Z prof. Markiem Kwiekiem, dyrektorem IAS UAM, wiceprzewodniczącym Komitetu Sterującego ID-UB UAM, naukoznawcą, autorem między innymi „Globalnej nauki, globalnych naukowców” oraz 230 artykułów naukowych, rozmawia Krzysztof Smura.
Zacznijmy od roli kobiet w nauce. W swojej książce podnosi pan rolę różnic między mężczyznami i kobietami naukowcami w różnych wymiarach kariery akademickiej. Spytam o najważniejsze.
– W nauce światowej od półwiecza regularnie przybywa kobiet naukowców, ale w ostatnich dwóch dekadach wzrost ten jest tak znaczący, że zmienia się kontekst społeczny nauki. Jeżeli dzisiaj w krajach OECD niemal połowa młodych naukowców w dziedzinach ścisłych, przyrodniczych i medycznych łącznie to kobiety – to mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją. Podobnie jest w prowadzonych przeze mnie badaniach naukoznawczych: okazuje się, że za powstającą nauką stoją nie po prostu abstrakcyjni naukowcy, ale naukowcy, którzy mają określoną płeć, wiek, zdefiniowane dyscypliny, indywidualne historie publikacyjne i indywidualne biografie naukowe. Mają swoje tempo awansu, poziom umiędzynarodowienia badań, średnią wielkość swoich zespołów badawczych czy też zróżnicowany dostęp do grantów. I powstawanie nauki w takich nowych wymiarach możemy dzisiaj precyzyjnie analizować. Tym zajmuje się nowe naukoznawstwo, albo science of science (czy też, jak w moim przypadku, quantitative science studies).
Czyli nauka ma również płeć? Co to oznacza?
– Oznacza to, że nauka powstaje w ściśle zdefiniowanych, globalnych, krajowych, instytucjonalnych i dyscyplinarnych kontekstach, w których liczba i odsetek kobiet naukowców podlega potężnym zmianom. Inaczej wygląda współpraca w badaniach naukowych w zmatematyzowanych dyscyplinach ścisłych, takich jak fizyka czy inżynieria, w których przytłaczającą większość naukowców (80-90%) stanowią mężczyźni – a inaczej w dyscyplinach medycznych czy biochemicznych, w których liczba kobiet zaczyna stopniowo dorównywać liczbie mężczyzn. W najnowszej książce badam szczegółowo – na dużej próbie 25 tysięcy polskich naukowców – typy podejmowanej współpracy badawczej, wzorce publikowania i wreszcie wzorce pracy zespołowej w nauce. Okazuje się na przykład, że w Polsce, inaczej niż w krajach anglosaskich, badanych dotąd w małej skali, mężczyźni współpracują przede wszystkim z mężczyznami – ale zarazem również kobiety współpracują przede wszystkim z mężczyznami. Znajduje to przełożenie na globalny wpływ powstających prac, ponieważ publikacje powstające w zespołach czysto kobiecych są po prostu, statystycznie, rzadziej cytowane niż prace powstające w zespołach mieszanych.
W niedawnym wywiadzie dla „PWN Nauka” powiedział pan, że rola kobiet w nauce dramatycznie rośnie, ale dodał pan też, że decydująca jest pierwsza dekada kariery naukowej. A potem? Odcinanie kuponów?
– Nauka funkcjonuje w dużej mierze kumulatywnie, a kariera naukowa składa się z kilku wyraźnych etapów. Można być młodym doktorem habilitowanym i późnym profesorem tytularnym, można mieć duże osiągnięcia naukowe na każdym etapie rozwoju lub nie mieć ich na żadnym etapie. Jednak, jak przypomina socjologia nauki, biblijnie tym, którzy mają dużo, będzie dane jeszcze więcej – a tym, którzy mają mało, nawet to będzie odebrane… W nauce światowej ogromnie rośnie stratyfikacja, zróżnicowanie pionowe – krajów i instytucji (poprzez globalne rankingi) oraz zespołów badawczych (poprzez dostęp do finansowania). Wydaje się, że na poziomie indywidualnym olbrzymie znaczenie dla rozwoju kariery naukowej ma pierwsza dekada pracy, osiągnięcia i biografia naukowa do, powiedzmy, 40. roku życia. To okres dużej konkurencji o tworzenie pierwszych zespołów badawczych, o publikacje w światowym obiegu czy też o stypendia w wiodących ośrodkach naukowych. Dla najlepszych młodych naukowców światowe możliwości badawcze są szeroko otwarte, ale wiążą się z rywalizacją z innymi najlepszymi naukowcami z całego świata. Pula możliwości jest zatem ograniczona, naukowcy rywalizują o etaty postdoków w renomowanych ośrodkach, o wspólne publikacje międzynarodowe i wreszcie – o uwagę wspólnoty naukowej.
Dlaczego?
– Ponieważ istnieje nadmiar chętnych i niedobór możliwości. Reguły oceny osiągnięć naukowych są wszędzie identyczne, na tym między innymi polega globalizacja nauki. Zatem ważna jest pierwsza dekada pracy – jako punkt wyjścia do sukcesów w kolejnej dekadzie. Kariera naukowa obejmuje w sumie nie więcej niż czterdzieści lat. Różnice osiągnięć i możliwości na początku w dużej mierze – chociaż nie do końca – determinują sukces lub porażkę w kolejnych latach. Nierówności dotyczące produktywności, globalnej cytowalności czy też dostępu do środków na badania kształtują się właśnie w pierwszej dekadzie pracy. Często pierwsze lata pracy naukowej – w przypadku najzdolniejszych i najbardziej pracowitych – to kumulacja sukcesów związanych z umiędzynarodowieniem badań w przypadku mężczyzn. Zarazem to często okres kumulacji strat związanych z brakiem podobnie silnego umiędzynarodowienia badań w przypadku kobiet. Różnice związane z mobilnością międzynarodową (dłuższe stypendia, krótsze wyjazdy konferencyjne) zatem narastają. Różnice między kobietami i mężczyznami dotyczące grantów i ich wielkości pokazują między innymi dane z NCN, a jeszcze silniej dane z ERC.
