Wersja kontrastowa

Polska była mi przeznaczona

Dr Sanjay Sahare z rodziną, fot. Władysław Gardasz
Dr Sanjay Sahare z rodziną, fot. Władysław Gardasz

O pierwszych doświadczeniach z pobytu w Poznaniu na UAM rozmawiam z dr. Sanjayem Sahare, który na Wydziale Fizyki i Astronomii realizuje projekt badawczy poświęcony ogniwom perowskitowym. Z Indii do Polski przyjechał z żoną – naukowczynią, zatrudnioną obecnie na Uniwersytecie Medycznym. W ubiegłym roku ich rodzina się powiększyła – na świecie pojawił się Vedswarnam. 

 

Opowie pan o miejscu, z którego pochodzi?

 

– Dorastałem w Nagpurze, mieście położonym w samym centrum Indii, często nazywanym geograficznym sercem kraju. Znany z historycznego kamienia Zero Mile, Nagpur służy jako punkt odniesienia, z którego mierzone są wszystkie odległości w kraju. Urodziłem się w bardzo biednej rodzinie. Do mojego 23. roku życia mieszkaliśmy w czwórkę w pokoju o powierzchni 10 m2. Aby kontynuować naukę, nocami pracowałem jako pielęgniarz, a w ciągu dnia uczęszczałem na zajęcia na uczelni. Dzięki pracy i determinacji z mojej strony udało mi się ukończyć studia magisterskie z elektroniki. Członkowie mojej rodziny zachęcali mnie i wspierali w realizacji tych marzeń. Muszę powiedzieć, że ich niezachwiana wiara we mnie jest nieustannym źródłem motywacji.

 

Odkąd pamiętam, chciałem być naukowcem. Podobało mi się, że ta właśnie praca może przyczyniać się do rozwoju i postępu kraju. Postanowiłem zrealizować te marzenia, pomyślnie zdałem egzamin państwowy i dostałem się na studia doktoranckie w Instytucie Zaawansowanych Technologii Obronnych w Pune, który podlega Ministerstwu Obrony Indii. Ostatecznie w marcu 2018 r. obroniłem doktorat.

 

Droga z Indii do Polski była chyba daleka; co zdecydowało, że wybrał pan Poznań?

 

– Wcześniej byłem jeszcze w Chinach, gdzie realizowałem mój staż podoktorski. O Polsce i programach grantowych dowiedziałem się podczas spotkania z prof. François Béguinem na konferencji w Montpellier, we Francji, w 2016 r. Od tamtej pory zacząłem szukać możliwości, aby tu przyjechać. Szczęśliwie udało mi się z powodzeniem wystartować w konkursie POLONEZ Bis. Zacząłem więc szukać mentora specjalizującego się w perowskitowych ogniwach słonecznych i ultraszybkiej spektroskopii. Wtedy trafiłem na prof. Marcina Ziółka z Wydziału Fizyki i Astronomii UAM. Skontaktowałem się z nim w sprawie mentoringu, a on się zgodził. Podsumowując, wiele wysiłku włożyłem w to, aby tu przyjechać, i udało się. Myślę, że Polska była mi przeznaczona.

 

Z tego wynika, że o Polsce i Polakach nie wiedział pan zbyt wiele. Jakie są zalety i wady życia w Poznaniu? 

 

– Szczerze mówiąc, tak właśnie było, miałem ograniczoną wiedzę na ten temat. Wiedziałem oczywiście, że jest to piękny kraj w Europie Środkowej, w którym koszty życia są stosunkowo niewysokie w porównaniu z resztą Europy. Wiedziałem też, że zimą temperatury spadają poniżej zera i może padać śnieg, ale to wszystko. Dopiero na miejscu, tu, w Poznaniu, miałem okazję dowiedzieć się więcej o bogatej historii, kulturze i gościnnym charakterze Polaków.

 

Moim zdaniem mieszkanie w Poznaniu ma więcej zalet niż wad. To tętniące życiem miasto może wiele zaoferować przyjezdnym. Podoba mi się, że tak wiele się tu dzieje. Z praktycznego punktu widzenia doceniam, że tak wiele osób mówi tutaj po angielsku. Wygodny i tani jest też transport publiczny, można nim dotrzeć w najdalsze części miasta. Odkąd urodził się nam synek, bardzo doceniamy też otoczenie miasta z licznymi parkami, gdzie możemy spacerować. Po stronie wad zapisałbym opiekę zdrowotną – placówki są fantastyczne, ale na wizytę u niektórych specjalistów trzeba czekać miesiącami. Czasami czuję się też trochę przygnębiony, zwłaszcza zimą, kiedy dzień jest krótki. Jednak ogólne doświadczenia są dobre. 

 

Pamięta pan swój pierwszy dzień w Poznaniu? Co pana zaskoczyło najbardziej?

