Wersja graficzna

Olga Żyminkowska. Myślę, więc jestem… 

Olga Żyminkowska Fot. Anna Bręk
Olga Żyminkowska Fot. Anna Bręk

- Studia przyniosły mi konkretyzację zainteresowań badawczych. Powoli zaczynają się krystalizować interesujące mnie problemy i plany dalszego rozwoju naukowego - mówi Olga Żyminkowska, laureatka Stypendium im. dr. Jana Kulczyka, w rozmowie z Magdą Ziółek.

 

W jednym z wcześniejszych wywiadów powiedziała pani: „Myślę, że zainteresowanie filozofią jest konieczną konsekwencją pewnego typu wrażliwości poznawczej, której istotą jest ciągłe subiektywne poczucie nieoczywistości i wątpienia” – czy ten typ wrażliwości nadal pani towarzyszy?  

Pierwszy raz widzę cytat z samej siebie! Chyba usunęłabym z niego teraz słowo „konieczna”. Studiowanie filozofii uczy jednak większej precyzji języka. Rozwija ono także subiektywne poczucie nieoczywistości i wątpienia, czego wyrazem byłaby propozycja zamiany koniecznej konsekwencji na możliwą. Jedną z ważniejszych nauk płynących z badania historii filozofii jest właśnie nabycie afirmacji nieoczywistości. Czy ona mi towarzyszy? Chyba tak, ale niezbyt łatwo się z nią żyje.  

Jeśli filozofowanie jest pewną naturalną dyspozycją umysłu, to co robić, aby jej nie zatracić? Czym karmić tę wrażliwość? Czy nasza rzeczywistość na poły wirtualna - dająca szybki dostęp do odpowiedzi na większość nurtujących nas pytań - nie zabija tej wrażliwości?  

Wydaje mi się, że filozofowanie jako dyspozycja umysłu nie ma jednak statusu cechy natywnej. Możliwe, że ta dyspozycja jest zawarta w samej strukturze języka, a dokładniej: w samej zdolności do negacji. „Neinsagenkönner” czyli ten, który potrafi powiedzieć „nie”.  

Mniej zajmuje mniej sama korespondencja typu „śnieg jest biały wtedy i tylko wtedy, gdy śnieg jest biały”. Bardziej interesuje mnie badanie samej możliwości, że śnieg może nie być biały. W tym miejscu przypomina mi się fragment z „Człowieka bez właściwości” Musila, w którym mówi się o poczuciu ewentualności: „Kto je ma, nie mówi (…) nigdy: to czy tamto się stało, stanie albo musi się stać, a jedynie zakłada, że coś mogłoby, miałoby albo musiałoby się stać. A kiedy się takiemu człowiekowi o czymś mówi, że to tak jest, jak jest, wtedy on myśli sobie, że prawdopodobnie mogłoby być również inaczej”. Wydaje mi się, że to poczucie ewentualności może być tropem w kierunku rozważań nad genezą filozofii i sztuki.  Zdaje się, że pierwotnym doświadczeniem, fundującym obie te dziedziny ludzkiej twórczości, jest zastąpienie stabilnego i oczywistego obrazu świata taką wizją rzeczywistości, która jawi się jako coś nieoczywistego. Aby karmić tę wrażliwość filozoficzną można zawsze czytać Musila, Szestowa, Kunderę, Plotyna… Nie chodzi już bowiem o to, co się czyta, ale z jakim nastawieniem. Tak samo jest ze sztuką awangardową. Mniej liczy się dzieło, a bardziej – rodzaj przeżycia duchowego. 

Wydaje się, że na poły wirtualna rzeczywistość ma podobnie eskapistyczny charakter co poczucie ewentualności (oraz filozofowanie). Filozof i artysta zawsze jest jedną nogą w realnym świecie, a drugą w kunderowskim gdzie-indziej.  

W tym samym wywiadzie powiedziała pani, że będzie studiować filozofię i nie wyobraża sobie, aby było inaczej. Ostatecznie jednak jest pani studentką MISHu. Co taki tryb studiów daje? O jaki konteksty uzupełnia studia z zakresu filozofii?   

Taki tryb studiów umożliwia kontakt z innymi pokrewnymi dziedzinami nauki. W moim przypadku są nimi literatura i sztuki wizualne. W przypadku studiowania filozofii nie trzeba chyba dowodzić zasadności poliperspektywicznego myślenia. 

Czy studia przynoszą jakieś odkrycia, fascynacje? Czy rozwój zainteresowań poznawczych przebiega niezależnie od nich?  

Studia przyniosły mi konkretyzację zainteresowań badawczych. Powoli zaczynają się krystalizować interesujące mnie problemy i plany dalszego rozwoju naukowego. Moje dotychczasowe publikacje oscylują wokół estetyki, a dokładniej: filozofii i literatury. Grant, który otrzymałam na I roku studiów, ukierunkował moją dalszą pracę. Dotyczył on filozofii powieści Milana Kundery na podstawie „Życie jest gdzie indziej”. Jak widać, od eskapizmu się zaczęło.  

W jaki sposób stypendium pomoże pani w realizacji jej naukowych odkryć? 

Mam nadzieję, że dzięki niemu będę mogła wzbogacić swój dorobek o inspirujące konferencje w Polsce i za granicą, wyjazdy naukowe, publikacje i naukę nowych języków obcych. Umożliwi mi ono także poszerzenie kontaktów z ludźmi różnych dyscyplin naukowych. 

Na koniec chciałabym zapytać o przyszłość.  Czy myśli pani o pracy na uczelni? 

Z dużą nadzieją myślę o pracy na uczelni, o wydaniu swojej powieści-eseju, o nowych wyzwaniach artystycznych i naukowych, wyjazdach i grantach. To wszystko ma wymiar także osobisty!  

 

 

 

Nauka Wydział Nauk Społecznych

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.