A kim dzisiaj jest globalny naukowiec?
– Globalny naukowiec bierze udział w globalnym obiegu idei, a naukowiec lokalny uprawia naukę o znaczeniu lokalnym. Pokazuję szczegółowo, dlaczego lokalny kontekst badań stopniowo odcina młodych naukowców od środków na badania, a z czasem od samych badań. Nie ma publikacji bez badań, a badania nie powstają bez silnego, zewnętrznego finansowania. Finansowanie jest zawsze konkurencyjne i wymaga wcześniejszych osiągnięć. I tak koło prestiżu (czy koło wiarygodności) w nauce się zamyka, wcześniejsze mocne publikacje prowadzą do kolejnych mocnych publikacji wspieranych przez fundatorów badań naukowych.
Czyli: albo publikujesz, albo cię nie ma?
– Tak. Motorem nauki są publikacje, ponieważ to właśnie na nich opiera się gmach nauki akademickiej i naukowa kariera. Naukowcy doskonale tę regułę znają i nie budzi zdziwienia fakt, że połowę wszystkich publikacji (również w Polsce) pisze 10% naukowców, co pokazuję w jednym z rozdziałów książki. Nauka nie jest egalitarna, tylko bezlitośnie konkurencyjna, taki jest jej etos – zawsze trochę heroiczny… Nauka, jak każda dziedzina społeczna, potrzebuje swoich bohaterów. Natomiast szkolnictwo wyższe, w którym zlokalizowana jest nauka, kultywuje etos bardziej wspólnotowy, mniej rywalizacyjny, w którym fundamentalną rolę odgrywa misja edukacyjna. To prowadzi do napięć między różnymi segmentami kadry akademickiej, o różnych zainteresowaniach (kształcenie, badania) i różnych możliwościach ich realizacji (dostęp do zewnętrznego finansowania). W górnych segmentach systemu szkolnictwa wyższego w każdym kraju dominują badania powiązane z kształceniem, a w dolnych – czyste kształcenie.
Na czym polega znaczenie międzynarodowych publikacji w krajowych systemach nauki?
Tylko naukowcy są w stanie przyswajać wyniki światowych badań i szukać ich krajowych zastosowań. Jednak aby dobrze rozumieć światowy obieg idei, trzeba brać w nim udział. Siła naukowa danego kraju to siła jego indywidualnych naukowców: tylko oni łączą krajowy obieg idei ze światem. Nasze międzynarodowe publikacje zbliżają nas do świata i zarazem, paradoksalnie, przybliżają świat do nas. Wyizolowana ze świata, lokalna, peryferyjna nauka mało wnosi do globalnego obiegu – i zarazem nie odpowiada na krajowe potrzeby. A to w praktyce oznacza stopniowe odcinanie od krajowego finansowania.
W ubiegłym roku otrzymał pan grant „Polscy Naukowcy 2022: doskonałość naukowa, autonomia badań i społeczna odpowiedzialność nauki”.
– Tak, powtarzam po dekadzie rozległe badanie ankietowe ponad 100 000 polskich naukowców ze wszystkich sektorów – i analizuję ich funkcjonowanie naukowe, przekonania o roli nauki w gospodarce i społeczeństwie, rozkład czasu pracy, podział obowiązków akademickich etc. Zarazem zestawiam wyniki badań z tym, co na bieżąco śledzę w ramach naszego „Obserwatorium Polskiej Nauki”, łączącego duże dane administracyjne, biograficzne i publikacyjne. To pierwszy filar naszych badań. Drugi filar to rozbudowane analizy o zasięgu globalnym. Zajmujemy się, wraz z młodym zespołem, już nie tysiącami, ale milionami naukowców z nauk ścisłych i przyrodniczych z 38 krajów OECD pracujących naukowo w ostatnich trzech dekadach.
Inna skala?
– Tak. Badamy naukowców, jak w socjologii karier akademickich, a nie ich publikacje, jak w bibliometrii. A raczej to ich dane publikacyjne i odpowiednie algorytmy używane w analityce big data prowadzą nas do analiz w przekrojach wieku, doświadczenia naukowego, dyscyplin, krajów czy też płci. Sięgamy też do wysublimowanych, celowanych, globalnych badań ankietowych. Badamy zatem kariery akademickie w zupełnie nowy sposób, tworząc wzorce biografii akademickich i wzorce funkcjonowania w nauce w takiej skali, o jakiej jeszcze pięć lat temu nawet nie mogliśmy pomarzyć. Podam przykład: nasze najnowsze algorytmy przypisały naukowców do dyscyplin, używając półtora miliarda elementów z bibliografii ich wszystkich dotychczasowych publikacji. Oczywiście pracujemy w chmurze na terabajtach surowych danych, publicznych i komercyjnych.
Kiedy pierwsze wyniki?
– Właśnie zaczynają się ukazywać. Łączymy też ustrukturyzowane big data publikacyjne z naszymi, polskimi danymi administracyjnymi i biograficznymi. Pierwsze efekty już są, a ja ze swej strony dziękuję za zaproszenie i polecam książkę, chociaż wiem, że przebrnięcie przez 620 stron analiz i refleksji nie będzie proste!
Czytaj też: Prof. Marek Kwiek o uczelniach mądrych i niemądrych