Wersja kontrastowa

Prof. UAM Iwona Kasperska. Día de Muertos

Fot. I. Kasperska
Fot. I. Kasperska

- 29 października odbył się jeden z kilku zaplanowanych przejazdów i pochodów słynnych karykatur śmierci, który rozpoczął się w Lasku Chapultepec i dotarł aż do centrum miasta Meksyk, czyli do Placu Konstytucji przed Katedrą – tak zaczyna swoją opowieść prof. UAM Iwona Kasperska (Wydział Neofilologii). Pani Profesor w ramach projektów: COLING  - Minority Languages, Major Opportunities. Collaborative Research, Community Engagement and Innovative Educational Tools oraz Marie Skłodowska-Curie Actions (MSCA), Research and Innovation Staff Exchange odwiedziła w tym roku Meksyk. Posłuchajmy:

Fot. I. Kasperska

Kiedy w czołówce filmu „Spectre” Sama Mendesa z 2015 roku pokazano, jak James Bond po raz kolejny stylowo rozprawia się z jakimś czarnym charakterem, można było odnieść wrażenie, że to jednak tło kradnie uwagę widza, a nie zmagania Agenta 007. Przejazd platform z catrinami i kościotrupami przez centrum stolicy Meksyku był wówczas tylko elementem filmowej fikcji. Dopiero od paru lat władze Miasta Meksyk organizują pokazy wielkich figur przedstawiających postaci mitologiczne, historyczne, fantastyczne albo należące do miejskich legend, żeby uświetnić obchody Święta Zmarłych.

29 października odbył się jeden z kilku zaplanowanych przejazdów i pochodów słynnych karykatur śmierci, który rozpoczął się w Lasku Chapultepec i dotarł aż do centrum miasta Meksyk, czyli do Placu Konstytucji przed Katedrą.

Fot. I. Kasperska

Jedną z podstawowych figur jest calaverita – karykatura śmierci przedstawiana jako elegancka kobieta, zwana również catriną, i towarzyszący jej równie elegancki mężczyzna – zwany catrinem.  Obydwie karykatury zostały wymyślone przez meksykańskiego rysownika-karykaturzystę – Josego Guadalupe Posadę. Karykatury te spotkały się z tak daleko idącą aprobatą ze strony społeczeństwa, że bardzo wiele osób charakteryzuje się dzisiaj na catrinę lub catrina, żeby jeszcze intensywniej przeżywać Święto Zmarłych, które służy także do tego, aby za pomocą humoru i śmiechu oswoić trudny temat śmierci.

Na ulicach miast, w szczególności stolicy Meksyku, spotyka się wiele osób przebranych za calavery lub noszących inne zabawne kostiumy, wiele kobiet i dziewcząt nosi korony z kwiatów i czaszek, bardzo wiele osób robi sobie specjalny, okolicznościowy makijaż.

Fot. I. Kasperska

W tym roku na głównym placu miasta Meksyk ustawiono olbrzymie figury catrin i ołtarze na cześć zmarłych, reprezentujące różne meksykańskie stany. To jedna z wielu atrakcji dla mieszkańców miasta i turystów, których liczbę szacuje się w tym roku na kilka milionów.

Fot. I. Kasperska

 

Ołtarze

 

Budowanie ołtarzy z okazji Święta Zmarłych to tradycja, której hołduje się w każdym domu, w instytucjach użyteczności publicznej, w sklepach, na placach, ulicach, w restauracjach, szkołach, uniwersytetach, muzeach, kościołach i wielu innych miejscach. Światło na ołtarzu i intensywny pomarańczowy kolor aksamitki mają wskazać zmarłym drogę do świata żywych. Na ołtarzu umieszcza się potrawy i napoje, które najbardziej lubili zmarli. Stawia się wodę i sól, owoce, kukurydzę, pan de muerto, czyli „chleb zmarłego”, a także czaszki z cukru oraz zdjęcia zmarłych i ich ulubione przedmioty, np. zabawki, papierośnicę czy filiżankę.

Fot. I.Kasperska

 

Na cmentarzu w Mixquic

Fot. I. Kasperska

W miejscowości San Andres Mixquic, położonej w Tlahuac, w pobliżu Miasta Meksyk, rdzenni mieszkańcy Nahua obchodzą Święto Zmarłych w szczególny sposób. Bardzo widowiskowe i interesujące pod względem kulturowym są uroczystości w parafii Świętego Andrzeja i na okalającym kościół cmentarzu.

Fot. I. Kasperska

Groby swoich zmarłych przodków mieszkańcy Mixquic ozdabiają m.in. pomarańczowymi aksamitkami w doniczkach, wazonach lub ich samymi płatkami, oraz pięknymi bordowymi kwiatami celozji grzebieniastej. Poza tym używają kwiatów białych, co razem tworzy przepiękną paletę kolorów. Ozdoby mają charakter synkretyczny, bo oprócz krzyży - katolickich, które znajdują się na każdym grobie, i wizerunku Matki Boskiej Guadalupany oraz ukrzyżowanego Chrystusa, pojawiają się także zabawki, baloniki, wycinanki z karykaturami śmierci, catriny, kolorowe czaszki, czasami wykonane z cukru.

Fot. I. Kasperska

Elementem nieodzownym są świece, które są zapalane wieczorem, tworząc wraz z dymem z kadzideł niesamowity spektakl. Zapach kadzidła miesza się z zapachem aksamitki i celozji. Doznania są więc nie tylko wizualne. Osoby chcące obejrzeć cmentarz nocą już na wiele godzin wcześniej siadają na murze okalającym cmentarz, żeby mieć dogodny punkt widokowy.

Fot. I. Kasperska

Po środku cmentarza w Mixquic  znajduje się grobowiec z czaszkami i kośćmi, który niezmiennie budzi zainteresowanie turystów. Na tym grobowcu znajdują się kamienne czaszki pochodzące jeszcze z czasów kolonialnych.

Fot. I. Kasperska

Mieszkańcy San Andres Mixquic ozdabiają groby swoich zmarłych i przychodzą ich odwiedzać, aby oddać im hołd, w czym niezmiennie, co roku, przeszkadzają im turyści, bardzo licznie przybywający do małego Mixquic, żeby uszczknąć coś ze starych tradycji, które już nie są ich udziałem i których jest coraz mniej.

 

zob. też Día de Muertos czyli Święto Zmarłych w Meksyku

Nauka Wydział Neofilologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.