Sesja egzaminacyjna nazywana żartobliwie maturą co pół roku zbliża się wielkimi krokami. Choć oficjalnie zaczyna się dopiero 1 lutego, część studentów ma już za sobą pierwsze zaliczenia i kolokwia.
Czwartkowe popołudnie na Wydziale Neofilologii. Studenci otoczeni notatkami i książkami debatują nad zagadnieniami przygotowanymi do egzaminów. Na jednej z ławek siedzą z książkami w rękach Iza i Jola z pierwszego roku lingwistyki stosowanej. Na pytanie czego najbardziej się boją, odpowiadają chórem "egzaminu semestralnego i zaliczenia z wymowy niemieckiej" Swoją pierwszą w życiu sesję podsumowują "Nie jest źle, bywało gorzej. Boimy się, bo to pierwsza nasza sesja, ale damy radę".

Czytaj także: BestStudenci mają się czym chwalić!
Nieopodal dziewczyn, o gramatyce z języka angielskiego i niemieckiego oraz językoznawstwie dyskutują Dominika, Zosia i Ola również z pierwszego roku lingwistyki stosowanej:
- Przed nami jeszcze dwa kolokwia i jeden egzamin. Walczymy również z zaliczeniem z wymowy angielskiej i niemieckiego. Boimy się językoznawstwa i gramatyki z angielskiego i niemieckiego. Jeżeli uda nam się wszystko zdać to czekają nas długie wakacje... - podkreślają dziewczyny.

Jednak Wydział Neofilologii nie tylko samym językiem angielskim, czy niemieckim żyje. Po drugiej stronie korytarza na ławce pod ścianą Oliwia, Magda i Ania z trzeciego roku filologii hiszpańskiej pilnie powtarzają materiał z przedmiotu o tajemniczej nazwie: praktyczna nauka języka.
- Ten przedmiot jest dość trudny. To nie tylko słownictwo, ale również gramatyka. Najbardziej boimy się gramatyki opisowej. Miło zaskoczył nas egzamin z portugalskiego, bałyśmy się go strasznie. Najłatwiejsza jest dla nas literatura - dodają.

Wszystkim studentom i studentkom, którzy sesję mają jeszcze przed sobą, bądź są w trakcie życzymy samych piątek :).