Wersja graficzna

Prof. Hanna Mamzer. Dietetycznie podobni do szympansa

Anna Schmidt-Fiedler i prof. Hanna Mamzer Fot USF
Anna Schmidt-Fiedler i prof. Hanna Mamzer Fot USF

Potrzebę życia w harmonii z naturą w czasach pandemii odczuwamy szczególnie - zamknięci w domach, przyklejeni do komputerów częściej niż zwykle mamy ochotę uciec do lasu czy parku. W tę właśnie tęsknotę wpisuje się  koncepcja ONE HEALTH - jednego zdrowia, o której Anna Schmidt Fiedler rozmawia z prof. Hanną Mamzer z Wydziału Socjologii UAM.

 

 

Na czym polega istota koncepcji One Health, jednego zdrowia, jaka jest jego geneza?

Bardzo skrótowo – jest to idea, myślenie o człowieku, zwierzętach i przyrodzie jako o trzech obszarach, które się stykają, przenikają  i wzajemnie na siebie oddziałują. Ta holistyczna koncepcja zakłada wzajemny dobrostan tych trzech obszarów – i warunkuje zdrowie człowieka – psychiczne i fizyczne od jakości funkcjonowanie świata zwierząt i przyrody – jeśli te dwa elementy nie są zadbane – nie ma możliwości, żeby człowiek funkcjonował zdrowo i prawidłowo.

Pojęcie to wywodzi się ze starożytnego Grecji – mówił o tym już Hipokrates, a w 18. wieku gdy zdefiniowano pojęcie zoonozy – czyli choroby odzwierzęcej, przenoszonej ze zwierząt na ludzi,  zrozumiano jak silny jest związek człowieka ze światem przyrody. Dzisiaj, w czasie pandemii, dość boleśnie doświadczamy, jak bardzo jako gatunek jesteśmy częścią przyrody i jak bardzo nie możemy funkcjonować w oderwaniu od niej. Widzimy też wyraźnie, czym zaowocowało zachwianie równowagi miedzy światem ludzi a  światem zwierząt - jeśli nie dbamy o świat dookoła nas, nie możemy być zdrowi i szczęśliwi. W czasie pandemii dotkliwie odczuwamy tę dysharmonię – wg naukowców źródła epidemii  Covid -19  należy szukać w świecie zwierząt.

 

W przypadku wspomnianych zoonoz bardzo wyraźnie widać, jak nasze style życia i wzorce konsumpcyjne przekładają się na to,  w jakim otoczeniu żyjemy. W Chinach autorytarne rządy doprowadziły do braku żywności, dlatego też rząd przychylnym okiem patrzył na to, że ludzie zaczęli spożywać i włączać do diety przeróżne dzikie zwierzęta.

Prof. Hanna Mamzer

 

W tym momencie można jednak podnieść argument, że człowiek jako element przyrody, także drapieżnik - od wieków konsumował zwierzęta, również dzikie. Co się takiego stało, że dziś zoonozy te są bardziej obecne i bardziej wpływają na nasze życie?

 

My, ludzie dietetycznie jesteśmy podobni do szympansa – gdybyśmy byli dzikim stworzeniem jedlibyśmy rośliny, owady, jakieś pędraki i od czasu do czasu trochę mięsa, o ile zdołalibyśmy je upolować – czyli niewiele. Proporcja jedzenia produktów zwierzęcych i niezwierzęcych była zatem zupełnie inna. Inaczej działała też selekcja naturalna – jeśli ktoś zjadł zakażone mięso, w wyniku czego zachorował  – po prostu umierał i eliminował się z populacji.

Przede wszystkim jednak nie mieliśmy do czynienia z produkcją przemysłową produktów odzwierzęcych i to jest ten element, który powoduje całkowite zaburzenie równowagi między nami – ludźmi, światem zwierzęcymi i przyrodą jako całością. Faktem stwierdzonym naukowo jest to, że masowa produkcja zwierząt i związany z tym nadmierny pobór wody i ogromne ilości odchodów zawierających gazy cieplarniane są bardzo istotnie odpowiedzialne za kryzys klimatyczny. Warto w tym momencie nadmienić, że koncepcja jednego zdrowia podkreśla także, iż nasze wybory i decyzje mają sens. To, jak żyjemy i co jemy ma wpływ na nasze otoczenie nie tylko społeczne, ale także, jeśli nie przede wszystkim – przyrodnicze.

 

To prawda - nigdy w historii człowiek nie jadł tyle mięsa, co w dzisiejszych czasach i w tak niskiej cenie – dostępność i relatywna taniość mięsa jest wyjątkowa. A co można zaproponować tym, którzy nie pragną radykalnych zmian w swojej diecie, lubią spożywać mięso, a chcą swoimi decyzjami mieć pozytywny wpływ na otoczenie przyrodnicze?

 

Są dobre wieści – dzięki inżynierii genetycznej zostały opracowane technologie produkcji czystego mięsa, tzw. mięsa bez matki (motherless meat). Nie jest one pozyskiwane w wyniku hodowli i późniejszego uśmiercania i przetwarzania  zwierzęcia,  lecz w wyniku namnażania komórek.  Jestem przekonana, że za naszego życia dojdziemy do momentu, w którym będziemy mogli posiadać  indywidualne hodowle kotlecików drobiowych, wołowych czy  wieprzowych w naszych własnych lodówkach! Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest to, że dzięki tej metodzie eliminujemy z mięsa wszystko to co jest dla nas szkodliwe – np. pasożyty czy antybiotyki.

