Wersja kontrastowa

Prof. Krzysztof Zawierucha. Na wyspie pod biegunem

Szkoła letnia na Spitsbergenie
Szkoła letnia na Spitsbergenie
prof. Krzysztof Zawierucha

Olbrzymie lodowce, piękne, mieniące się bujną zielenią tundrowiska, zbocza górskie pełne skrzeczących ptaków, surowe krajobrazy, renifery spacerujące po małym miasteczku i nutka niepokoju związana z możliwością napotkania niedźwiedzia polarnego podczas pracy w terenie. To krótka charakterystyka centralnego Spitsbergenu. Archipelag Svalbard wraz ze swoją największą wyspą, Spitsbergenem, jest obszarem, do którego ściągają naukowcy z całego świata. To poligon do badań zmian zachodzących w Arktyce. Pracowali i uczyli się tam także doktoranci Szkoły Doktorskiej Nauk Przyrodniczych w ramach kursu IGLOO.  

 

Svalbard 

Ciekawe, czy odkrywca Spitsbergenu, Willem Barents, żeglarz, eksplorator i podróżnik, kiedykolwiek myślał, że w kolejnych wiekach ten surowy obszar stanie się celem naukowców i turystów z całego świata. Odkryty przez Holendrów ponad cztery wieki temu, Spitsbergen stał się kolebką wielorybników i myśliwych czerpiących zyski z destrukcyjnej eksploatacji świata ożywionego. Myśliwi, z dużymi korporacjami swoich czasów w tle, doprowadzili do redukcji populacji wali grenlandzkich, morsów, fok, lisów polarnych, niedźwiedzi, a nawet kolonii ptasich, które były ograbiane z jaj. Dziś, na szczęście dla przyrody Arktyki, zachowania dziedzictwa przyrodniczego dla przyszłych pokoleń oraz obserwacji naukowych, większość obszaru Svalbardu stanowią parki narodowe z zakazem komercyjnych polowań. Turyści pożądający dziczyzny mogą ustrzelić renifera, niedźwiedzia czy morsa jedynie obiektywem aparatu. Jednak problemy przyrody Svalbardu nie skończyły się wraz z powstaniem parków narodowych czy rezerwatów i regulacji prawnych, dbających o dobrostan środowiska. Zmiany klimatu dotykają tego obszaru jak żadnego innego na świecie. Naukowcy sugerują, że Svalbard ociepla się od 4 do nawet 7 razy szybciej niż inne rejony naszej planety. Czyni to arktyczny archipelag poligonem do poszukiwania odpowiedzi na to, jak ekosystem arktyczny się zmienia, co stracimy w najbliższych dekadach i jakie to będzie miało konsekwencje.  

Zmiany temperatury i środowiska nieożywionego (cofanie się lodowców, przekształcenia krajobrazu) to niejedyne elementy, które wabią naukowców z najdalszych zakątków świata. Środowisko przyrodnicze Svalbardu oferuje nam możliwości obserwacji znikających ekosystemów lodowych i tworzących się na ich przedpolach ekosystemów tundrowych, badania wpływu lodowców na produktywność ekosystemów morskich, obserwacji prostych zależności troficznych, efektów kształtowania ekosystemu lądowego przez kolonie ptaków, które przenoszą biogeny z morza (pokarm) na ląd (guano), a także wciąż nieopisanej i oczekującej odkrycia, w dobie globalnego ocieplenia, zimnolubnej bioróżnorodności. Ponadto, obecność człowieka i rozkwit turystyki w tym regionie pozwalają na obserwacje bezpośredniego wpływu Homo sapiens na ekosystem arktyczny. Svalbard w literaturze znany jest jako naturalne laboratorium do badań środowiska przyrodniczego w Arktyce. Znajdują się tam najdalej na północ wysunięty uniwersytet (UNIS) na świecie oraz sieć stacji badawczych umożliwiających pobór materiału, analizy laboratoryjne i pomiary meteorologiczne. Taką stacją może też pochwalić się nasz uniwersytet (w stacji Petuniabukta od lat aktywni są poznańscy naukowcy).  

Szkoła Doktorska Nauk Przyrodniczych umożliwiła swoim doktorantom bezpośrednie zapoznanie się z tym regionem Arktyki. Władze oraz administracja szkoły wspierali z wielkim entuzjazmem inicjatywę realizacji szkoły letniej IGLOO (Integrating Biogeosciences in Studies of Arctic Ecosystems). Podczas szkoły doktoranci zmagali się z urokiem i jednocześnie grozą dnia polarnego, pobierali materiał do własnych badań, uczestniczyli w wykładach oraz zajęciach terenowych, a nawet czyścili arktyczne plaże z plastiku. 

