Wersja kontrastowa

Prof. Bogdan Walczak - wspomnienie

Fot. Maciej Męczyński
Fot. Maciej Męczyński

W związku ze śmiercią prof. Bogdana Walczaka przypominamy tekst, który ukazał się 10 lat temu, z okazji jego 70. urodzin.

 

17 lutego 2012 roku 70. urodziny obchodził prof. Bogdan Walczak – językoznawca, polonista, slawista, historyk języka i popularyzator zagadnień językoznawczych, ulubieniec studentów, autor uciesznych wierszyków.

Był także dziekanem Wydziału Filologii  Polskiej  i  Klasycznej i prorektorem UAM przez dwie kadencje. Z okazji jubileuszu 21 lutego, w Dniu Języka Ojczystego, przyjaciele i koledzy poloniści spotkali się z jubilatem w Collegium Historicum, by m.in. wręczyć mu (przygotowaną w tajemnicy pod okiem dr Jolanty Migdał z macierzystego Zakładu Historii Języka Polskiego) jedyną w swoim rodzaju urodzinową księgę życzeń – z własnoręcznie przygotowanymi życzeniami od wychowanków, kolegów i sympatyków z całej Polski. W obszernym tomie jubilat podziwiał życzenia w postaci pocztówek, wierszy, wyklejanek, starannie wykaligrafowanych wpisów, haftów, a nawet z ramką z najprawdziwszych pierników toruńskich.

 

Co zdecydowało, że po ukończeniu liceum we Wrześni wybrał studia polonistyczne, jubilat nie potrafi powiedzieć. Wahał się między polonistyką, romanistyką, filologią klasyczną i… matematyką. Ostatecznie wybrał filologię polską, choć dobrych polonistów miał tylko w szkole podstawowej, zaś w liceum – fatalną nauczycielkę. W liceum opanował też bardzo dobrze język francuski, bo choć nauczycielka miała kiepską wymowę, to była bardzo wymagająca, gdy chodzi o gramatykę, słówka itp. Wystarczyło osłuchać się z właściwą wymową w radiu i ruszać na podbój frankofońskiego świata. Romanistyki w końcu nie wybrał, ale znajomość francuskiego przydawała się wielokrotnie i faktycznie otworzyła mu drogę do Francji w czasach, gdy wyjazdy na Zachód były marzeniem wielu.

Przy całym szacunku dla „literatów” sam jako umysł ścisły nie miał wątpliwości, że zajmie się bardziej konkretnym językoznawstwem. Pracę magisterską u prof. Władysława Kuraszkiewicza napisał na temat języka polskiego w księgach sądowych inowrocławskich XVI-XVIII wieku (1965). Po studiach został na uczelni i pracował jako asystent w Katedrze Języka Polskiego. W 1968 roku, dzięki światowym kontaktom i sławie prof. Władysława Kuraszkiewicza, wyjechał jako lektor języka polskiego na uniwersytet w Lyonie. Podstawowe zajęcia prowadził dla slawistów, czyli właściwie rusycystów, dla których polski był drugim językiem do wyboru. Drugą grupę uczniów tworzyli studenci różnych kierunków, najczęściej polskiego pochodzenia lub szczególnie zainteresowani językiem polskim, dla których był to lektorat z języka obcego. I wreszcie trzeci krąg uczniów to przedstawiciele Polonii francuskiej. Dla wszystkich tych grup ówczesny mgr Bogdan Walczak był nauczycielem języka, ale także ambasadorem kultury polskiej, co ułatwiały kontakty z konsulatem polskim w Lyonie oraz z tamtejszym towarzystwem przyjaźni polsko-francuskiej.

Po powrocie do Poznania (1971) zabrał się za przygotowanie doktoratu z historii języka polskiego na temat wpływów francuskich w języku polskim, na podstawie którego w 1974 r. uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych i stanowisko adiunkta. Znakomita znajomość francuskiego pozwoliła mu na uczestniczenie poza konferencjami polonistycznymi także w konferencjach romanistycznych w kraju i za gra- nicą. Do dziś wspomina bardzo udany wy- jazd na konferencję do Izraela, przy okazji której zwiedził najważniejsze zakątki i zabytki Ziemi Świętej, co w owych czasach było niebywałą gratką. Dzięki znajomości francuskiego pracował też od początku w Szkole Letniej Języka i Kultury Polskiej dla obcokrajowców, a przez kilka lat był jej wicedyrektorem.

