Wersja graficzna

Dr Maciej Behnke. Pozytywnie o e-sporcie

Dr Maciej Behnke, fot. Łukasz Gdak
Dr Maciej Behnke, fot. Łukasz Gdak

Doktor Maciej Behnke jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu oraz adiunktem na Wydziale Psychologii i Kognitywistyki UAM. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się na roli pozytywnych emocji w kontekście występów e-sportowych. Naukowiec ma na swoim koncie dwa granty NCN poświęcone rywalizacji e-sportowej, a także kilkanaście publikacji. 

 

 

Co łączy e-sport z tradycyjnym sportem? Czy fakt, że spędzam długie godziny, grając w gry wideo, sprawia, że jestem e-sportowcem? 

 

– Nie widzę w tym problemu, aby e-sport nazywać sportem, a graczy – sportowcami, dla mnie to taka sama dyscyplina sportu jak każda inna. To trochę tak jak z grą w szachy – swego czasu w gronie filozofów sportu toczyły się dyskusje dotyczące tego, czy jest to dyscyplina sportowa, czy nie. Dziś nikt nie ma co do tego wątpliwości. Ale aby rozwiać pani wątpliwości, posłużę się definicją sportu. Otóż zdaniem teoretyków, aby dana aktywność została uznana za sport, musi spełniać siedem kryteriów. Powinna ona mieć charakter zorganizowany, oparty na rywalizacji i wytrenowanych umiejętnościach, posiadać elementy zabawy i mieć szeroką widownię, a także stabilność instytucjonalną, która czyni ją ważną aktywnością społeczną. W mojej opinii e-sport spełnia wszystkie te kryteria. Jeśli gracz trenuje, to moim zdaniem ma pełne prawo do tego, aby nazywać go sportowcem. 

 

Ale trudno sobie wyobrazić rozgrywki w Counter Strike na igrzyskach olimpijskich. 

 

– Dlaczego? Byłbym ostrożny z tego typu stwierdzeniami, zwłaszcza jeśli prześledzi się historię igrzysk olimpijskich. Problemem dla mnie, w kontekście tej gry, byłaby jej dosłowność. Ale możemy sobie wyobrazić taką sytuację, w której twórcy CS zmieniają grafikę i wprowadzają drobną korektę zasad gry. Zamiast podziału na „dobrych” i „złych” wystawiają dwa równoważne zespoły. Gracze zaś, którzy odpadli z rozgrywek, odchodzą z planszy zamiast umierać i wszystkich tych dodatkowych efektów. Mam wrażenie, że takie zmiany sprawiłyby, że CS nie różniłby się wiele od klasycznych sportów walki. W sporcie równie ważna co rywalizacja jest publiczność – to ona decyduje o popularności danej dyscypliny, a to znów przekłada się na dochody. E-sport jest na fali wznoszącej, to obecnie najszybciej rozwijająca się gałąź sportu. Jestem autentycznie ciekawy, czy za jakieś 20 lat organizatorzy igrzysk olimpijskich nie będą zabiegać, aby w programie pojawiły się turnieje e-sportowe. Mam wrażenie, że wszystko zmierza właśnie w tym kierunku.

 

Poza przemocą, o której pan wspomniał, e-sport również nie kojarzy się jako zdrowa forma spędzania wolnego czasu, nagromadziło się wokół niego sporo negatywnych skojarzeń.

 

– Ja na co dzień patrzę na świat z pozytywnej perspektywy i staram się zauważać dobre aspekty e-sportu, więc mnie kojarzy się akurat dobrze. Wydaje mi się, że wiele negatywnych skojarzeń wynika ze stereotypów i nieuzasadnionych porównań. Jeśli chodzi o zdrowotność e-sportu, to oczywiście nie ma on tak pozytywnego wpływu na układ krążenia czy mięśniowy jak tradycyjne sporty, ale na pewno bardzo mocno stymuluje nasz mózg, dzięki czemu istnieją pomysły na wykorzystanie gier wśród osób ze srebrnej generacji, które takiej stymulacji potrzebują. Na zdrowie można spojrzeć też od strony nie tylko fizycznej, ale też społeczno-psychicznej. Znów w e-sporcie nie mamy możliwości fizycznego kontaktu z innymi graczami, jak dzieje się to na przykład w grach zespołowych, ale z naszych badań wiemy, że e-sport wybierają osoby o innym profilu osobowościowym. Z reguły są to osoby mniej ekstrawertywne, więc być może taki poziom kontaktu z innymi jest dla nich bardziej komfortowy. 

 

Lubię porównywać e-sport do muzyki, na przykład do grania na fortepianie. Od strony fizycznej jedna i druga aktywność wymaga spędzania wielu godzin w pozycji siedzącej z wykorzystaniem złożonej motoryki rąk. Nikt jednak gry na pianinie nie postrzega przez pryzmat braku ruchu, osamotnienia czy oderwania od rzeczywistości. Często alternatywą do grania – jako formy spędzania wolnego czasu – jest oglądanie seriali; w takim zestawieniu gra wydaje mi się bardziej angażującym i rozwojowym rozwiązaniem. W mojej opinii e-sport ma duży potencjał na bycie zdrową i rozwijającą aktywnością.

 

Skoro już jesteśmy przy zdrowym trybie życia, chciałabym zapytać, czy są jakieś relacje pomiędzy sprawnością fizyczną a wynikami osiąganymi w e-sporcie? Czy uprawnianie dowolnej dyscypliny sportowej może je wspomagać?

