Olbrzymie lodowce, piękne, mieniące się bujną zielenią tundrowiska, zbocza górskie pełne skrzeczących ptaków, surowe krajobrazy, renifery spacerujące po małym miasteczku i nutka niepokoju związana z możliwością napotkania niedźwiedzia polarnego podczas pracy w terenie. To krótka charakterystyka centralnego Spitsbergenu. Archipelag Svalbard wraz ze swoją największą wyspą, Spitsbergenem, jest obszarem, do którego ściągają naukowcy z całego świata. To poligon do badań zmian zachodzących w Arktyce. Pracowali i uczyli się tam także doktoranci Szkoły Doktorskiej Nauk Przyrodniczych w ramach kursu IGLOO.
Svalbard
Ciekawe, czy odkrywca Spitsbergenu, Willem Barents, żeglarz, eksplorator i podróżnik, kiedykolwiek myślał, że w kolejnych wiekach ten surowy obszar stanie się celem naukowców i turystów z całego świata. Odkryty przez Holendrów ponad cztery wieki temu, Spitsbergen stał się kolebką wielorybników i myśliwych czerpiących zyski z destrukcyjnej eksploatacji świata ożywionego. Myśliwi, z dużymi korporacjami swoich czasów w tle, doprowadzili do redukcji populacji wali grenlandzkich, morsów, fok, lisów polarnych, niedźwiedzi, a nawet kolonii ptasich, które były ograbiane z jaj. Dziś, na szczęście dla przyrody Arktyki, zachowania dziedzictwa przyrodniczego dla przyszłych pokoleń oraz obserwacji naukowych, większość obszaru Svalbardu stanowią parki narodowe z zakazem komercyjnych polowań. Turyści pożądający dziczyzny mogą ustrzelić renifera, niedźwiedzia czy morsa jedynie obiektywem aparatu. Jednak problemy przyrody Svalbardu nie skończyły się wraz z powstaniem parków narodowych czy rezerwatów i regulacji prawnych, dbających o dobrostan środowiska. Zmiany klimatu dotykają tego obszaru jak żadnego innego na świecie. Naukowcy sugerują, że Svalbard ociepla się od 4 do nawet 7 razy szybciej niż inne rejony naszej planety. Czyni to arktyczny archipelag poligonem do poszukiwania odpowiedzi na to, jak ekosystem arktyczny się zmienia, co stracimy w najbliższych dekadach i jakie to będzie miało konsekwencje.
Zmiany temperatury i środowiska nieożywionego (cofanie się lodowców, przekształcenia krajobrazu) to niejedyne elementy, które wabią naukowców z najdalszych zakątków świata. Środowisko przyrodnicze Svalbardu oferuje nam możliwości obserwacji znikających ekosystemów lodowych i tworzących się na ich przedpolach ekosystemów tundrowych, badania wpływu lodowców na produktywność ekosystemów morskich, obserwacji prostych zależności troficznych, efektów kształtowania ekosystemu lądowego przez kolonie ptaków, które przenoszą biogeny z morza (pokarm) na ląd (guano), a także wciąż nieopisanej i oczekującej odkrycia, w dobie globalnego ocieplenia, zimnolubnej bioróżnorodności. Ponadto, obecność człowieka i rozkwit turystyki w tym regionie pozwalają na obserwacje bezpośredniego wpływu Homo sapiens na ekosystem arktyczny. Svalbard w literaturze znany jest jako naturalne laboratorium do badań środowiska przyrodniczego w Arktyce. Znajdują się tam najdalej na północ wysunięty uniwersytet (UNIS) na świecie oraz sieć stacji badawczych umożliwiających pobór materiału, analizy laboratoryjne i pomiary meteorologiczne. Taką stacją może też pochwalić się nasz uniwersytet (w stacji Petuniabukta od lat aktywni są poznańscy naukowcy).
Szkoła Doktorska Nauk Przyrodniczych umożliwiła swoim doktorantom bezpośrednie zapoznanie się z tym regionem Arktyki. Władze oraz administracja szkoły wspierali z wielkim entuzjazmem inicjatywę realizacji szkoły letniej IGLOO (Integrating Biogeosciences in Studies of Arctic Ecosystems). Podczas szkoły doktoranci zmagali się z urokiem i jednocześnie grozą dnia polarnego, pobierali materiał do własnych badań, uczestniczyli w wykładach oraz zajęciach terenowych, a nawet czyścili arktyczne plaże z plastiku.
