Często stosuję takie porównanie, że te mniejsze uczelnie to są takie zwinne motorówki, które łatwo dostosowują się do zmian. Te duże to tankowce na morzu, które zanim zmienią kierunek to musi upłynąć sporo czasu – powiedział Piotr Müller w trakcie spotkania z dziennikarzami.
Piotr Müller, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego był gościem Konferencji Redaktorów Naczelnych Pism Uniwersyteckich w Częstochowie. W trakcie spotkania na Politechnice Częstochowskiej nie zabrakło czasu (na szczęście) na zadawanie pytań. Oto niektóre z ciekawszych wypowiedzi wiceministra.
Czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie reformy z początkiem następnej kadencji, bo przecież mamy do czynienia ze skróceniem kadencji wszystkich kierowników?
Jestem politykiem i realistą. Wiem, że jeśli coś jest opóźniane we wdrażaniu bardzo mocno, to chwilę później znajdują się gigantyczne siły na to żeby odkręcić to co ma być przeprowadzone. Szczerze powiem, że to decyzją polityczną wpływamy na to by tę reformę przyspieszyć. I tak jest już ona dość mocno rozłożona. Będzie rok na przygotowanie się do wdrożenia reformy jeśli chodzi o statut czy organizację uczelni. Oczywiście pewne emocje budzi to, że gasną kadencje dziekanów ale nie ma przecież żadnych przeszkód by rektor przedłużył je jeszcze o rok. I pewnie większość uczelni tak zrobi. Przedłużanie wejścia reformy byłoby czasem straconym, a tak można już będzie korzystać z nowych rozwiązań. Świat idzie do przodu. Rozmawiałem ostatnio z profesorem Kwiekiem i z rozmowy wynikło, że mamy duży problem z badaniami naukowymi i nie stać nas na kolejny rok straty.
Czy zdaniem Pana obecna ustawa będzie gwarantem stabilizacji finansowej uczelni? Czy będzie tak wreszcie, że uczelnie nie będą zaskakiwane w połowie roku pewnymi rozwiązaniami finansowymi?
Ta ustawa wprowadza po raz pierwszy rewaloryzacje środków w Szkolnictwie Wyższym jak i nauce. Gdyby tego rozwiązania nie było, byłoby sto milionów zł więcej budżetach, a nie 700 jak planujemy. Docelowo będzie to ponad miliard złotych rocznie, które minister finansów musi wpisać do budżetu. Druga sprawa. W 2019 roku przeznaczymy 3 miliardy złotych na inwestycje. To największy strumień finansowania inwestycyjnego w historii. To nie oznacza, że uczelnie muszą wydać te 3 mld w ciągu jednego roku. Mogą one się znaleźć np. w funduszach zapasowych uczelni. Dodatkowo, 2 miliardy złotych przeznaczane są na procesy związanie z wdrażaniem reformy.
Jeśli chodzi o stabilność finansowania to w najbliższych tygodniach przedstawimy zasadę według której uczelnie nie będą mogły stracić finansowania o więcej niż 2 procent. Do tej pory było to 5 procent . To ważne, aby uczelnie nie wpadały w korkociąg finansowy np. jeśli w jednym roku będą miały gorszą sytuację. Sam algorytm powinien mieć funkcję stabilizującą, a funkcję konkurencyjną powinny mieć środki o charakterze grantowym.
W 2019 roku zostaną wyłonione uczelnie w ramach konkursu uczelni badawczych, gdzie poznamy maksymalnie 10 laureatów, którzy dostaną status uczelni badawczej. Oczywiście one otrzymają dodatkowe środki finansowe, ale będą rozliczane za badania naukowe. I dla tych uczelni wprowadzimy inną relację liczby studentów do nauczycieli akademickich. Stopniowo będzie ona malała z 13 do 10. To ma zapewnić nam po pierwsze, aby na uczelniach badawczych nie było masowego kształcenia, a po drugie aby dać oddech uczelniom regionalnym w dobie niżu demograficznego, aby mogły tych studentów pozyskać. To kolejny z mechanizmów stabilizujących na uczelniach regionalnych.
Jeśli chodzi o strukturę uczelni. To ja wiem, że jest taka chęć żeby minister wszystko uregulował. Żeby minister zdecydował jak te ścieżki mają wyglądać. To państwo będziecie decydować jak te ścieżki będą funkcjonowały. My dajemy na to tylko ramy.
Czytaj też: UAM spełnia warunki. Rozmowa z ministrem Jarosławem Gowinem
Istnieją spore obawy wśród uczelni regionalnych w kwestii owych 10 uczelni ze statusem badawczym. Minister Gowin często powołuje się na ranking Szanghajski, a jak w tej kwestii wygląda sprawa uczelni regionalnych o ambicjach badawczych?
Często słyszymy, że laureatem konkursu będzie Uniwersytet Warszawski czy Jagielloński. Ja bym wcale się nie zdziwił, gdyby duże molochy nie poradziły sobie z napisaniem tego wniosku w dobry sposób. Widzę tu szanse dla uczelni średniej wielkości, dobrych naukowo, ponieważ one są w stanie znacznie lepiej przygotować program badawczy czy restrukturyzacyjny. Często stosuje takie porównanie, że te mniejsze uczelnie to są takie zwinne motorówki, które łatwo dostosowują się do zmian. Te duże, to tankowce na morzu, które zanim zmienia kierunek to musi upłynąć sporo czasu.
Dodam też, że zwycięzcy też nie mogą być pewni swego na wieki, bo po sześciu latach będzie kolejny konkurs. Laureaci otrzymują do 10 procent więcej środków finansowych. Nie będzie jednak tak, że na nowych programach straci jakakolwiek uczelnia w kraju.
W jednym z wywiadów wspomniał pan o możliwości nałożenia kar na uczelnie w przypadku gdy nie spełnią one pewnych zobowiązań. O jakich przewinieniach mówimy? I o jakich karach?
Podam przykład. 280 wydziałów w Polsce łamie przepisy w zakresie wypłacania studentom i doktorantom stypendiów. Zgodnie z przepisami 50 proc doktorantów powinno otrzymywać stypendia. 280 wydziałów tego nie robi. Co ja mogę zrobić? Mogę wezwać do zaprzestania łamania prawa. Wzywam raz. Otrzymuje wyjaśnienia, że nie ma pieniędzy i że właściwie to jest głupi pomysł. Wzywam ponownie. Wyjaśnienia, że może to nie do końca obowiązuje. Robię to ponownie. Co mogę zrobić? Jedyna rzecz jaka mogę zrobić jako minister to odwołać rektora. Żadnego innego narzędzia dyscyplinującego nie mam. To sprawa radykalna, wobec czego postanowiliśmy wprowadzić kary finansowe. Za co? Np. za nielegalne pobieranie opłat od studentów. Wówczas kara finansowa będzie mogła sięgnąć 50 tysięcy złotych. Bywają uczelnie w których np. na trzecim roku opłaty wzrastają o 30-40 procent. I co wówczas ma zrobić taki student? Inna kwestia to np. wydawanie dyplomów. Są uczelnie w Polsce które wydają dyplomy dłużej niż pół roku. Są i takie sytuacje, gdzie uczelnie wydają dyplomy na kierunkach studiów do których prowadzenia nie mają uprawnień…