Efektem systematycznego finansowego „głodzenia” NCN, przy równoczesnym wzroście kosztów realizacji grantów ze względu na inflację, był drastyczny spadek wskaźników sukcesu aplikacji grantowych.
Rozpocznijmy od przypomnienia kilku podstawowych faktów. Narodowe Centrum Nauki powstało w 2010 roku jako agencja rządowa finansująca badania podstawowe. To, jak wszyscy przyznają, był największy, a być może jedyny, sukces tak zwanej reformy Kudryckiej. Ustawa o NCN była wzorowana na zasadach konstytuujących powstałą pięć lat wcześniej Europejską Radę Badań (ERC): pięcioosobowy zespół identyfikujący 24 członków Rady NCN, dysponującej szerokimi uprawnieniami i niezależnością w kształtowaniu typów konkursów grantowych i określaniu warunków ich przeprowadzania oraz w doborze ekspertów oceniających projekty, odgrywającej decydującą rolę w wyborze dyrektora centrum. Ta wyjątkowo udana ustawa umożliwiła wybranej w grudniu 2010 roku radzie szybkie ukształtowanie schematu organizacyjnego i merytorycznego centrum. W chwili przejęcia władzy przez PiS NCN było już instytucją sprawnie działającą, o szerokiej ofercie grantowej, z systematycznie doskonalonym systemem oceny projektów i opinią instytucji otwartej na współdziałanie ze środowiskiem akademickim.
Rozpoczęte po wyborach jesienią 2015 roku relacje NCN z „dobrą zmianą” można podzielić na dwa okresy. Pod rządami ministra Jarosława Gowina nauka i szkolnictwo wyższe pozostały obszarami względnej normalności. W okresie, gdy kierował on ministerstwem, w zasadzie nie ingerował w niezależność centrum. Interesował się jego działaniami i często je wspierał. Jako poseł z Krakowa zadbał o zakup dla „bezdomnego” NCN nowej siedziby w nowo budowanym biurowcu, idealnie skrojonym dla potrzeb centrum. Co ważne, dzięki jego działaniom doszło do wyznaczenia na kolejne cztery lata 12 nowych członków rady tuż przed objęciem funkcji przez nowego ministra. Jedynym poważniejszym zgrzytem była próba zablokowania w 2019 roku ponownego wyboru prof. Zbigniewa Błockiego na stanowisko dyrektora. Ale i w tym przypadku minister Gowin podtrzymał decyzję rady i zgodnie z prawem mianował go na czteroletnią kadencję do marca 2023 roku.
Prawdziwe problemy NCN rozpoczęły się wraz z objęciem jesienią 2020 roku funkcji ministra przez prof. KUL Przemysława Czarnka. Jak się szybko okazało, głównym celem nowego ministra był zamysł ideologicznie motywowanej wymiany elit akademickich. Polegało to, między innymi, na wybieraniu do ciał doradczych i rad agencji wykonawczych ministerstwa ludzi z najbliższego otoczenia ministra lub bliskich mu ideowo, a pomijaniu tych z poważnym dorobkiem naukowym. Na politykę formowania nowych elit składał się demonstrowany brak wsparcia dla dużych, najlepszych uczelni kraju i równoczesne faworyzowanie słabych jednostek, głównie z terenów charakteryzujących się wysokim poparciem politycznym dla partii rządzącej. Tam były kierowane słynne dotacje „kartonowe” i to te jednostki minister promował i z zapałem wizytował. Jedną z jego najbardziej szkodliwych decyzji było powołanie do życia skandalicznie upolitycznionej Akademii Kopernikańskiej, kuriozalnego tworu łączącego w sobie funkcje akademii, szkoły wyższej i agencji grantowej. Inne trwałe ślady zniszczeń spowodowanych decyzjami ministra można znaleźć w wielu obszarach nauki i szkolnictwa wyższego, poczynając od dziwacznej punktacji w ministerialnej liście czasopism, a kończąc na kilkunastu kierunkach pseudostudiów medycznych, otwieranych za jego zgodą, często wbrew opinii Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych, w uczelniach o niskiej kategorii.
W przypadku NCN pierwszym sygnałem tego, że nowy minister jest, mówiąc oględnie, dosyć nietypowy, był brak jakiegokolwiek kontaktu z radą NCN w celu zapoznania się z działalnością i problemami tej najważniejszej ministerialnej agencji. Nikt nie przypuszczał, że mimo wielokrotnie ponawianych zaproszeń minister nie znajdzie czasu na spotkanie z przedstawicielami centrum przez trzy kolejne lata, aż do końca swojej kadencji! Było to szokujące, szczególnie w zestawieniu z intensywnymi kontaktami władz NCN z poprzednimi ministrami. Takie spotkania byłyby dla ministra niezmiernie przydatne, ponieważ nieustannie publicznie atakował on NCN, wykazując przy tym zawstydzający brak wiedzy na temat działania systemów grantowych i procedur oceny wniosków w NCN. Między innymi bezpodstawnie zarzucał NCN brak transparentności, podczas gdy w rzeczywistości NCN charakteryzuje wyjątkowa otwartość i przejrzystość procedur. Jako anegdotę można wspomnieć, że główną przyczyną rozpoczęcia tych ataków było odrzucenie małego grantu Preludium na temat uświęcania małżeństwa! W kolejnych latach pojawiły się groźne sugestie o konieczności niefinansowania przez NCN konkretnych, kontrowersyjnych według ministra, grantów czy osób prowadzących „antypolskie” badania.