Jednak jego podstawową pasją był i jest język polski, a zwłaszcza historia języka, której poświęcił wiele artykułów i prac. Realizował się na wielu polach, toteż nie zależało mu na szybkim zdobywaniu kolejnych stopni naukowych. Dobrze mi było, więc się nie spieszyłem – wyznaje szczerze jubilat. Tytuł doktora  habilitowanego  uzyskał w 1991 r. na podstawie monografii Słownik wileński na tle dziejów polskiej leksykografii, a tytuł profesora – cztery lata później. W tym okresie nastąpiło przyspieszenie w jego karierze uniwersyteckiej. Najpierw dał się namówić prof. Wojciechowi Rzepce na przyjęcie funkcji dziekana i pełnił ją przez dwie kadencje (1993–1999), a potem – również przez dwie kadencje – był prorektorem (1999-2005). Wtedy skończyły się dobre czasy, kiedy można było oddawać się swoim pasjom – wspomina.

Poza historią języka polskiego wiele uwagi poświęcał i poświęca poprawności językowej i popularyzacji wiedzy o języku. Stąd jego książki: Między snobizmem i modą a potrzebami języka, czyli o wyrazach obcego pochodzenia w polszczyźnie (1987), wspomniany już Słownik wileński…, podręcznik Zarys dziejów języka polskiego (1995), oraz napisane wraz z innymi książki: Na końcu języka: poradnik leksykalno-gramatyczny (wraz ze S. Bąbą, 1992) oraz Słownik gwary miejskiej Poznania, za który w 1998 r. wraz z zespołem współautorów otrzymał Nagrodę Naukową Miasta Poznania. Jego dorobek obejmuje ponad 780 publikacji naukowych i popularnonaukowych z zakresu językoznawstwa ogólnego i slawistycznego, historii języka polskiego, leksykografii, gramatyki historycznej, współczesnego języka polskiego, onomastyki, kultury i poprawności językowej, a także glotto-dydaktyki. Na potrzeby tej ostatniej wykorzystał doświadczenia z nauczania polskiego wśród obcokrajowców. W ostatnich latach pracował też jako profesor w Łużyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Żarach. Obecnie pracuje przede wszystkim nad powojenną historią języka polskiego, bowiem dotychczasowe opracowania uwzględniają dobę staropolską, średniopolską i nowopolską (do wybuchu II wojny światowej), natomiast brakuje opracowania powojennej polszczyzny współczesnej. Prof. B. Walczak ma też spore zasługi dla historii językoznawstwa jako autor wstępów i wyboru tekstów (tomy poświęcone prof. Edwardowi Klichowi i prof. Władysławowi Kuraszkiewiczowi) oraz współautor w tomikach z popularno-naukowej serii PTPN „Klasycy Nauki Poznańskiej”.

Od czasów dziekańskich prof. B. Walczak jest także znany jako autor zabawnych wierszy okolicznościowych, z których część została wydana w 2 tomikach  (1.  Rymy przy zupie o KRASP-ie  i  KRUP-ie,  Lublin 2005 – z inicjatywy KRUSP; 2. pt. Miłości do Kalisza nic nie ostudzi, wydany z inicjatywy prezydenta  Kalisza  ukazał  się w 2006 r.), natomiast trzeci – dotyczący Poznania, jest w przygotowaniu.

 

Sylwester Dworacki

Oda do Bogdana

O, Bogdanie, ciągle młody, Żwawo kręci się Twój świat. Dzisiaj zwolnij dla ochłody, Wystaw się na życzeń grad.

Bo to już Septuaginta, Ale przecież nie jest źle,

Z rymem spieszy Ci Triginta, Swoje VAT dorzucić chce.

Najważniejsze me życzenie: Mowie polskiej służ jak Rej, Pospolite jej pielenie

Z mowy obcej ruszyć chciej. By przestała polska gęba – Na uwadze ciągle miej –

Wszędzie z obca tylko gęgać, Mówiąc, że to jest okej.

 

Przez wszystkie lata pracy wiele czasu poświęcał dydaktyce – prowadził ćwiczenia, wykłady, konwersatoria, seminaria magisterskie z zakresu gramatyki języka staro--cerkiewno-słowiańskiego, gramatyki historycznej języka polskiego i historii języka polskiego. Wypromował ponad 140 magistrów filologii polskiej. Był promotorem kilku przewodów  doktorskich,  recenzował ok. 150 prac magisterskich, ponad 30 doktoratów, ponad 20 habilitacji, kilkanaście profesur oraz 2 doktoraty honorowe (Ja- na Pawła II oraz Bożeny Chrząstowskiej). Był też członkiem zarządu Polskiego Komitetu Międzynarodowej Organizacji Unifikacji Neologizmów Terminologicznych i wice-prezesem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Ma też wielkie zasługi jako redaktor (m. in. redaktor naczelny rocznika „Slavia Occidentalis”, członek Komitetu Redakcyjnego „Słownika  języka  polskie- go XVII i 1. połowy XVIII wieku”, członek kolegiów redakcyjnych „Kroniki Miasta Poznania”, „Przeglądu Wielkopolskiego” oraz gnieźnieńskich „Fundamenta Europea”).

