Z profesorem Witoldem Mazurczakiem, Pełnomocnikiem Rektora UAM do spraw Uniwersytetu Otwartego rozmawia Krzysztof Smura
Uniwersytet Otwarty. Siedem trymestrów. Wsparcie władz UAM, przychylność dziekanów. To musiało zaprocentować, chociaż decyzja o wprowadzeniu idei w życie nie była łatwa?
Do otwarcia projektu próbowaliśmy się przymierzyć już wiosną 2016 roku, ale Rektor prof. Bronisław Marciniak bardzo wspierający nasze działania stwierdził, że to za wcześnie, bo było zbyt mało propozycji z wydziałów, a nie chcieliśmy by UO startował reprezentując tylko część UAM. Do tego dochodziły kwestie administracyjne i informatyczne. Projekt został odłożony.
Ale na krótko?
Na szczęście. Latem, mimo kłopotów z firmą która miała promować nasze działania kontynuowaliśmy pracę. Otrzymaliśmy ogromne wsparcie promocyjne z WNPiD, a w szczególności od profesora Tadeusza Wallasa. I jestem za to bardzo wdzięczny. Decyzja była trudna, bo mieliśmy świadomość braków, ale też ogromną chęć działania. I w końcu, 30 września dzięki przychylności obecnego Rektora UAM mogliśmy zacząć.
Angielski był w pierwszym trymestrze wiodący na UO?
Tam były tematy zajęć na które i ja bym się zapisał ,,w ciemno’’. Przykład ‘’Ameryka oczami malarzy i poetów’’ Piękny, ale… wygrała gramatyka języka angielskiego na poziomie zaawansowanym. Byliśmy tym niezmiernie zaskoczeni. Te wykłady zrobiły furorę. Drugim takim tematem, który nas zaskoczył były ‘’Psychologiczne podstawy zachowań ludzi’’. To się zmienia. W obecnym trymestrze największą popularnością cieszy się język hiszpański.
Uniwersytet Otwarty daje też możliwość kształcenia praktycznego?
Jeśli myśli pan o ‘’słynnym’’ już kursie ogrodniczym to zgadza się. Wprawdzie wymagał on od nas zaangażowania większych sił i środków, ale przyniósł oczekiwane efekty. Powstały dwie grupy ćwiczeniowe, a wspomógł nas Ogród Botaniczny UAM. Podobnie było z kursem ,,Preparatyka kosmetyków’’, który także cieszył się dużym zainteresowaniem.
Paleta barw-tematów jest jak widać ogromna. Czy prowadzone są badania mające wskazać kierunek działań, bo przyznam, że rozstrzał tematyczny jest ogromny.
Bez tego ani rusz. Po każdym kursie uczestnicy wypełniają ankiety dotyczące nie tylko tego czego uczyli się na UO ale również tematów kursów na przyszłość w których chętnie wzięli by udział. Zdecydowana większość w ankietach podkreśla chęć podwyższania swoich kwalifikacji. Co piąty podejmuje się trudu zdania egzaminu i otrzymania certyfikatu ukończenia kursu.
Czy certyfikat może okazać się pomocny?
Z pewnością. Bardzo blisko współpracujemy z Uniwersytetem Warszawskim i oni zdecydowali się przyciągać słuchaczy możliwością zdobycia punktów ECTS na wypadek przyszłych studiów. Dzisiaj ktoś kto pracuje minimum pięć lat zawodowo może się ubiegać o przyjęcie na studia nadzwyczajna drogą. Komisja uznaje czy jego dotychczasowe doświadczenia i dorobek mogą być zaliczone na konto przyszłych studiów. Z certyfikatem jest to łatwiejsze. Dzięki niemu mogą otrzymać dwa-trzy dodatkowe punkty o których nie muszą już myśleć w czasie przyszłej kariery akademickiej.
Do kogo kierowana jest oferta UO?
Generalnie nasza oferta jest skierowana do trzech grup słuchaczy. Pierwsza, to osoby, które chcą uzupełnić swoja wiedzę. Druga to pasjonaci, osoby mające swoje hobby i chcący je rozwijać. Osoby bez wyższego wykształcenia, ale chcący się sprawdzić w realiach akademickich. Nasza oferta jest też skierowana do ludzi młodych, również maturzystów. Proszę pamiętać, że aby uczestniczyć w zajęciach trzeba mieć skończone 16 lat.
Czytaj też: Wygramy z rakiem dzięki bakteriom
Czyli na sali może się spotkać 16-latek z 60-latkiem?
Oczywiście. I jest to niesamowite doświadczenie. Szczególnie dla prowadzących, którzy spotykają się z pasjonatami, ludźmi łaknącymi wiedzy. Osobami o różnych poziomach zaawansowania naukowego. Trzeba sporych umiejętności, aby temu sprostać, zainteresować i pogodzić te żywioły.
Oceny ewaluacyjne na koniec kursów dają pogląd, że nie są to ludzie przypadkowi…
Wykładowcami zostają ludzie z pasją, którzy mają przekonanie, że posiadają wiedzę i potrafią nią zarażać. Na siedmiu trymestrach mieliśmy tylko trzy osoby, które otrzymały od kursantów ocenę poniżej 4.0 To też o czymś świadczy.
Na uczelnianej mapie Polski nie jesteście osamotnieni?
W skali kraju jest kilkadziesiąt różnych uniwersytetów otwartych. Przedstawiciele części z nich spotkali się niedawno, z okazji jubileuszu UO w Warszawie. Przy okazji odbyło się podpisanie listu intencyjnego o współpracy. Różnimy się jednak znacznie. Nasz Uniwersytet Otwarty nie jest osobną instytucją jak w UW tylko przedsięwzięciem dydaktycznym UAM i bez współpracy z wydziałami nie mógłby funkcjonować. Podobnie jak bez pomocy administracji, księgowości czy przychylności naszej kwestury. Funkcjonujemy w ramach uczelni. Jesteśmy, ale było to możliwe dzięki życzliwości wielu osób. Uważam, że to co robimy to znakomita reklama UAM.
Kilka liczb
Od początku działalności Uniwersytetu Otwartego współpracuje z nim 297 wykładowców. Uruchomiono 146 kursów dla 3351 słuchaczy. Do 23 grudnia trwają zapisy na trymestr zimowy. Zapraszamy na stronę Uniwersytetu Otwartego.