Wersja kontrastowa

Dagmara Świerkowska. Slam – nowa twarz poezji

Dagmara Świerkowska, fot. Adrian Wykrota
Dagmara Świerkowska, fot. Adrian Wykrota

– Twierdzenie, zakorzenione w polskim dyskursie, że slam poetycki jest czymś gorszym i dlatego nie warto go badać, bo to ulotna rzeczywistość, jest krzywdzące – uważa Dagmara Świerkowska, która pisze pierwszą w Polsce pracę doktorską, poświęconą językowi slamu poetyckiego.

 

Dagmara Świerkowska trafiła na slam poetycki przez przypadek w trakcie studiów magisterskich. – Dostrzegłam, że na turnieju slamerskim dzieje się coś, co jest literackim performancem – mówi doktorantka na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej UAM. – Ten nastrój chwilowości bardzo mi odpowiada – to, że mogę powiedzieć coś śmiesznego lub przeciwnie, poruszającego ważny problem społeczny, a oceni mnie wyłącznie publiczność.

Studentka szukała organizacji pozarządowej, w której poczułaby się potrzebna. I znalazła Fundację KulturAkcję. W sierpniu tego roku razem z fundacją współorganizowała Ogólnopolskie Mistrzostwa Slamu Poetyckiego, ale wcześniej przez kilka lat sama występowała na różnych turniejach slamerskich, z których najważniejsze były Mistrzostwa Świata Slamu Poetyckiego w Paryżu w 2019 roku. 

Teraz absolwentka filologii słowiańskiej oraz polskiej pisze u prof. Małgorzaty Rybki pracę doktorską poświęconą wzorcom gatunkowym wypowiedzi slamerskich. To praca wyjątkowa, bo pierwsza tego typu w Polsce. – Z czynnej, bardzo zaangażowanej slamerki, jak czasem się śmieję: z ultraski slamu, stałam się kimś, kto o slamie pisze i stara się go promować – mówi.

 

Dagmara Świerkowska, fot. Adrian Wykrota

 

A slam naukowego zainteresowania i promocji potrzebuje, bo w naszym kraju ma nadal opinię „brudnego dziecka” poezji. W 2004 roku na łamach „Gazety Wyborczej” Jerzy Jarniewicz napisał, że slam może zniszczyć sedno poezji, bo jest wykwitem kultury niecierpliwości – poetyckim fast foodem. Takie myślenie, towarzyszące rodzimej kulturze od lat, skutkuje tym, że młodzież z polskich szkół jest przekonana, że pisać mogą tylko poeci i to doskonałe wiersze, a innych nie należy wyciągać z szuflady. Jednak kto ustala tę doskonałość? Czym ona dzisiaj jest? W slamie ważne jest to, że jest demokratyczny i doskonale odzwierciedla współczesny język polski.

Slam jest spotkaniem, podczas którego amatorzy prezentują swoją twórczość literacką. Podobnie jak inne formy twórczości oralnej z początku nie był napędzany nagrodami czy prestiżem. Kiedyś ludzie mówili teksty w celach wspólnotowych, żeby wywołać jakieś przeżycie. Slam wykorzystuje słowo i strukturę wiersza, ale slamerowi nie zależy, żeby przygotować doskonały pod względem formalnym wiersz, tylko by porwać tłum. Jest nawet takie hasło na slamach: najlepszy poeta nigdy nie wygrywa. Jeśli nie potrafi dobrze zaprezentować swojego tekstu - przegrywa z performerem, który może nie mieć doświadczenia literackiego. 

Dagmara Świerkowska analizuje 9 tysięcy minut nagrań z ponad 100 turniejów slamerskich. Robi to po to, by pokazać, że slam ma inne cechy gatunkowe, niż tradycyjnie postrzegana poezja. Slamerzy rezygnują z wyrafinowanych metafor na rzecz przekazu multimodalnego – gestów, dźwięków, elementów parajęzykowych jak np. kląskanie, skakanie, klaskanie. Wszystkie te środki są niezwykle istotne dla odbioru tekstu mówionego. 

– Ustalając wzorzec gatunkowy wypowiedzi slamerskich – wyjaśnia – szukam cech wyróżniających, by pokazać odrębność slamu, ale jednocześnie odkrywam też podobieństwa, bo stwierdzenie, że slam nie jest poezją, byłoby nadużyciem. Wiele osób z tego środowiska definiuje się jednocześnie jako slamerzy/slamerki i poeci/poetki.

Dagmara Świerkowska uważa slam za bardzo ciekawy i nieodkryty obszar badawczy nie tylko dla literaturoznawców, językoznawców, ale również dla kognitywistów, socjologów, kulturoznawców. Polska literatura przedmiotu jest bardzo skąpa, ale publikacje poświęcone temu zjawisku pojawiały się w prestiżowych zagranicznych periodykach oraz monografiach wydawnictwa Routledge.

 – W zachodniej nauce slam funkcjonuje jako nowa twarz poezji, naturalny etap jej rozwoju, polegający na wyjściu ze słowem do ludzi. Owszem, dobrze jest usiąść w fotelu i zatopić się w tekstach literackich, ale wiadomo, że niewiele osób to robi. Slam za to ma różnorodnych odbiorców, wśród których przeważają młodzi. Na Zachodzie traktuje się też slam jako metodę dydaktyczną – praktyka kreatywnego pisania w szkołach jest postrzegana jako skuteczny sposób na radzenie sobie z traumami. Cieszę się, że jeden ze slamerów, Smutny Tuńczyk, który uczy w szkole, wprowadza slam na swoje lekcje, co roku organizuje też warsztaty slamerskie dla młodzieży i pokazuje, że pisać może każdy. Chodzi o to, żeby slam był możliwą drogą, a nie czymś, co jest spychane na bok. Trochę wstyd, że w XXI w. ktoś patrzy na jakąkolwiek twórczość tylko jako na coś gorszego – podsumowuje Dagmara Świerkowska. 

 

Zobacz też: Polonistyczny Dwukropek

Nauka Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.