Wersja kontrastowa

Feminizm po egipsku

dr Hala Kamal fot. Łukasz Woźny
dr Hala Kamal fot. Łukasz Woźny

Na początku kwietnia odbyło się na naszym Uniwersytecie sympozjum„Feminism and Gender in Translation”. Spotkanie zgromadziło grono badaczy i badaczek z całego świata od Kairu po Ottawę. Wśród zaproszonych gości znalazła się dr Hala Kamal – egipska feministka i krytyczka literacka specjalizującą się w literaturze kobiecej.

 

Jak to jest być feministką w kraju arabskim?

Pytanie sugeruje stereotyp kobiety egipskiej. Świat arabski jest wewnętrznie bardzo zróżnicowany. To nie to samo być feministką w Egipcie czy Tunezji a np. w Arabii Saudyjskiej. Poza tym Egipt ma swoja długą, bo sięgającą XIX wieku, historię feminizmu. Jeszcze jakieś 20 lat temu, kiedy mówiłam o prawach kobiet, często było to poddawane ostrej krytyce. Dzisiaj nawet jeśli ktoś jest przeciw, stara się tego nie okazywać publicznie. Dużą rolę w tej społecznej aprobacie dla ruchu feministycznego odegrały uczelnie wyższe chociażby przez wprowadzenie do programów studiów gender study, women’s writing, feminist criticism. Gorzej za to przyjmują się u nas działania społeczne. Mimo że obok organizacji rządowych wspierających kobiety mamy też sporą liczbę organizacji pozarządowych, to działalność ta jest dużo trudniejsza. Może dlatego, że skala potrzeb jest ogromna. Społeczeństwo egipskie nie jest zamożne, mamy np. problem z dziećmi żyjącymi na ulicy, na to nakładają się różnego typu uwarunkowania kulturowe. Dlatego tak ważne jest, aby zmieniać stereotypy już na poziomie wczesnej edukacji szkolnej.Aby nie było tak, że dziecko otwiera podręcznik i czyta, że np. mama gotuje a tata przegląda gazetę, chłopiec bawi się piłką a dziewczynka lalką. Ale mam też wrażenie, że w naszym społeczeństwie zaszło wiele dobrych zmian. To, co obserwuję dzisiaj, to pokolenia młodych kobiet, które opuszczają dom i zaczynają samodzielne dorosłe życie. Za czasów mojej młodości to prawie się nie zdarzało.

Zobacz też: Droga do wolności praw kobiet

A jak wyglądają proporcje między studentami i studentkami na uniwersytetach egipskich?

Trudno mi powiedzieć, ile młodych kobiet obecnie studiuje. W Egipcie w ogóle mamy bardzo niski odsetek studentów. Większość młodych ludzi szuka pracy, to wynika z sytuacji ekonomicznej mojego kraju. Mam jednak wrażenie, że te proporcje są całkiem dobre dla kobiet. Na Uniwersytecie Kairskim, na którym wykładam, na anglistyce, w mojej grupie mam 50 dziewcząt i 5 chłopców. Natomiast na matematyce, gdzie wykłada mój mąż, jest odwrotnie, zdarzają się grupy, gdzie na 20 studentów przypadają 2-3 studentki. To oczywiście wynika z faktu, że studia są darmowe. Dlatego jestem w grupie osób, które walczą z prywatyzacją szkolnictwa wyższego, o której obecnie dyskutuje się w Egipcie. Jeśli faktycznie tak się stanie to, jestem o tym przekonana, kobiety będą miały dużo mniejsze szanse na studia.

 

O co walczą feministki w Egipcie?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy poznać historię feminizmu egipskiego. Pierwszym takim etapem na początku XX wieku był starania o dostęp do edukacji. Kobiety chciały mieć możliwość kształcenia się. To w naszej kulturze wiązało się też z podniesieniem wieku, w którym zgodnie z prawem kobieta może zostać wydana za mąż. Ten wiek był różny. Nam ostatecznie udało się podnieść tę cezurę z 16 na 18 lat. Chociaż, moim zdaniem, nawet w tym wieku trudno zakładać, że dziewczyna może świadomie podejmować decyzję o swoim dalszym życiu. Ale był też okres w naszej historii, kiedy do władzy doszli islamiści. Wtedy ten wiek miał zostać obniżony do 10 lat! Na szczęście mamy to już za sobą. Jak się pani zapewne domyśla, tak młode małżeństwo zamyka dziewczynce/ kobiecie dostęp do edukacji, a tym samym determinuje całe późniejsze jej życie. Od 2011 czyli od rewolucji w Egipcie jeden z najważniejszych postulatów, którego realizacji domagały się feministki, wiązał się z prawami do ciała kobiety. Myślę, tu np. o decyzji o posiadaniu dzieci. Chodziło o to aby pozostawić wybór kobiecie a nie społeczeństwu egipskiemu, które w tym sprawach jest niestety konserwatywne. Powszechnie uważa się, ze liczna rodzina gwarantuje powodzenie w życiu. Tymczasem nie bierze się pod uwagę nakładów finansowych, jakie ponieś musi matka czy ojciec aby takie dzieci wychować. Drugie zjawisko, które zaistniało nijako w wyniku rewolucji to przemoc wobec kobiet. W trakcie wystąpień i manifestacji feministki były atakowane fizycznie, dotykane. Proszę pamiętać, że dotykanie ciała kobiety jest w kulturze arabskiej nie do przyjęcia. Sporym problemem w naszym kraju jest też przemoc w rodzinie. Na Uniwersytecie powstała grupa kobiet, które naciskają na władze, aby został ustanowiony kodeks postępowania w przypadku molestowania. Bo wiadomo, jeśli studentka idzie ze skargą na kolegę czy profesora, to nie zawsze spotyka się to z pełnym zrozumieniem ze strony władz uczelni. Na Uniwersytecie Kairskim już od paru lat istnieje Jednostka Walki z Przemocą i Molestowaniem Kobiet. Potrzebne są rozwiązania formalne poparte odpowiednimi przepisami prawa. A poza tym kobiety starają się o lepsze warunki w pracy, lepsze płace, o prawa związane np. z urlopami macierzyńskimi. Egipscy przedsiębiorcy często preferują mężczyzn i wtedy kobiety działają, aby takich formuł dyskryminacyjnych nie było.

 

Przeczytałam w jednym z wywiadów, że jest Pani w połowie Polką?

Moja nieżyjąca już mama powtarzała nam, mam jeszcze dwie siostry, że nie jesteśmy pół na pół, ale jeden plus jeden. Mama była Polką, tata Egipcjaninem. Poznali się podczas pobytu ojca na stypendium w Polsce. I mimo, że mama była arabistką z wykształcenia, znała arabski, a tata po pobycie w Polsce znał też polski, ze sobą rozmawiali po angielsku. Kiedy pojawiły się dzieci, ustalili, że będą z nimi rozmawiać w swoich językach. Rodzicom zależało abyśmy były dwujęzyczne. No i udało się, chociaż – co ciekawe – w swoim gronie płynnie przechodzimy z egipskiego na polski. Kiedy urodził się mój syn Szarif, spontanicznie zaczęłam mu śpiewać kołysanki po polsku. Moja mama już wtedy nie żyła, ale dla mnie było naturalne, że będę z nim rozmawiać po polsku. Cieszę się, bo również on dobrze zna ten język. Zresztą dbamy o to z mężem, staramy się utrzymywać kontakt z Polską i naszą tutejszą rodziną.

 

Ogólnouniwersyteckie

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.