Z prof. Agnieszką Gromkowską-Melosik, pomysłodawczynią i przewodniczącą komitetów: naukowego i organizacyjnego II International Summer School: Scientific excellence - origins, research, results, rozmawia Ewa Konarzewska-Michalak.
Międzynarodowa Letnia Szkoła odbyła się po raz drugi. Co stanowi o wyjątkowości tego projektu?
Przede wszystkim fakt, że szkoła stanowi wyraz pasji i zaangażowania dwóch grup: profesorów i doktorantów. To oni wspólnie kreują niepowtarzalny klimat integracji i naukowości. Poza tym, jest to szkoła interdyscyplinarna i to nie tylko dlatego, że organizują ją dwa wydziały – Wydział Studiów Edukacyjnych i Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, ale z uwagi na czynny udział doktorantów z całej Szkoły Nauk Społecznych, również z takich dyscyplin jak: prawo, geografia społeczna, psychologia, socjologia. Z kolei wśród wykładowców mieliśmy ekonomistów, prawników, socjologów, psychologów, lingwistów zarówno z Europy, jak i ze Stanów Zjednoczonych, Kolumbii i Tajwanu. Kolejną wartością jest to, że tworzymy wspólnotę akademicką niezwiązaną bezpośrednio z hierarchią uniwersytecką, tak zwany niewidzialny koledż, który łączy ludzi niezależnie od wieku, prestiżu, posiadanego stopnia i tytułu naukowego, ponad granicami instytucji. I to nam się udało. Już w zeszłym roku nawiązały się silne relacje między wykładowcami a doktorantami, które trwają do dziś. Bardzo miło było czytać na forach doktoranckich, a także słyszeć podczas oceny śródrocznej czy konferencjach, jak doktoranci odwoływali się do szkoły, do tego, co zmieniła w ich myśleniu. To jest bardzo duża wartość.
Jak doktoranci oceniają szkołę?
Wyniki ostatniej ewaluacji są bardzo pozytywne. Doktoranci najbardziej docenili elastyczny program szkoły, obejmujący wiele aktywności, nie tylko wykłady, ale także konsultacje z profesorami, panele dyskusyjne, możliwość własnych wystąpień, warsztaty. Doceniono różnorodność problematyki. Szkoła z założenia jest poświęcona metodologii i teorii, ale nie w wąskim tego słowa znaczeniu. Oprócz tego profesorowie pokazują swój warsztat, to, w jaki sposób rozwiązują problemy, z jakich metod korzystają. Doktoranci żałowali jedynie, że jedno wydarzenie następuje zaraz po drugim i brakuje czasu, by móc wziąć udział we wszystkich zajęciach. Po raz drugi musieliśmy zrezygnować z formy stacjonarnej na korzyść online i przenieść szkołę z czerwca na październik. Takie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. W ubiegłym roku doktorantom było przykro, że nie będzie realnych spotkań, networkingu czyli tego, co jest najbardziej wartościowe w spotkaniach na żywo. Natomiast w tym roku forma wirtualna była już postrzegana jako bardzo komfortowa, z uwagi na to, że można dzięki niej swobodniej przemieszczać się ze spotkania na spotkanie.
Na spotkanie, z którymi wykładowcami doktoranci czekali szczególnie?
Zawsze dużą sympatią i uznaniem cieszy się prof. Christoph Wulf, naukowiec światowego formatu, którego książki są przetłumaczono na ponad 20 języków. Doktoranci uwielbiają jego wykłady, które niosą uniwersalne przesłanie i pokazują ideę doskonałości naukowej na najwyższym poziomie. Dużą sympatią darzona jest także prof. Paulina Kewes z Oxford University. Ale tak naprawdę wszystkie wykłady spotkały się z ogromnym zainteresowaniem. Doktoranci chętnie wysłuchali wykładu prof. Iana Gadda na temat historii książki, światowej sławy naukowca, który ma swoją serię wydawniczą w Oxfordzie oraz prof. Jacka Wen-Chieh Wu z NCCU University Taipei, na Tajwanie. Każdy znalazł coś dla siebie. Wspaniale jest patrzeć jak doktoranci się otwierają, coraz bardziej zdecydowanie włączają się do dyskusji, nie boją się pytać, mimo że dopiero zaczynają swoją biografię akademicką. Staramy się im pokazać, że są pełnoprawnymi uczestnikami tego dyskursu.
Czy powstanie kolejna edycja?
Zdecydowanie. Chciałabym ją zorganizować. W grudniu złożę aplikację o grant i mam nadzieję, że otrzymamy finansowanie. Miłe jest to, że profesorowie chcą przyjeżdżać i jest entuzjazm ze strony doktorantów oraz organizatorów. Trzecią edycję planujemy – już stacjonarnie! – na ostatni tydzień czerwca w Poznaniu. Zobaczymy, czy to się uda. Jeśli nie wszyscy profesorowie będą mogli przyjechać z uwagi na ograniczenia związane z pandemią, zdecydujemy się na formę hybrydową.
Chciałabym podkreślić, że ostateczny sukces szkoły jest rezultatem współpracy całego zespołu: dr Anny Sakson-Boulet, prof. Pauliny Pospiesznej, dr. Bartosza Hordeckiego, prof. Tomasza R. Szymczyńskiego, prof. Michała Klichowskiego, Krzysztofa Bytowa i Marzeny Wodzińskiej oraz wsparcia prof. Bogumiły Kaniewskiej, rektora UAM oraz prorektorów: prof. Przemysława Wojtaszka oraz prof. Zbyszka Melosika, a także dziekanów WSE i WNPiD. Oczywiście jak zawsze w takich inicjatywach najważniejsze są entuzjazm i pasja doktorantów.