Jubilat jest nadal bardzo zajęty, ale ma też wiele planów na okres, gdy będzie miał więcej wolnego czasu. Między innymi zamierza nauczyć się obsługi komputera, bo kiedy komputery wchodziły u nas na dobre, jako dziekan czy rektor miał sekretarki i nie musiał się dostosowywać do nowego sprzętu. Na razie dzieli czas na wyjazdy do Warszawy na comiesięczne spotkania Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych oraz na posiedzenia Komisji Kultury Języka i Komisji Teorii Języka w Komitecie Językoznawstwa PAN, posiedzenia Rady Naukowej Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie oraz wyjazdy na habilitacje i liczne konferencje, bo jako wybitny językoznawca wszędzie jest zapraszany, a jako, iż zna większość specjalistów z tej dziedziny, bardzo lubi bezpośrednie kontakty z nimi i innymi naukowcami. Na uniwersytecie pro- wadzi wykłady dla magistrantów i doktorantów, a w tym semestrze także wykład z metodologii badań językoznawczych.

Obserwując nieuchronne zmiany zachodzące na uniwersytecie, z niepokojem patrzy na nasilającą się biurokrację i rozdętą, rodem z Unii Europejskiej sprawozdawczość (np. w aplikowaniu o granty), która zabiera pracownikom naukowym, a zarazem dydaktykom strasznie dużo czasu. Dostrzega też niebezpieczeństwo związane z masowością wykształcenia wyższego, która prowadzi do – widocznego już teraz – obniżenia poziomu na wszystkich etapach kształcenia i kariery naukowej.

Mówią o jubilacie

Zawsze z pełnym podziwem patrzyłam na niego jako kolegę otwierającego różne obrady, konferencje, bo te otwarcia były bardzo ciekawe – mówi prof. Seweryna Wysłouch, kierownik Zakładu Semiotyki Kultury IFP UAM – Bogdan zawsze był wszechstronny, nie ograniczał się do jednego tylko zjawiska, problemu, ale umiał przywołać rozległy kontekst, więc był bardzo przydatny jako osoba  otwierająca  różne spotkania. Wszechstronny talent oratorski jubilata ujawnia się także w mowach pogrzebowych i na przykład podczas pogrzebu prof. Marka Kornaszewskiego wygłosił tak świetną mowę, że zachwycone koleżanki z uczelni zamawiały mowy na swoje pogrzeby…

Mówiąc o jubilacie prof. Tomasz Pokrzywniak, dziekan Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej, podkreśla jego umiejętność jasnego wykładu, przekazywania trudnych, skomplikowanych problemów językoznawczych w sposób zrozumiały dla każdego – nie tylko językoznawców czy szerzej filologów, ale tak- że dla przedstawicieli innych dyscyplin i ludzi niezwiązanych z uniwersytetem. Prof. Pokrzywniak zwraca też uwagę na szczególną umiejętność prof. Walczaka, jaką jest nawiązywanie kontaktu z ludźmi. Kiedy koledzy profesorowie namawiali go, by został dziekanem, twierdził, że się zupełnie do tego nie nadaje i twierdzi tak do dziś, choć pełnił funkcję dziekana przez 2 kadencje, a potem przez kolejne dwie funkcję prorektora i radził sobie znakomicie.

Zawsze uczynny, zawsze koleżeński, niekonfliktowy,  naładowany   wiedzą – mówi prof. Sylwester Dworacki z „bratniej” filologii klasycznej – Pamiętam jego wspaniałe wręcz  prelekcje na temat obszarów dawnej Rzeczypospolitej, przemierzanej przed chyba 10 laty autokarem – wspomina – Bardzo ucieszyłem się, gdy w roku 1999 wszedł do ekipy prorektorskiej. Wiedziałem, że wniesie do Minusa to, co tylko on mógł wnieść. Chyba w tym samym roku poznałem jego nieznany dotąd talent do pisania okolicznościowych wierszy. Było to przy jubileuszu prof. Jerzego Bańczerowskiego. Był to początek tej bardzo dobrze znanej w uniwersytecie działalności Bogdana Walczaka. Prof. Dworacki zwraca uwagę na jeszcze jedną „działkę”, którą od początku, czyli od 2000 r. uprawia jubilat: Był i jest gorliwym uczestnikiem projektu Verba Sacra. Komentarzy wygłosił niemało,  jeździł do wszystkich miast, w których odbywały się lokalne edycje Verba Sacra. Ulubionym miejscem na tym szlaku było i jest do dziś Wejherowo: Danuta Stenka jako lektor tekstu biblijnego, prof. Bogdan Walczak – komentarz”

 

Wydarzenia Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.