 

Szkoła letnia 

Zanim to wszystko się stało, doktoranci zostali najpierw zrekrutowani przez pracowników wydziałów Biologii oraz Nauk Geograficznych i Geologicznych podczas rozmów kwalifikacyjnych. Finalnie wybraliśmy doktorantów o szerokim spektrum zainteresowań, od badacza mikrofauny żyjącej w mszakach i glebach przez botanika i ornitolożkę do geologa. Zrekrutowanymi uczestnikami byli Małgorzata Niśkiewicz, Julia Gostyńska, Natalia Lis, Szymon Świątek, Jakub Buda, Ronald Łaniecki, Wojciech Wysoczański i Kornel Michalak. Wszystkich wybranych doktorantów od lat interesowały ekosystemy arktyczne, niektórzy wiążą swoją przyszłą pracę z tymi regionami i kurs pozwolił im spełnić nie tylko marzenie wyjazdu, ale też poukładać w głowie plany badawcze. Główne cele wyjazdu doktorantów to między innymi poznanie wpływu ptaków morskich na funkcjonowanie ekosystemów tundrowych, wprowadzenie do funkcjonowania i roli ekosystemów glacjalnych (lodowych), w tym pobór rdzeni lodowych, identyfikacja roślin naczyniowych w różnych typach ekosystemów (kolonia ptaków morskich versus przedpole lodowca) czy zbiór plastiku na plażach arktycznych oraz badania plastisfery (organizmów zasiedlających plastik). Pierwszego dnia z pola namiotowego grupa ruszyła do kolonii najliczniejszego i kluczowego gatunku ptaka, jakim jest mały alczyk. Tam rozpoczęto pierwszy pobór materiału glebowego, identyfikacje roślin oraz obserwacje ptaków – skrzeczących alczyków w piargach górskich oraz mew bladych latających nad ich koloniami i wypatrujących swoich znacznie mniejszych ofiar. Każdy kolejny dzień dostarczał nowej dawki emocji, niezapomnianych wrażeń, ale także zwiększał ilość pracy i podnosił poziom zmęczenia. Sprzątanie 6 kilometrów kamienistej plaży zaowocowało zbiorem ponad 30 kg plastiku, były to butelki, węże gumowe, sieci, beczki czy boja. „Ekipie sprzątającej” przyglądał się z plaży znudzony mors. Dziwny to obraz Arktyki w antropocenie: olbrzymi mors wypoczywający na brzegu morza, w swoim pięknym i wyjątkowym świecie, dalekiej Arktyce, widzi dwunożne istoty z plecakami sprzątające plastik wyrzucony przez morze.  

Dzięki wspólnym działaniom z dr. Archana Dayal (Uniwersytet Aberystwyth, Wielka Brytania) uczestnicy szkoły letniej mogli zobaczyć oraz brać udział w pomiarach metanu na powierzchni lodowców i morenach, a także pobierać lodowe myszki, czyli koliste zgrupowania mszaków turlane przez wiatr po powierzchni lodowca Foxfonna. Nie obyło się bez wykładów i arktycznych opowieści. Doktor Łukasz Grewling wprowadził doktorantów w świat arktycznych roślin, a także podzielił się wiedzą na temat poboru i przechowywania materiału aerobiologicznego. Profesor Stephen Coulson (UNIS) przedstawił doskonały wykład dotyczący zmian ekosystemów tundrowych oraz stanu wiedzy na temat zwierząt żyjących w tych ekosystemach. Z kolei dr Shridar Jawak (UNIS, SIOS) podczas swojego wykładu podzielił się informacjami na temat możliwości użycia danych satelitarnych z Arktyki w badaniach środowiskowych. Doktor Dominika Dąbrowska, fizyk i była polarniczka, pokazała doktorantom inną stronę Arktyki – opowiedziała o swojej przygodzie związanej z zimowaniem w Stacji Polarnej Hornsund. W końcu doktor Dominika Kugiejko z WNGiG, która w tym okresie prowadziła badania dotyczące turystyki na Svalbardzie, podzieliła się z doktorantami wynikami swoich badań. Ja starałem się wprowadzić doktorantów w tajniki funkcjonowania ekosystemów Svalbardu ze szczególnym naciskiem na rolę lodowców jako czynnika kształtującego inne ekosystemy oraz lodowce jako ekosystem – dom dla unikatowych zimnolubnych organizmów. Na kursie zabrakło naszego kolegi i trzeciego prowadzącego, którym miał być Krzysztof Rymer z WNGiG, polarnik, menedżer Stacji Petuniabukta. Niestety, Krzysztof złamał rękę tuż przed szkołą letnią. 

 

Efekt 

W ramach szkoły uczestnicy zebrali setki prób glebowych oraz osadów słodkowodnych, dziesiątki okazów roślin naczyniowych, pobrali rdzenie lodowe, wykonali część pomiarów związanych z planowanym na UAM monitoringiem środowiska arktycznego. Pewne momenty i wypowiedzi mnie jako organizatorowi i prowadzącemu kurs szczególnie głęboko zapadły w pamięć. Oto kilka z nich: „Widziałem mniszka alpejskiego, teraz to mogę umierać” – reakcja doktoranta na łąkę mniszków alpejskich, czy „Są białuchy, teraz mam już wszystko” – to mówi stojąca na statku, mokra i nieco zmarznięta bioakustyk ścigająca wzrokiem walenie. Naprawdę miło jest obserwować radość ze spełnionych marzeń naukowych i eksploracyjnych. Rok temu na Wydziale Biologii zorganizowano studencki kurs BioGeoEko w Arktyce, ten sezon obfitował w Szkołę Letnią IGLOO dla doktorantów SDNP, biolodzy, chemicy oraz geografowie wyjeżdżają do Stacji UAM na Spitsbergenie. Mam nadzieję, że to początek wspólnych, interdyscyplinarnych działań podejmowanych w celu zbadania tak ekscytujących i szybko zmieniających się ekosystemów arktycznych. 

 

Czytaj też: Ziemia to system naczyń powiązanych

Nauka Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.