 

Nasze jednostkowe decyzje nabierają znaczenia gdy pomnoży się je przez 7 miliardów ludzi i choć są one ważne – warto je wspierać rozwiązaniami systemowymi. Czy możesz podzielić się  koncepcjami, które wpisują się w ideę One Health właśnie jako takie rozwiązania systemowe?

 

Rzeczywiście, to rozwiązania systemowe powinny regulować to, jak żyjemy. Niestety w przypadku  Polski mam  mało dobrych przykładów – jesteśmy w  momencie, w którym możemy inspirować się i uczyć od innych krajów. Dobrym przykładem jest wprowadzany w wielu krajach całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra – z uwzględnieniem okresów ochronnych dla przedsiębiorców którzy dotychczas się tym zajmowali. Jest to zatem zdecydowanie rozwiązanie legislacyjne i organizacyjne mające na celu przywrócenie równowagi miedzy światem człowiek a przyrody.

 

Jakie jeszcze możesz podać przykłady zetknięcia się świata przyrody i ludzie z niekoniecznie dobrym rezultatem?

 

O, jest ich wiele – wystarczy nadmienić ptasią grypę, chorobę szalonych krów, afrykański pomór świń. W tym ostatnim przypadku jest  już pewne i naukowo potwierdzone, że metoda walki z tą chorobą w polegającą na masowym wybijaniu dzików jest nieskuteczna. Sprawdzić się może natomiast bioasekuracja – klarowne i przemyślane procedury zapobiegające rozprzestrzenianiu się wirusa. W Polsce były one niejednoznaczne, rolnicy nie byli w stanie zinterpretować i wdrożyć ich właściwie. To my ludzie swobodnie przenosimy wirusa z lasu – środowiska bytowania dzików - do chlewni przemysłowych, gdzie ma on wspaniałe wprost warunki do niepohamowanego rozprzestrzeniania się.

 

Mówiąc oz zdrowiu odruchowo myślimy o kondycji fizycznej, cielesnej – a co z psychiką , jak ona wpisuję się w koncepcję One Health - jednego zdrowia?

 

Wg WHO zdrowie to zdrowie somatyczne, psychiczne i poczucie szczęści wynikające z dobrych relacji społecznych. W koncepcji One Health duży nacisk kładziony jest na zdrowie psychologiczne, w myśl zasady, że jedno z drugiego wynika. Ludzie z dobrym samopoczuciem mają większą odporność, lepiej znoszą wyzwania i negatywne bodźce. W koncepcji jednego zdrowia zachęca się, by zwracać uwagę na otoczenie, korzystać (w świadomy i zrównoważony sposób) z zasobów przyrodniczych, co jest szczególnie ważne w takiej sytuacji kryzysowej, z jaką mierzymy się dzisiaj.  W wielu krajach promuje i zaleca się pogłębianie relacji człowieka z otoczeniem naturalnym, zlecając np. terapie lasem (silwoterapia), ogrodem (hortiterapia), spacery, przytulanie się do drzew. Mimo, że pozornie brzmią niepoważnie, bardzo wiele dobrego z nich wynika.

 

 A nauka – jak ona odnosi się do tej koncepcji, jakie obszary naukowe angażuje?

 

Koncepcja jednego zdrowia  wymaga interdyscyplinarnego podejścia i rzeczywiście łączy wiele dziedzin – wyszła z weterynarii, bardzo szybko dołączyła do niej medycyna, psychologia, socjologia. Bardzo często okazuje się, że działania i badania prowadzone w ramach jednej z dyscyplin  zagospodarowywane są przez kolejne. Naukowe zajmowanie się koncepcją jednego zdrowia nadal stanowi pewne wyzwanie – pokutuje bowiem koncepcja Kartezjusza, systematyzująca i dzieląca wszystko na części i obszary – tym czasem w tym przypadku potrzebne jest scalanie i ujęcie holistyczne.

 

Rozmawiałyśmy o sile naszych jednostkowych wyborów, które definiowane są także przez rzetelną edukację od najwcześniejszych lat, czyli również dydaktykę na naszym UAM – jak wpisujemy się jako uczelnia w ten trend?

 

Nasz uniwersytet bardzo dobrze wpisuje się w koncepcję jednego zdrowia, w kształtowanie i promowanie świadomych obywatelsko i przyrodniczo postaw. Oferujemy zajęcia, podczas których pokazujemy pozytywne oddziaływanie relacji światów ludzkich i nie–ludzkich,  zwierzęcych, np. w socjalizacjach i resocjalizacjach z udziałem zwierząt, Pozwala to także świadomie kreować swoje miejsce na rynku pracy – na resocjalizacji oferujemy np. zajęcia na styku pozornie odległych dziedzin – takich jak  pracy socjalnej i weterynarii – co ciągle jest nowością w Europie, a USA występuje w ofercie dwóch uniwersytetów. Pokazujemy studentom możliwości przekładania wiedzy o koncepcji jednego zdrowia  na bardzo praktyczne zastosowania np. przy terapiach różnych sytuacji przemocowych.

 

Dzięki promowaniu koncepcji one health w ramach naszej oferty dydaktycznej pomagamy naszym studentom i studentkom twórczo i konstruktywnie myśleć o sobie, o przyrodzie, o naszej roli i miejscu w przyrodzie i na Ziemi.

 

Wywiadu można także wysłuchać w ramach inicjatywy Akademia Zrównoważonego Rozwoju – prezentującą aktywność Naukową naukowców i naukowczyń UAM w kontekście 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Są to bardzo ciekawe, krótkie popularyzatorskie wykłady internetowe– zapraszamy na playlistę na  YouTube!

 

Czytaj też: Prof. Hanna Mamzer o dobrostanie zwierząt

Nauka Wydział Socjologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.