Od wielu lat z niepokojem obserwujemy nasilanie się zjawiska przemocy. Mimo, że w mediach często o niej się mówi, to nadal jest tematem tabu. Dlaczego tak jest? O tym z Michałem Sieńskim, psychologiem z Wydziału Psychologii i Kognitywistyki, rozmawia Jagoda Haloszka.
Jaka jest powszechność przemocy?
Trudno dobrze oszacować skalę tego zjawiska, ponieważ dużo takich sytuacji nigdy nie zostało oficjalnie zgłoszonych. W Polsce z danych policyjnych wynika, że w roku 2019 było ponad 88 tys. toczących się procedur Niebieskiej Karty, z tego 61 tys. to nowe zgłoszenia. W ogólnej liczbie toczących się postępowań 65 195 to te, w których ofiarą przemocy jest kobieta. Poziom niedoszacowania tego zjawiska w oficjalnych statystykach obrazują badania prowadzone w krajach Unii Europejskiej – ich wyniki wskazują, że doświadczenie różnych form przemocy może dotykać od 33% do 43% kobiet po ukończeniu 15 roku życia.
Co cztery sekundy kobieta staje się ofiarą przemocy, jednak co piąta zgłasza to na policję. Dlaczego tak jest?
Myślę, że jest to bardzo złożona kwestia. U części osób wynika to z trudności ekonomicznych. Wydaje się, że równolegle z kwestiami socjalnymi następują kwestie natury emocjonalnej. Zazwyczaj osoby doświadczające przemocy mierzą się z dużą ambiwalencją uczuć do swojego partnera.W takich sytuacjach miłość miesza się z lękiem i nienawiścią. W wielu przypadkach, szczególnie gdy dana osoba doświadczyła podobnego typu krzywd w domu rodzinnym, związek z partnerem stosującym przemoc, może stanowić jedyny znany sposób funkcjonowania w relacjach z bliskimi. Ujawnienie problemu innym osobom napawa ich lękiem, że finalnie doprowadzi to do rozpadu rodziny.
Jednak dość często jest tak, że partnerka lub partner, którzy stają się ofiarami szukają w sobie co one zawiniły.
Może to wynikać z różnych czynników. Na podstawie swojego zawodowego doświadczenia mogę powiedzieć, że to jest pytanie, które w ogóle dotyczy nie tylko ofiar przemocy w rodzinie, ale także ludzi, których życie obrało niekorzystny kierunek i znaleźli się na przysłowiowym „zakręcie”. Być może w niektórych przypadkach paradoksalnie łatwiej jest wziąć odpowiedzialność za bolesne zdarzenia na siebie, bo to daje poczucie, że mamy kontrolę nad swoim życiem. Przy czym realność jest zupełnie odmienna – wiele rzeczy w naszym życiu może być skutkiem zbiegu okoliczności, czy przypadku. Jestem daleki od ocen moralnych, niemniej jednak z perspektywy społecznej, sprawa jest jasna, niezależnie od pobudek, osoba która stosuje agresywne zachowania (niezależnie od płci) jest odpowiedzialna za jej skutki. A osoby, które jej doświadczyły powinny być otoczone troską i wsparciem. Jak rozpoznać w towarzystwie, że kobiety są ofiarami przemocy? Nie zawsze jest to długi rękaw, który kobiety noszą latem czy ciemne okulary.
Niestety nie ma tutaj uniwersalnego sposobu, żeby rozpoznać taką osobę w towarzystwie.Co mogłoby wzbudzać niepokój, czy zachęcać do troski, to diametralne zmiany w funkcjonowaniu danej osoby, np. zmiana nastroju, zachowania, unikanie kontaktów interpersonalnych, niezrozumiałe podenerwowanie w trakcie spotkania, niechęć przed zapraszaniem gości do domu. Niemniej, są to sygnały bardzo niespecyficzne, które mogą oznaczać pojawienie się jakichkolwiek trudności emocjonalnych czy życiowych a nie koniecznie wskazywać na wystąpienie przemocy. Wychwycenie jednoznacznych sygnałów może być wyjątkowo trudno szczególnie, że często wszyscy członkowie rodzin, w których stosuje się przemoc, bądź nadużywa się alkoholu, dbają o to, żeby ich bolesna tajemnica nie ujrzała światła dziennego.Przy tym, nie muszą być koniecznie do tego zmuszani przez sprawcę. Zazwyczaj towarzyszy im silna obawa, że ujawnienie nieprawidłowości w rodzinie doprowadzi do jej rozpadu, dlatego bardzo trudno im mierzyć się z tym problemem, rozmawiać o nim nawet wewnątrz rodziny, a tym bardziej sięgać po pomoc. Dochodzi do paradoksalnej psychologicznej sytuacji, w której to ewentualna pomoc z zewnątrz budzi niepokój i wydaje się bardziej zagrażająca niż trwanie w takiej bolesnej sytuacji życiowej.
