Wersja kontrastowa

Prof. Jarosław Poliszczuk. Od postprawdy do wojny 

Prof. Jarosław Poliszczuk, fot. archiwum prywatne
Prof. Jarosław Poliszczuk, fot. archiwum prywatne

- Rosji udało się zastraszyć cały świat, sparaliżować wiodących polityków i światowe potęgi, które nadal czują się bezradne w zaistniałej tragicznej rzeczywistości wojny i humanitarnej katastrofy w Ukrainie - pisze prof. Jarosław Poliszczuk, kierownik Zakładu Ukrainistyki UAM (Wydział Neofilologii).

 

Co miałbym powiedzieć o tej wojnie? Przede wszystkim my, Ukraińcy, twierdzimy, że nie zaczęła się w dniu 24 lutego tego roku. Tak naprawdę trwa co najmniej od roku 2014 w  formie hybrydowej – od aneksji Półwyspu Krymskiego i zdobycia przez Rosję terenów Wschodniej Ukrainy. Niestety świat nie zareagował stanowczo i jednoznacznie na te działania, zwłaszcza brutalne łamanie prawa międzynarodowego, dając faktyczne przyzwolenie na otwartą agresję, do której doszło po 24 lutego 2022 roku.  

 

Kolejna trudna, ale warta refleksji kwestia dotyczy skutków propagandy rosyjskiej, która przez wiele lat okłamywała Ukrainę i Zachód (lansując fałszywe wyobrażenie zarówno dla swego odbiorcy, obywatela Federacji Rosyjskiej, jak i dla opinii społecznej w Europie i na Zachodzie). Jest to bardzo dobra, jak się przekonujemy, technologia masowego płukania mózgów. Mamy wręcz przypadek, gdy postprawda wygrała bitwę medialną. O wejściu ludzkości w erę postprawdy znakomicie napisał amerykański badacz prof. Lee Mcintyre z USA, do którego prac chętnie się odwołuję tłumacząc obecną sytuację. Jak się okazało, Rosji udało się zastraszyć cały świat, sparaliżować wiodących polityków i światowe potęgi, które nadal czują się bezradne w zaistniałej tragicznej rzeczywistości wojny i humanitarnej katastrofy w Ukrainie. Rosja nie bez skutku produkuje na zewnątrz agresję, kompletne kłamstwo i rozmaite manipulacje, język nietolerancji i nienawiści, postulując w ten sposób swoje zapędy imperialne oraz usprawiedliwiając zachowanie cyniczne i dehumanizację człowieka. Na przykład, reakcja wielu Rosjan, zwłaszcza tych wybitnych (celebrytów, artystów, sportowców), popierających Putina, jest szokująca. Nie wyobrażam sobie, jak można tolerować podobne zachowanie w przyzwoitym towarzystwie. Ale przecież przez cały świat uznawał ich za bohaterów oraz autorytety moralne…   

 

Na to, co dzieje się w moim kraju patrzę z przerażeniem. Nie umiem znaleźć właściwych słów. Codziennie leje się krew i giną ludzie – nie tylko ci, którzy bronią swego skrawka ziemi z karabinem w ręku (nigdy dotąd nie trzymawszy tego karabinu, jak moi przyjaciele pisarze, dziennikarze, naukowcy), ale także dzieci, kobiety, starsze osoby, w tym nasza zdolna młodzież studencka wykazująca wielkie ambicje wobec rozwoju kraju w przyszłości. Z prawdziwym wzruszeniem odbieram stanowisko Polaków – deklarują dojrzałość jako społeczeństwo obywatelskie, współczując Ukraińcom, udzielając wszelkiej pomocy uchodźcom. Bez wątpienia, po zakończeniu działań wojennych (Ukraińcy mówią nie o końcu wojny, lecz o zwycięstwie) będziemy sobie jeszcze bardziej bliscy, będziemy jeszcze mocniej się przyjaźnić.  

 

Zobacz też: Dr Kostiantyn Mazur. Być  wolnym Europejczykiem

Wydarzenia Wydział Neofilologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.