Doktor Kinga Kowalewska z Wydziału Neofilologii chce zbadać jakie jest postrzeganie starości w dużych aglomeracjach miejskich - w Warszawie i Berlinie. Uważa, że badania mogą zainteresować specjalistów z wielu dziedzin.
Przygotowując się do spotkania, którego tematem miało być postrzeganie osób starszych w dużych aglomeracjach, znalazłem pani badania dotyczące postrzegania tych osób w środowiskach wiejskich… Naturalna kontynuacja?
W pewnym sensie jest to kontynuacja badań nad wizerunkiem i istotą starości wśród osób wywodzących się ze środowiska wiejskiego, ale też miejskiego oraz w różnych grupach wiekowych. Generalnie wnioski są raczej spójne. Bardzo często słyszę pytanie: Czy ja już jestem stara/stary? Czy się kwalifikuję? Oczywiście odpowiedź jest bardzo trudna. Starość jest niezwykle złożonym konceptem. Jest wiele naukowych perspektyw, z których możemy się przyglądać starości i każda inaczej definiuje nie tylko samą starość, ale i jej początek. Może być tak, że z perspektywy biologicznej kobieta, która w wieku 45 lat przechodzi menopauzę, biologicznie jest postrzegana jako osoba starsza. Z perspektywy społecznej osobą starszą jest ten, kto ma wnuki. Z kolei z punktu widzenia prawa osobą starszą jest osoba podejmująca świadczenia emerytalne. I to bez względu na wiek demograficzny, czyli mierzony liczbą przeżytych lat. Takich perspektyw jest co najmniej osiem. W moich badaniach skupiałam się na wizerunku osób starszych oraz na tym, jak w naszej polskiej świadomości kształtuje się starość, jak jest postrzegana. Granica starości wciąż jest w Polsce przesuwana i obecnie jest coraz bliższa wiekowi 70 lat, a przecież jeszcze niedawno tą granicą była 60-tka, czyli w przypadku kobiet osiągnięcie wieku emerytalnego.
Co to jest srebrne tsunami?
To eufemistyczna nazwa zjawiska demograficznego, którego doświadczamy, czyli drastycznie zwiększająca się populacja osób starszych przy jednoczesnym zmniejszaniu się populacji osób młodszych i coraz mniejszej dzietności. Dotyczy głównie pokolenia 50 +. Srebrne tsunami ma bardzo mocne przełożenie na kształt społeczeństwa, sposób jego funkcjonowania, zamożność…
Badając środowisko wiejskie zajrzała pani do szkół podstawowych. Co dzieci mówią o starości?
Im młodsza osoba badana tym wcześniej kwalifikuje osobę starszą do grupy nestorów. Dla nich 50 lat to już starość. Trzeba jednak zauważyć, że im starsza grupa respondentów tym ta granica wyraźnie się przesuwa. Pytany o początek starości 40-latek będzie przesuwał granicę coraz bardziej i coraz dalej od siebie. Duże znaczenie ma tu samoświadomość, czyli fakt na ile my sami siebie oceniamy, na ile czujemy się witalni. To z kolei ujęcie z perspektywy psychologicznej.
Badała pani reklamy i ich wpływ na postrzeganie starości…
To były czteroletnie studia obejmujące reklamowe spoty telewizyjne. Od 2015 do 2018 roku. Wyraźne zmiany nastąpiły pod koniec tego okresu. Na początku były trzy typy kontekstów, w których prezentowano seniora w komunikatach reklamowych. Po pierwsze, kontekst społeczny – senior jako babcia czy dziadek, zawsze w towarzystwie wnuka lub wnuczki. Po drugie, kontekst medyczny – osoba schorowana i niedołężna wymagająca stosowania przeróżnych farmaceutyków. I w końcu – osoba starsza jako wielki nieobecny. Seniorzy w ogóle nie pojawiali się w reklamach np. dóbr luksusowych. Pierwsze zmiany pojawiły się pod wpływem kampanii społecznych dotyczących m.in. ciałopozytywności, czy inicjatyw pro-age związanych ze świadomym starzeniem się.
Czy to może świadczyć o wzroście zamożności osób starszych?
Chciałabym żeby tak było, ale nie jestem przekonana, czy to jest powód. Według mnie, jest nim większa świadomość reklamodawcy i istnienie coraz większej populacji osób starszych. Za kilka lat to seniorzy będą największą grupą konsumencką, więc te osoby powinny odczuć, że są zauważone i docenione. Duże znaczenie ma tu poprawność i inkluzywność działań. Oraz aspekt stricte marketingowy.
Obecnie chce się pani skupić na postrzeganiu osób starszych w aglomeracjach typu Warszawa i Berlin. Skąd ten wybór?
Chodzi o wizerunek osób starszych w przestrzeni publicznej, niebędącej przestrzenią selektywną. Przestrzeni otwartej i mało kontrolowalnej. Chciałabym się dowiedzieć, co by było, gdybyśmy pojechali do jakiegoś miasta, o którym mamy zerową wiedzę demograficzną oraz kulturową. Poruszając się w przestrzeni publicznej na podstawie różnych komunikatów zarówno graficznych jak i językowych, które w niej występują, próbujemy wywnioskować coś na temat statusu osób starszych. Czy tam są? Jaką mają rolę w danym społeczeństwie? Czy są ważni? Jak się o nich mówi? Chciałam przeprowadzić badania zarówno jakościowe, jak i ilościowe. By to zrobić, stworzyłam matrycę do analizowania materiałów graficznych, głównie zdjęć, która zawiera wiele kategorii badawczych. A wracając do pana pytania, Berlin dlatego, że sytuacja społeczna czy finansowa osób starszych w Niemczech jest zgoła odmienna od osób starszych np. w Polsce i to się bardzo przekłada na ich obecność w komunikatach w przestrzeni publicznej. Być może później rozszerzę badania o kolejne państwa.
Ile będzie trwał projekt?
Trzy lata. W ramach grantu Opus 2021 badam te dwie stolice o różnych porach roku, bo przykładowo grudzień to święta, wartości rodzinne, ukazywanie pokoleń, a to mogłoby zaburzyć wyniki badań. Jestem jak typowy turysta. Wsiadam w centrum w metro i wysiadam na każdej możliwej stacji zbierając materiał ikonograficzny. Odwiedzam najgęściej zaludnione obszary miasta w poszukiwaniu plakatów, bilbordów, reklam, informacji, piktogramów, ogłoszeń dotyczących osób starszych. Myślę, że wyniki badań powinny zainteresować nie tylko językoznawców, ale i antropologów, socjologów, geriatrów i wszystkich tych, którzy są zaangażowani w tworzenie polityki społecznej.
Czytaj też: Dr Kinga Kowalewska. Przełamać wstyd