Szkoła letnia
Zanim to wszystko się stało, doktoranci zostali najpierw zrekrutowani przez pracowników wydziałów Biologii oraz Nauk Geograficznych i Geologicznych podczas rozmów kwalifikacyjnych. Finalnie wybraliśmy doktorantów o szerokim spektrum zainteresowań, od badacza mikrofauny żyjącej w mszakach i glebach przez botanika i ornitolożkę do geologa. Zrekrutowanymi uczestnikami byli Małgorzata Niśkiewicz, Julia Gostyńska, Natalia Lis, Szymon Świątek, Jakub Buda, Ronald Łaniecki, Wojciech Wysoczański i Kornel Michalak. Wszystkich wybranych doktorantów od lat interesowały ekosystemy arktyczne, niektórzy wiążą swoją przyszłą pracę z tymi regionami i kurs pozwolił im spełnić nie tylko marzenie wyjazdu, ale też poukładać w głowie plany badawcze. Główne cele wyjazdu doktorantów to między innymi poznanie wpływu ptaków morskich na funkcjonowanie ekosystemów tundrowych, wprowadzenie do funkcjonowania i roli ekosystemów glacjalnych (lodowych), w tym pobór rdzeni lodowych, identyfikacja roślin naczyniowych w różnych typach ekosystemów (kolonia ptaków morskich versus przedpole lodowca) czy zbiór plastiku na plażach arktycznych oraz badania plastisfery (organizmów zasiedlających plastik). Pierwszego dnia z pola namiotowego grupa ruszyła do kolonii najliczniejszego i kluczowego gatunku ptaka, jakim jest mały alczyk. Tam rozpoczęto pierwszy pobór materiału glebowego, identyfikacje roślin oraz obserwacje ptaków – skrzeczących alczyków w piargach górskich oraz mew bladych latających nad ich koloniami i wypatrujących swoich znacznie mniejszych ofiar. Każdy kolejny dzień dostarczał nowej dawki emocji, niezapomnianych wrażeń, ale także zwiększał ilość pracy i podnosił poziom zmęczenia. Sprzątanie 6 kilometrów kamienistej plaży zaowocowało zbiorem ponad 30 kg plastiku, były to butelki, węże gumowe, sieci, beczki czy boja. „Ekipie sprzątającej” przyglądał się z plaży znudzony mors. Dziwny to obraz Arktyki w antropocenie: olbrzymi mors wypoczywający na brzegu morza, w swoim pięknym i wyjątkowym świecie, dalekiej Arktyce, widzi dwunożne istoty z plecakami sprzątające plastik wyrzucony przez morze.
Dzięki wspólnym działaniom z dr. Archana Dayal (Uniwersytet Aberystwyth, Wielka Brytania) uczestnicy szkoły letniej mogli zobaczyć oraz brać udział w pomiarach metanu na powierzchni lodowców i morenach, a także pobierać lodowe myszki, czyli koliste zgrupowania mszaków turlane przez wiatr po powierzchni lodowca Foxfonna. Nie obyło się bez wykładów i arktycznych opowieści. Doktor Łukasz Grewling wprowadził doktorantów w świat arktycznych roślin, a także podzielił się wiedzą na temat poboru i przechowywania materiału aerobiologicznego. Profesor Stephen Coulson (UNIS) przedstawił doskonały wykład dotyczący zmian ekosystemów tundrowych oraz stanu wiedzy na temat zwierząt żyjących w tych ekosystemach. Z kolei dr Shridar Jawak (UNIS, SIOS) podczas swojego wykładu podzielił się informacjami na temat możliwości użycia danych satelitarnych z Arktyki w badaniach środowiskowych. Doktor Dominika Dąbrowska, fizyk i była polarniczka, pokazała doktorantom inną stronę Arktyki – opowiedziała o swojej przygodzie związanej z zimowaniem w Stacji Polarnej Hornsund. W końcu doktor Dominika Kugiejko z WNGiG, która w tym okresie prowadziła badania dotyczące turystyki na Svalbardzie, podzieliła się z doktorantami wynikami swoich badań. Ja starałem się wprowadzić doktorantów w tajniki funkcjonowania ekosystemów Svalbardu ze szczególnym naciskiem na rolę lodowców jako czynnika kształtującego inne ekosystemy oraz lodowce jako ekosystem – dom dla unikatowych zimnolubnych organizmów. Na kursie zabrakło naszego kolegi i trzeciego prowadzącego, którym miał być Krzysztof Rymer z WNGiG, polarnik, menedżer Stacji Petuniabukta. Niestety, Krzysztof złamał rękę tuż przed szkołą letnią.
Efekt
W ramach szkoły uczestnicy zebrali setki prób glebowych oraz osadów słodkowodnych, dziesiątki okazów roślin naczyniowych, pobrali rdzenie lodowe, wykonali część pomiarów związanych z planowanym na UAM monitoringiem środowiska arktycznego. Pewne momenty i wypowiedzi mnie jako organizatorowi i prowadzącemu kurs szczególnie głęboko zapadły w pamięć. Oto kilka z nich: „Widziałem mniszka alpejskiego, teraz to mogę umierać” – reakcja doktoranta na łąkę mniszków alpejskich, czy „Są białuchy, teraz mam już wszystko” – to mówi stojąca na statku, mokra i nieco zmarznięta bioakustyk ścigająca wzrokiem walenie. Naprawdę miło jest obserwować radość ze spełnionych marzeń naukowych i eksploracyjnych. Rok temu na Wydziale Biologii zorganizowano studencki kurs BioGeoEko w Arktyce, ten sezon obfitował w Szkołę Letnią IGLOO dla doktorantów SDNP, biolodzy, chemicy oraz geografowie wyjeżdżają do Stacji UAM na Spitsbergenie. Mam nadzieję, że to początek wspólnych, interdyscyplinarnych działań podejmowanych w celu zbadania tak ekscytujących i szybko zmieniających się ekosystemów arktycznych.