Wersja domyślna

Mamy nad AI przewagę. Taką samą jak małpy

Redaktor Leszek Waligóra
Redaktor Leszek Waligóra

AI ma halucynacje. Wie to każdy w miarę rozgarnięty dziennikarz, który kiedykolwiek poprosił  którykolwiek z „modeli językowych”: Hej, AI, napisz mi tekst o… Ci bardziej rozgarnięci wiedzą, że sprawdzanie informacji, które sztuczna inteligencja potrafi przekręcić lub wymyślić całkowicie od podstaw zajmuje często więcej czasu, niż rzetelne napisanie artykułu „po ludzku”. Sęk w tym, że są również dziennikarze, którzy ufają – z lenistwa lub braku rozwagi – płodom AI. I te produkty publikują pod swoim nazwiskiem. Przykłady znajdziecie.

Czy w dziennikarstwie AI może być czymś więcej niż zabawką czy zastępstwem dla leniwych dziennikarzy? Tak, pod warunkiem, że tak jak w lotnictwie, mechanice czy medycynie – znajdzie mądrych i dobrze przygotowanych nadzorców. Może wykonywać z powodzeniem robotę researchera, może w błyskawicznym tempie przeglądać w poszukiwaniu powiązań, nazwisk i faktów nie pojedyncze książki, ale całe biblioteki. Może być asystentem filtrującym pocztę – choć kawy nie zrobi… Ale zaraz, zaraz, zrobi. Wystarczy połączony z siecią ekspres do kawy, żeby AI podlizało się swojemu nadzorcy wysyłając o 7 rano polecenie: zaparz szefowi podwójne espresso.

Ale przede wszystkim: AI już jest w stanie wykonywać część pracy dziennikarskiej.

Na obecnym etapie swojego rozwoju wymaga jednak ogromnej dozy nieufności. Co najmniej takiej, jaką dziennikarze darzą dopiero co poznanego informatora, który mówi, że ma dowody na to, że Kennedy został zabity przez kosmitów. Owszem, potrafi napisać poprawny językowo tekst. Językowo – ale nie faktograficznie. Potrafi przeredagować artykuł, jeśli bardzo rygorystycznie określimy parametry tego redagowania i ustawimy niską „temperaturę” redagowania. To ostatnie określi, jak bardzo AI ma podkręcić tekst. Bo może pójść w stronę podłego tabloidu, jeśli tylko jej na to pozwolimy.

Czy AI zastąpi dziennikarzy? Wszystkich, którzy twierdzą, że nie – pragnę rozczarować. Zastąpi leniwych dziennikarzy. Ci, którzy już dziś piszą artykuły nie ruszając się zza biurka – AI zastąpić będzie mogła już wkrótce, a nieudane – jak dotąd – próby tego zastępowania w wielu redakcjach już zostały przeprowadzone. Nieudane, bo póki co AI jest odtwórcza, pisze tylko na podstawie tego, co już zostało napisane. Nie zadzwoni i nie napisze maila do rozmówcy – choć takie możliwości już ma. Umie generować głos i umie pisać, a nawet wysyłać maile – a na tej metodzie bazują całe rzesze dziennikarzy i rzeczników prasowych.

A więc AI już dziś jest w stanie przeprowadzić wywiad telefoniczny czy mailowy. Nie znam przypadków, aby to robiło– ale technologicznie: nic nie stoi na przeszkodzie, skoro call center wielu banków czy sieci handlowych już są obsługiwane przez sztuczną inteligencję. Dlaczego tego nie robią w mediach? Być może… dziennikarze wciąż są tańsi.

Gdzie jest więc przewaga dziennikarzy? Jeszcze – w mózgach. Ale to już niedługo. Dłużej przewaga będzie reprezentowana przez coś znacznie bardziej pierwotnego. Ciało. Dopóki AI nie pójdzie na miejsca zdarzenia, nie będzie w stanie porozmawiać ze świadkami – i to w sposób ludzki, skupiony nie tylko na pytaniach i odpowiedziach, ale na empatii, odczuwaniu, na wzbudzaniu zaufania, a czasem budzeniu i umiejętności rozpoznania innych uczuć, nie zastąpi dziennikarzy. Przynajmniej nie tych, którzy relacjonują zdarzenia nie zza biurka, którzy odkrywają i opisują wszystko to, co dotąd odkryte i opisane nie było.

AI zastąpi dziennikarzy „przetwarzających” Internet. Nie będzie potrzebować biurka, kawy, klawiatury, L4 i 26 dni urlopu w roku. A jeśli pomysł redakcji opiera się na przepisywaniu innych źródeł – to voila, mamy idealnego pracownika. Tylko kto stworzy tę pierwszą informację, oryginał, kto dotrze na miejsce wypadku, pożaru, zaprzysiężenie prezydenta? AI nie zastąpi tych, którzy na równi z mózgami, używają rąk, nóg, oczu i języków. Przynajmniej: jeszcze nie.

 

Leszek Waligóra

Redaktor naczelny Głosu Wielkopolskiego

 

 

 

Nauka Ogólnouniwersyteckie

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.