Z zebranych w minionych latach doświadczeń wynika, że wielu studentów, doktorantów i pracowników doświadcza trudności natury psychicznej, dlatego pomoc psychologiczna na UAM powinna być dalej rozwijana - mówi prof. Tomasz Hanć z Wydziału Biologii, członek Rady ds. Wsparcia Psychologicznego UAM, Szkoła Nauk Przyrodniczych.
W Szkole Nauk Przyrodniczych po wsparcie psychologiczne zgłaszają się studenci i doktoranci w związku z takimi zaburzeniami i problemami jak: depresja, zaburzenia lękowe, zespół stresu pourazowego, objawy ze spektrum autyzmu, prokrastynacja, zaburzenia rytmu dobowego, spadek motywacji do kontynuowania studiów czy realizacji prac dyplomowych. Problemy wynikają z izolacji, zaniku więzi oraz wrastających oczekiwań społecznych. Pomocy poszukują między innymi studenci i doktoranci z zagranicy, dla których korzystanie z polskiego systemu opieki zdrowotnej stanowi znaczną trudność. Niektóre problemy z którymi zgłaszają się osoby potrzebujące, np. te związane z regulacją rytmu dobowego, organizacją czasu, uległy wyraźnemu nasileniu w czasie pandemii.
Zgłaszające się osoby mogą skorzystać z konsultacji z pełnomocnikami na Wydziałach, a jeśli wymaga tego sytuacja, są kierowane do specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego (psychiatra, psycholog), w celach diagnostycznych i/ lub terapeutycznych, w ramach pomocy oferowanej na UAM lub poza uniwersytetem. Pełnomocnicy ds. zdrowia psychicznego pomagają także studentom w znalezieniu i kontakcie z właściwym specjalistą. Niektórzy studenci, np. z zaburzeniami ze spektrum autyzmu mogą ubiegać się o pomocy asystenta, którym może zostać student starszego rocznika lub doktorant. Asystenci pomagają w organizowaniu procesu studiowania. Możliwość uzyskania przez studentów specjalistycznej pomocy w ramach UAM nadal wydaje się jednak dość ograniczona i z pewnością wymaga zwiększenia finansowania.
W przypadku pracowników problemy psychiczne związane są często z naciskiem organizacji na ekstremalnie wysoką efektywność, nie tylko w zakresie działalności naukowej, dydaktycznej, organizacyjnej, ale także współpracy ze środowiskiem, biznesem itp. Wielu pracowników jest nadmiernie obciążonych, przemęczonych, z poczuciem konieczności ciągłej rezygnacji z życia prywatnego na rzecz pracy. Zaburzone jest także ich poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia i komfortu pracy, co oczywiście przekłada się na zdrowie fizyczne i psychiczne pracowników, ale także na problemy rodzinne.
Z drugiej strony należy także zwrócić uwagę na przypadki wskazujące na niski poziom tzw. kompetencji miękkich oraz empatii u promotorów prac. Zdarza się, że doktoranci zgłaszają problemy w relacjach z promotorami; oczekuje się od nich kilkunastu godzin pracy na dobę, promotorzy niechętnie godzą się na przysługujący doktorantom urlop, a ich obiektywne osiągnięcia nie są doceniane. Bywa, że konieczne jest mediowanie w sytuacjach konfliktowych. Co ważne, na konsultacje z pełnomocnikami ds. zdrowia psychicznego zgłaszają się jednak także pracownicy chcący jak najlepiej zatroszczyć się o specyficzne potrzeby studentów, którzy realizują swoje zajęcia lub prace dyplomowe pod ich kierunkiem.
Jestem przekonany, że nasz uniwersytet może jeszcze lepiej zatroszczyć się o zdrowie psychiczne studentów i doktorantów. Wdrażane są kolejne, dobrze rokujące rozwiązania. Niestety, sprawa poprawy dobrostanu psychicznego pracowników naukowych wydaje się być skazana na porażkę w obliczu konieczności ciągłej poprawy wskaźników efektywności wykorzystywanych do kolejnych ewaluacji pracy osób zatrudnionych jak i całych instytucji.