nie wyklucza pewnych usprawnień, na przykład szybszej reakcji na zmiany, które wciąż mają miejsce na księgarskim rynku, jak choćby sprzedaż książek naukowych na rozdziały czy też dynamiczny rozwój publikacji cyfrowych. Mamy silną pozycję na rynku, marka wydawnictwa jest prestiżowa.
Cyfryzacja to kierunek czy wyrok na papier?
– Kierunek. Książka drukowana ma się dobrze i nic tego nie zmieni. Naszą misją jest promowanie nauki w jak najlepszym wydaniu, a książki drukowane są tutaj jedną z najdoskonalszych form. Natomiast e-booki to poszerzenie naszej oferty i jednocześnie zwiększenie możliwości dla klientów. Istotny jest również kierunek bezpłatnego wykorzystywania cyfrowych zasobów naukowych, czyli otwarty dostęp, który rozwija się bardzo szybko, i my już w tym uczestniczymy.
Jesteś związany z UAM od 13 lat. Przyszedłeś tutaj z MTP, gdzie zajmowałeś się między innymi promocją. Pomogło?
– Zdecydowanie. Gdy przyszedłem do wydawnictwa, rynek księgarski się zmieniał. Musieliśmy na przykład opracować nowy model dystrybucji, sprzedaży i promocji. Między innymi stworzyliśmy nowoczesny sklep internetowy z prawie trzema tysiącami produktów, czyli książkami drukowanymi i e-bookami. Ogromne wsparcie otrzymaliśmy wtedy od prorektora Tadeusza Wallasa oraz dr. Krzysztofa Dudy. Dzisiaj nasz sklep internetowy (www.press.amu.edu.pl) w niczym nie odstaje od podobnych komercyjnych platform największych księgarń w sieci.
Promocja jest dziś zupełnie inna niż jeszcze przed kilkoma laty…
– To prawda. Książka naukowa to zupełnie inny produkt niż poczytna powieść obyczajowa lub seria o rodzinie Monet z kategorii Young Adult. To źródło wiedzy, które umożliwia zrozumienie różnorodnych dziedzin nauki, technologii, sztuki czy humanistyki. Grupa odbiorców jest więc charakterystyczna. Ważne dla nich są między innymi recenzje i rekomendacje naukowców lub ekspertów, dostęp do treści online, konferencje i wydarzenia naukowe z udziałem autorów czy też bezpośrednie spotkania autorskie. No i nie zapominajmy o roli targów książki.
Pamiętam Poznańskie Dni Książki Naukowej…
– Zgadza się. Wydawnictwo przez lata było organizatorem tego wydarzenia odbywającego się w Collegium Maius i wtedy była to jedyna taka impreza w Polsce zachodniej. Z czasem jednak rynek się zmienił, a my w odpowiedniej chwili porozumieliśmy się z MTP i teraz jesteśmy partnerem dużych Poznańskich Targów Książki organizowanych przez Grupę MTP. Od początku ich organizacji prezentujemy na PTK pełną ofertę wydawniczą. Jesteśmy także obecni na targach w Krakowie i Warszawie, czyli w sumie na trzech największych imprezach w Polsce. Nie może być inaczej, skoro rocznie wydajemy około 150 tytułów…
Ale to mniej więcej jedna książka na dwa dni???
– Można tak to zobrazować i to faktycznie dużo, ale jesteśmy wydawnictwem dużego uniwersytetu. Znajdujemy się na poziomie I ministerialnego wykazu wydawnictw publikujących recenzowane monografie naukowe. Mamy świetny zespół, który dba o jak najwyższe standardy akademickie i edytorskie. To są osoby z wieloletnim doświadczeniem, które jest niezbędne w naszej branży, aby osiągnąć taki wynik. Nagrody, które zdobywają nasi autorzy i nasze książki, są potwierdzeniem jakości. Na przykład w 2023 roku otrzymaliśmy dziewięć nagród w prestiżowych konkursach skierowanych do wydawców, a w bieżącym roku już dwie.
Czy i wśród książek naukowych są bestsellery?
– Oczywiście. Mamy bardzo dużo książek, które mieszczą się w definicji bestsellerów. Przykładowo nasza ostatnia „petarda” wydawnicza to „Efekt neuro. Pedagogika i uwodzenie umysłów” Michała Klichowskiego – książka niezwykła w zakresie merytorycznym jak i formy. Inne ostatnie nasze nowe hity to „Ocenianie zachowania. Jak robić to lepiej? Trzy modele oceniania zachowania z komentarzem” autorstwa Sylwii Jaskulskiej, Aleksandry Dopierały, Michaliny Mruczyk, Renaty Racinowskiej i Alicji Staszczuk czy „Dyscyplina naukowa i tożsamość naukowca” Zbyszko Melosika.
Jakie są najważniejsze zadania na najbliższy czas?
– Zdynamizowanie działań wydawnictwa w kierunku współpracy z autorami. Zależy nam na pełnym i przyjaznym „zaopiekowaniu się” autorem. Planujemy zaoferować im nowoczesne rozwiązania spełniające ich wymogi i jednocześnie współczesnego rynku książki akademickiej. Chcemy również zintensyfikować i przyspieszyć sam proces wydawniczy.
Da się?
– Musi.
A co najchętniej czyta szef wydawnictwa?
– No cóż, jestem fanem Jakuba Żulczyka, Szczepana Twardocha, Hannah Arendt i Harlana Cobena.
Czytaj też: Wydawnictwo naukowe ma 60 lat