Co w takim razie ma wpływ na to, że pozostała część osób doznających przemocy jest w stanie powrócić do normalnego funkcjonowania ze stosunkowo niewielkim uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym?
Warto zadać sobie pytanie, dlaczego ludzie doświadczają przemocy w rodzinie? Oczywiście są na to różne odpowiedzi. Widzimy jednak pewną tendencję, że dziewczynki, które doświadczyły przemocy w rodzinie, szczególnie na wstępnym etapie życia, przejawiają większe ryzyko do tego, aby doznawać jej na kolejnych etapach życia. Jeśli chodzi o chłopców to tendencja jest podobna, z tą różnicą, że pojawia się podwyższoneryzyko stania się sprawcami przemocy w przyszłości. Tak zaryzowana perspektywa, sugeruje, że doświadczanie przemocy i poważnego zaniedbania w dzieciństwie stanowi poważny czynnik ryzyka funkcjonowania w dysfunkcjonalnych relacjach w przyszłości. Badania wskazują, że odporność na negatywne konsekwencje psychologiczne, budowana jest w oparciu o stabilne emocjonalnie relacje z innymi osobami. Jeżeli dziecko wychowywało się w rodzinie z problemami, ale miało możliwość stworzenia bezpiecznej stabilnej relacji z kimś ze swojego otoczenia (kimś z rodzeństwa, z dalszej rodziny, z dziadkiem, rówieśnikami, czy nauczycielem) zwiększa się jego szansa na wyjście z tego typu doświadczeń bez poważnego uszczerbku.
Czytaj także: Prof. Łukasz Kaczmarek. Gramy i rozmawiamy
Jakie czynniki zwiększają ryzyko wielokrotnej wiktymizacji, a jakie przed nią chronią?
Czynniki, które zwiększają ryzyko wielokrotnej wiktymizacji, wczesne doświadczenia przemocy i zaniedbania, wzrastanie w rodzinach dysfunkcjonalnych, niestabilni emocjonalnie, cierpiący na trudności psychiczne i uzależnienia opiekunowie,w konsekwencji rozwój sztywnych negatywnych przekonań o sobie, innych i świecie, tj. wczesnych nieadaptacyjnych schematów, jak również pojawienie się w wyniku wydarzenia traumatycznego poważnych zaburzeń dysocjacyjnych, takich jak PTSD (zespół stresu pourazowego). Natomiast czynniki, które chronią w sytuacji doświadczenia obciążających wydarzeń, to:stabilne emocjonalnie relacje, skorzystanie z wczesnego wsparcia dla osób z grupy ryzyka, np. socjoterapia, czy też szybka interwencja psychologiczna i psychiatryczna w sytuacji wystąpienia trudności emocjonalnych, szczególnie zaburzeń dysocjacyjnych oraz udział w psychoterapii.
Jak przeciwdziałać przemocy?
W działaniach postfactum - będą to inne czynniki na poziomie społecznym – tym zajmuje się m.in. pomoc społeczna - poprzez wsparcie lokalowe czy szerzej ekonomiczne. Inne na poziomie psychologicznym – wsparcie w kryzysie, czy psychoterapia. Szczególnie wtedy, gdy występuje pewien powtarzający się wzorzec relacji z różnymi ludźmi -- np. odmienni ludzie a podobny finał relacji. Najlepszą inwestycją są dzieci – zadbanie o nie może przerwać transgeneracyjny (międzypokoleniowy) wzorzec przemocy – dzieci które doświadczyły przemocy częściej stają się jej ofiarami i sprawcami. Szczególnie ważne wydaje się to w obecnej sytuacji pandemii, część dzieci nie jest w stanie korzystać z nauczania zdalnego, jest odcięta od rówieśników i nauczycieli, utrudnione jest reagowanie służb na niepokojące sygnały. Można by się zastanawiać nad modelem pomocy w skali ogólnokrajowej. Obecnie uwzględnia się pomoc psychologiczną, ale zazwyczaj jako pewien dodatek do pomocy ekonomicznej. Problem w tym że część osób z poważnymi trudnościami emocjoanlnymi nie będzie w stanie skutecznie skorzystać z takiej pomoc i ich dramat będzie się powtarzał, niezależnie od tego ile wsparcia materialnego czy lokalowego otrzymają, po jakimś czasie z różnych powodów emocjonalnych wrócą do sprawcy przemocy.