W 2017 roku Sylwester przypadł w niedzielę, dlatego już w piątek 29. grudnia w uniwersyteckiej Auli odbyło się tradycyjne spotkanie sylwestrowe rektora z kierownictwem uczelni i emerytowanymi profesorami. Poprosiliśmy Rektora o kilka słów komentarza.
Od jak dawna odbywają się takie spotkania?
Spotkania sylwestrowe mają w naszej uczelni bardzo długą tradycję. Pamiętam, że uczestniczyłem
w nich już w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy jako przedstawiciel adiunktów byłem członkiem senatu. Na przestrzeni lat zmienił się trochę charakter tych spotkań. Dawniej były to spotkania rektora z senatem i przedstawicielami wydziałów, na które zapraszano też emerytowanych profesorów. Teraz, gdy nie wszyscy członkowie senatu i nawet niektórzy dziekani nie mogą przybyć na spotkanie, a jednocześnie liczba profesorów emerytowanych wzrosła kilkukrotnie, jest to raczej sylwestrowe spotkanie rektora z profesorami, którzy wiele lat swego życia oddali pracy dla dobra uczelni. Oczywiście wielu z nich jest nadal bardzo aktywnych, prowadzą badania naukowe, realizują projekty badawcze, kształcą doktorantów, zatem nadal pracują dla naszej Almae Matris.
Zobacz: Rektor UAM Przewodniczącym Kolegium Rektorów
Ilu było uczestników tegorocznego spotkania?
Na spotkanie zaproszono 274 profesorów seniorów, a więc profesorów emerytowanych niezatrudnionych etatowo na uczelni oraz 30 profesorów zatrudnionych na części (zwykle 1/3) etatu. W latach ostatnich proporcje pomiędzy tymi grupami radykalnie się zmieniły, bo przed kilkunastoma laty ta druga grupa dominowała. Niestety, w spotkaniu uczestniczyła tylko połowa zaproszonych osób. Zapewne przyczyny nieobecności były różne – po pierwsze nie wszyscy nadal mieszkają
w Poznaniu, po drugie, koniec grudnia to okres różnych wojaży, spotkań rodzinnych, to również czas nasilonych przeziębień, wreszcie aura, która swą zmienną naturą nie sprzyja dobremu samopoczuciu. Zatem zupełnie zrozumiałym jest fakt, że nie wszyscy mogli czy mieli siły, by przybyć.
Takie spotkanie wiąże się chyba z kosztami.
Nie w takich kategoriach chciałbym rozmawiać. To prawda, że profesorom przyznaję niewielkie kwotowo nagrody finansowane bądź z funduszu socjalnego, bądź z funduszu nagród (w tym roku z tego pierwszego funduszu była to kwota 438 400 zł, a 45 000 zł z drugiego źródła), ale przecież nie
o te nagrody chodzi, lecz o możliwość spotkania z profesorami, dowiedzenia się, co u nich słychać. Czasami można się poradzić, wreszcie podziękować po raz kolejny za lata pracy. Nie wszystkie uczelnie w taki sposób honorują swych dawnych profesorów. Dlatego nie zamierzam odstąpić od tej tradycji i będę kontynuować sylwestrowe spotkania także w latach następnych. Choć, oczywiście, można myśleć o zmianie formuły spotkania.
Czy coś już jest planowane?
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić, zwłaszcza w momencie, gdy tegoroczne spotkanie dopiero co się zakończyło. Zresztą uczestnicy uroczystości zapewne zauważyli, że ich scenariusz z roku na rok się trochę zmienia. Gdy rozpoczynałem pracę jako prorektor, spotkania odbywały się w Auli Lubrańskiego, a profesorowie wyczytywani byli alfabetycznie. Ponadto ze względu na wielkość sali musiały odbywać się one na stojąco, co dla – zwłaszcza starszych – profesorów było uciążliwe. Wprowadziliśmy przedstawianie zaproszonych gości wydziałami, bo tylko tak można było przypomnieć, kto i gdzie pracował, potem przedstawialiśmy profesorów na tle historii uniwersytetu
i jego jednostek organizacyjnych. Przenieśliśmy uroczystość do Auli Uniwersyteckiej, by wszyscy mogli zająć miejsca siedzące. Oczywiście spotkanie, w trakcie którego odczytywana jest długa lista nieobecnych, wydawać się może nużące i przydługawe, dlatego będziemy myśleć o nowym scenariuszu.