 

– Nie ma jednoznacznych badań w tym zakresie. Wiemy jednak, że profesjonalni gracze uprawiają sport, więc na pewno zauważają jakieś benefity związane z aktywnością fizyczną. Uprawianie dodatkowej dyscypliny sportowej jako tzw. treningu uzupełniającego jest powszechną praktyką w przypadku sportowców na bardziej profesjonalnych etapach kariery: pływacy grają w sporty zespołowe, wioślarze chodzą na basen itd. Sprawność układu krążenia czy oddechowego będzie miała zbawienny wpływ dla regeneracji gracza. Zasada jest taka, że trening w sensie fizycznym osłabia nasz organizm, regeneruje go wypoczynek, który następuje po nim. 

 

Jakimi kompetencjami czy zdolnościami musi wykazywać się potencjalna gwiazda e-sportu? Czy wystarczy tylko dużo grać? Jak powinien wyglądać trening takiego e-sportowca?

 

– Podobnie jak w klasycznym sporcie nie ma jednego przepisu na sukces. Na pewno taki sportowiec musi wykazywać się dużą szybkością i dobrą koordynacją. Wiem, że chcielibyśmy, aby każdy miał równe szanse na starcie, ale genetyka i budowa naszych mięśni determinuje to, czy mamy predyspozycje do jednego, czy drugiego typu wysiłku i aktywności.

 

Zatem odpowiedź na pytanie brzmi: na pewno nie wystarczy dużo grać. Podobnie jak uprawianie innych dyscyplin sportowych, tak i trening e-sportowy musi być ukierunkowany, celowy i świadomy. Za tę stronę przygotowania tradycyjnie odpowiedzialni są trenerzy. Choć profesjonalny e-sport mocno przypomina klasyczny sport, na poziomie sportu dzieci i młodzieży nadal nie mamy klubów sportowych, w których trenerzy mogliby wychowywać przyszłych mistrzów. I tu widzę dużą przestrzeń do zagospodarowania. 

 

 A co z przemocą w grach – bo to chyba najbardziej niepokoi rodziców? Czy są badania, które pokazują, jak długotrwała gra wpływa na relacje rówieśnicze?

 

– Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym, abyśmy uświadomili sobie, że e-sport w ostatnim dziesięcioleciu zmienił się z aktywności, która wcześniej przypisywana była tzw. nerdom, i osiągnął wśród młodego pokolenia status najchętniej oglądanej dyscypliny sportowej. Są na ten temat badania, które mówią, że klasowymi outsiderami są aktualnie osoby, które w nic nie grają. Relacje rówieśnicze kształtują się zatem właśnie w kontekście gier wideo. Sam obecnie jestem studentem na pierwszym roku informatyki i obserwuję, jak moi koledzy budują relacje wewnątrz grupy właśnie dzięki wspólnemu graniu. 

 

Kwestia przemocy w grach, o której pani wspomniała, jest bardzo złożona i nie ma jednoznacznych badań na temat ich wpływu na zachowanie graczy. Wiele badań podkreśla, że ich oddziaływanie może być zależne od wielu czynników, w tym od osobowości gracza, kontekstu społecznego i rodzinnego oraz od tego, jak dana osoba interpretuje i przetwarza treści gry. Uważam, że podobnie jak w sportach walki, również w tym przypadku konieczna jest edukacja. Należy zawodników uświadamiać, uczyć technik kontrolujących emocje. Warto też pamiętać, że w grach są działania symboliczne, nie dochodzi do fizycznej konfrontacji z przeciwnikiem, tak jak się to dzieje w wielu tradycyjnych sportach. Tam agresja i przemoc mogą mieć dużo większe konsekwencje, dlatego tak ważna jest opieka trenerów nad zawodnikami. 

 

Emocje w grach to również tematyka grantów, które realizował pan na Wydziale Psychologii i Kognitywistyki. Jaką wiedzę można uzyskać, badając e-sportowców? 

 

– W grach występuje cała masa emocji, głównie pozytywnych, ale oczywiście zdarzają się też te negatywne – podobnie zresztą jak w każdej innej dyscyplinie sportowej. E-sport to typ pewnej szerszej kategorii związanej z rywalizacją. Dzięki badaniom graczy zyskujemy wiedzę na temat tego, jak nasz organizm reaguje na wyzwanie związane z realizacją postawionych sobie celów. Tę wiedzę można wykorzystać w różnych formach terapii, ale również jako narzędzie wspierające codzienny samorozwój, pomagające lepiej radzić sobie z codziennymi wyzwaniami, stresującymi sytuacjami oraz momentami frustracji.

 

Na koniec poprosiłabym o receptę, jak uprawiać e-sport, by służył naszemu zdrowiu.

 

– Aby faktycznie była to rozrywka nam służąca, ważne jest, aby przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze uprawiajmy sport rekomendowany dla naszej grupy wiekowej. Gry mają swoje oznaczenia, których należy przestrzegać. Musimy pamiętać, że na przykład w sportach walki również nie od razu przechodzimy do walki wręcz – rozwijamy się stopniowo, stosownie do wieku i umiejętności. Podobnie jest z e-sportem. Zachęcam również do gry z innymi. E-sport daje nam takie możliwości, możemy w ten sposób uczyć się pracy w zespole i budowania relacji z innymi ludźmi. Dbajmy też o odpoczynek – zwłaszcza o sen – niestety gracze wiele godzin spędzają na nocnych rozgrywkach, co nie sprzyja ani rozwojowi, ani regeneracji organizmu. Na koniec zalecałbym, aby pamiętać o aktywności fizycznej i właściwym odżywianiu. Trenujmy w sposób ukierunkowany, celowy i świadomy, a najlepiej pod okiem trenerów. To właśnie odpowiedzialni trenerzy mogą być kluczem do zdrowego uprawiania e-sportu.

zob. też Poznań, Boston i Stanford. Dr Behnke na grantowej ścieżce

Nauka Wydział Psychologii i Kognitywistyki

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.