Wersja kontrastowa

Na końcu decyduje ucho tłumacza

To pozornie enigmatyczne stwierdzenie stanowi puentę ponad dwugodzinnego spotkania zatytułowanego „Nic dwa razy się nie zdarza”, które odbyło się 23 października w Sali Mickiewicza pod kopułą, w Collegium Minus.  

 

Spotkaniu patronowała Wisława Szymborska, a o swoich doświadczeniach związanych z tłumaczeniem jej twórczości opowiedziało czworo uznanych tłumaczy: Laura Rescio, Abel Murcia Soriano, Gerardo Beltrán-Cejudo oraz Piotr Kamiński (ten ostatni online). Wydarzenie poprowadziły prof. UAM Ewa Rajewska z Instytutu Filologii Polskiej UAM oraz Agnieszka Kuc ze Studium Językowego UAM, które w tym roku obchodzi swoje 70-lecie. Był to też jeden z przyczynków do spotkania.  

 

– Wisława Szymborska jest matronką 2023, świętujemy ten fakt, organizując różnorodne wydarzenia. Dzisiejsze spotkanie jest wyjątkowe, ponieważ pozwala spojrzeć na dzieło Szymborskiej w kontekście umiędzynarodowienia literatury polskiej. Wiersze naszej noblistki miały szansę zaistnieć w obiegu międzynarodowym właśnie dzięki pracy tłumaczy, którzy sięgnęli po jej twórczość – mówiła dr Sylwia Karolak, wicedyrektorka Instytutu Filologii Polskiej UAM.  

– Tłumaczenie wierszy Wisławy Szymborskiej czyni je znanymi na całym świecie. To najlepsza promocja dla naszej kultury – przekonywała Agnieszka Kuc. W dalszej części wypowiedzi przypominała, że języków, którymi posługują się zaproszeni tłumacze, a więc: włoskiego, hiszpańskiego i francuskiego, naucza się w Studium Językowym.  

 

W pierwszej części spotkania goście zostali zaproszeni do tego, aby wspólnie stworzyć portret poetki. Cała czwórka zapamiętała ją jako wyjątkowo ciepłą osobę, obdarzoną niezwykłym poczuciem humoru.  

– Byliśmy dla niej jak dalecy krewni. Ona nie tylko podtrzymywała z nami kontakt, ale także rozumiała nas i ceniła naszą pracę – mówił pochodzący z Meksyku Gerardo Beltrán-Cejudo, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim. Abel Murcia Soriano, wieloletni dyrektor Instytutu Cervantesa w Warszawie i Krakowie, dowodził, że kluczem do zrozumienia twórczości Szymborskiej była ona sama: osobliwie zdystansowana wobec siebie i świata. Dla dziennikarza radiowego i tłumacza Piotra Kamińskiego za to ironia obecna w utworach poetki to forma dystansu wobec życia, a wiersze są „przefiltrowaną przez humor rozpaczą”.  

 

W kolejnej turze pytań prof. Rajewska poprosiła gości, aby wyjaśnili, dlaczego zainteresowali się twórczością Szymborskiej.  

Laura Rescio opowiedziała historię swojego spotkania z poetką w Pizie. Swoją wypowiedź podsumowała stwierdzeniem, że aby tłumaczyć jej wiersze, trzeba być odrobinę marzycielem – tylko wtedy jest się w stanie oddać ich lekkość i złożone piękno.  

 

Gerardo Beltrán-Cejudo wyznał, że Szymborska była mu „przeznaczona”. Pierwszy raz zetknął się z jej twórczością w Meksyku. W liceum przyjaźnił się z grupą Polaków, dzięki którym w jego ręce wpadł tomik wierszy noblistki. Poezja ta zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Aby poznać ją lepiej, postanowił nauczyć się języka. Tak trafił do Polski, na Uniwersytet Warszawski, z myślą, że w ciągu dwóch lat nauczy się polskiego. Został na dłużej, dziś wykłada na UW i jak mówi, Szymborska jest dla niego jak uniwersytet.  

Piotr Kamiński za to wiersze noblistki tłumaczył dla własnej przyjemności. Jak zdradził, przed przyznaniem nagrody żaden z francuskich wydawców nie był zainteresowany ich wydaniem. Sytuacja zmieniała się po przyznaniu jej Nobla.  

 

Podobnie rzecz się miała wśród wydawców w Hiszpanii i Meksyku. Jak ocenia Beltrán-Cejudo, przed Noblem może dziesięć osób w świecie hiszpańskojęzycznym kojarzyło poetkę z nazwiska. Po wyróżnieniu przez Akademię Szwedzką tłumacze pracowali nieprzerwanie dzień i noc, aby odpowiedzieć na zapotrzebowanie czytelników. 

Abel Murcia i Gerardo Beltrán są współautorami tłumaczenia na hiszpański antologii polskiej poezji współczesnej. Wspólnie przetłumaczyli też kilka tomików wierszy Szymborskiej. 

Na koniec goście zostali zapytania o swoje „translatorskie niesatysfakcje”. 

Jak można było usłyszeć, było ich sporo. Większość z nich wynikała z różnic między językami. Tłumacze z hiszpańskiego, a więc Abel Murcia Soriano i Gerardo Beltrán-Cejudo, wspomnieli o tytule ostatniego tomu: „Wystarczy”. Jak zapewniali, nie ma w języku hiszpańskim słowa, które w pełni oddałoby jego sens. Rozwiązania, które zastosowali, „Hasta aquí” i dla wersji wydanej w Meksyku „Y Hasta aquí” – oddają go niecałkowicie. 

Piotr Kamiński opowiedział o swoich zmaganiach z frazą „zdarzyć się mogło/zdarzyć się musiało” z wiersza „Wszelki wypadek”. A wśród wymienionych „niesatysfakcji” znalazł się też tytuł „Sto pociech” – ponoć nieprzetłumaczalny na francuski. Zwrócił też uwagę na jeszcze jeden szczegół. – Wiersze Wisławy Szymborskiej są niezwykle trudne do przetłumaczenia. Nie dlatego, że zawierają jakieś skomplikowane konstrukcje gramatyczne czy słownictwo, ale właśnie przez swoją prostotę – mówił. Tłumacząc je dosłownie, słowo po słowie, ryzykujemy, że jak przez dziurki w sitku wycieknie z nich cały zawarty w nich humor.  

 

zob. też. Wielkie Czytanie wierszy Wisławy Szymborskiej

 

Po części moderowanej spotkania przyszedł czas na pytania z sali. Jedno z nich dotyczyło wyborów, przed jakimi w pracy translatorskiej staje tłumacz. Co decyduje o finalnym kształcie wiersza? – Wpływa na to wiele czynników – tłumaczyli goście – ostatecznie jednak, jak powiedział Gerardo Beltrán, decyduje o tym wprawne ucho tłumacza.  

Wydarzenia Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.