Równocześnie w ministerstwie były prowadzone prace nad nową ustawą o NCN, w całkowitej tajemnicy, bez jakichkolwiek prób konsultacji z NCN i środowiskiem. W 2022 roku do NCN zaczęły docierać informacje o finalizacji prac nad ustawą w ministerstwie. W sposób nieformalny udało się dotrzeć do jej podstawowych założeń i stwierdzić, że jest to akt prawny nie tyle reformujący NCN, ile prowadzący do jego likwidacji w obecnym kształcie i przekształcenia go w agencję, w której decyzje o finansowaniu byłyby dyktowane przez lokalne koterie i upolitycznione gremia. Za absolutne kuriozum można uznać pomysł utworzenia ośrodków zamiejscowych NCN, finansujących jedynie lokalnych badaczy. Dzięki determinacji dyrektora NCN i szczęśliwemu zbiegowi okoliczności udało się zatrzymać na trzy miesiące rozpoczęcie procesu legislacyjnego, co w rezultacie doprowadziło do odłożenia dalszych prac w ministerstwie na czas po wyborach.
Zatrzymanie prac nad ustawą niestety nie uchroniło NCN od istotnej ingerencji ministra w działanie NCN. Jesienią 2022 roku nominowany jeszcze przez ministra Gowina zespół identyfikujący członków Rady NCN pod kierunkiem prof. Andrzeja Jajszczyka przedstawił w ustawowym terminie, na zakończenie swojej kadencji, listę 24 kandydatów, z której minister powinien wybrać 12 osób do rady. Minister Czarnek nie uwzględnił tej rekomendacji i powołał nowy zespół identyfikacyjny. Następnie z całkowicie nowej listy wybrał członków w sposób, który nie spełniał ustawowego kryterium zrównoważonej reprezentacji różnych dziedzin nauki. W rezultacie połowę składu rady stanowili przedstawiciele nauk humanistycznych i społecznych, podczas gdy nauki ścisłe i techniczne były reprezentowane jedynie przez pięciu członków! Ponieważ członkowie rady odpowiadają, między innymi, za dobór ekspertów, to nietrudno zauważyć, jak ogromnie negatywny wpływ miała ta decyzja na jakość procesu oceny wniosków.
Kolejny atak na niezależność NCN nastąpił w 2023 roku. W związku z upływem z początkiem marca kadencji dyrektora NCN rada przeprowadziła w ustawowych terminach konkurs na to stanowisko. Niestety minister z uporem próbował podważyć od strony formalnej przebieg tego konkursu. Rada skutecznie odpierała te ataki, a w rezultacie minister przez ponad osiem miesięcy nie nominował nowego dyrektora. Zrobił to dopiero po przegranych przez PiS wyborach! Kuriozalną postać przybrała też antyniemiecka fobia ministra Czarnka, którą zademonstrował, blokując finalizację świetnego programu Dioscuri, realizowanego przez NCN we współpracy z prestiżowym w świecie nauki Towarzystwem Maxa Plancka.
Wszystkie sprawy, które w ogromnym skrócie opisałem powyżej, stanowią jedynie tło rujnujących NCN decyzji budżetowych ministra Czarnka. Efektem tego systematycznego finansowego „głodzenia” NCN, przy równoczesnym wzroście kosztów realizacji grantów ze względu na inflację, był drastyczny spadek wskaźników sukcesu aplikacji grantowych. Osiągnęły one absurdalny poziom, na przykład w kluczowym dla finansowania badań polskich naukowców konkursie OPUS 25 finansowanie uzyskało jedynie 8% wniosków, podczas gdy w najgorszym razie ten wskaźnik powinien wynosić co najmniej 25%. Nowa władza musi odwrócić priorytety i nie skupiać się jedynie na wydatkach socjalnych, ale zdecydowanie postawić na działania prorozwojowe. Narodowe Centrum Nauki, finansujące badania podstawowe, może odegrać w tym istotną rolę i dlatego wymaga pilnego dofinansowania. Dramatyczną sytuację NCN można poprawić w drodze przesunięć w ramach budżetu ministerstwa na 2025 rok. Jest to realny postulat, bo obecnie dotacja celowa dla NCN w wysokości około 1,4 miliarda złotych to jedynie niecałe 6% tego budżetu. O to i o stały wzrost finansowania NCN zarówno władze akademickie, jak i całe środowisko powinny się upominać!