 

– Na lotnisku powitał nas prof. Ziółek – zawiózł nas na ul. Nieszawską, gdzie mieliśmy mieszkać. Zdziwiło nas, że okolica wokół akademika jest tak cicha i spokojna, jakby położona była daleko od miasta, a tak przecież nie jest. Byliśmy zachwyceni, gdy okazało się, że czeka na nas w pełni umeblowane mieszkanie. Trochę później nasze obawy wzbudziło łóżko, które wyglądało jak dwie oddzielne sofy! Nie mieliśmy pojęcia, jak je rozłożyć, dlatego pierwszą noc przespaliśmy na osobnych sofach. W konsternację wprawiła nas toaleta bez umywalki czy bidetu, za to z zapasem bibułek. Podsumowując, to była ekscytacja połączona ze stresem i dużą porcją zdziwienia. 

 

Bardzo miłe było to, że profesor poświęcił swój czas na zaznajomienie nas z okolicą, podarował mapy miasta, wybrał się z nami na pierwsze zakupy do pobliskiego sklepu spożywczego. Bardzo zdziwiliśmy się, widząc na półkach znajome produkty, takie jak chleb i gotowe do spożycia makarony. 

zob. też Dr Roman Sliwka.Przypadek, który zmienił całe życie

Drugi dzień w Poznaniu był za to nie lada przygodą. Wyruszyliśmy na poszukiwanie sklepu, w którym moglibyśmy kupić karty SIM. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że musimy w tym celu udać się do centrum miasta. Sprawę komplikował fakt, że nie mieliśmy złotówek, przez co nie mogliśmy kupić biletów tramwajowych czy autobusowych. Nie mając innego wyjścia, zdecydowaliśmy się wskoczyć do przypadkowego tramwaju bez biletu, nie wiedząc nawet, w którą stronę nas zawiezie. Zwiedzając miasto w ten niekonwencjonalny sposób, mieliśmy szczęście spotkać Piotra, który podarował nam bilety, a także wskazał sklep, gdzie możemy kupić kartę i wymienić pieniądze. Tego dnia doświadczyliśmy serdeczności i pomocy ze strony mieszkańców Poznania. 

 

Na UAM realizuje pan projekt w ramach konkursu POLONEZ Bis – czego on dotyczy?

 

– Projekt koncentruje się na opracowaniu elastycznych i półprzezroczystych perowskitowych ogniw słonecznych, z naciskiem na badania różnych konfiguracji heterozłączy, które występują w kompletnych ogniwach słonecznych. Jednym z celów jest stworzenie innowacyjnych zrównoważonych ogniw słonecznych, które wykorzystują jako podłoże elastyczną i biodegradowalną nanocelulozę, aby spełnić zarówno normy środowiskowe, jak i nowoczesnych technologii druku. Ponadto zastosowanie bezołowiowych (nietoksycznych) perowskitów, w połączeniu z inżynierią urządzeń przy użyciu nowatorskich materiałów dwuwymiarowych, takich jak MXeny, może poprawić ogólne wydajności i stabilności perowskitowych ogniw słonecznych. Poza tym oddziaływanie światła z materią badane za pomocą ultraszybkiej spektroskopii laserowej dostarcza cennych informacji na temat dynamiki ładunków w nowych materiałach i nowych złączach. Mam nadzieję, że ten projekt ma potencjał, aby doprowadzić do przełomu w wydajności i stabilności półprzezroczystych ogniw słonecznych, które można by stosować na dowolnej powierzchni: od elewacji okiennych czy urządzeń IoT po ubrania i plecaki. Nasze badania przyczyniają się również do zrozumienia podstawowych mechanizmów fotofizycznych zachodzących na styku (złączach) nowych materiałów.

 

 

 

*****

 

Polska jest dla mnie ważna

 

Żona bohatera artykułu, dr Prachi Ghoderao-Sahare, realizuje projekt badawczy POLONEZ BIS Postdoctoral Fellow na UMP pod opieką prof. Hanny Dams-Kozłowskiej, a wcześniej miała okazję pracować w grupie badawczej prof. Emersona Coya z Centrum NanoBioMedycznego UAM. 

 

– Poznań to fantastyczne miejsce do życia i pracy – mówi. – Bardzo cenię sobie naturalne piękno tego miejsca, obfitą zieleń i czyste powietrze, które wpływa na mnie energetyzująco. Kiedy byłam w ciąży, po raz pierwszy w życiu doświadczyłam opadów śniegu, co było naprawdę magicznym doświadczeniem. Akurat odwiedziła nas moja mama, pani Jayashree Ghoderao, która przyjechała pomóc w opiece nad dzieckiem. Poznań w znacznej części oceniam przez pryzmat mojej ciąży i macierzyństwa. Doceniam opiekę medyczną, jaką zostałam otoczona w ciąży i później, po porodzie. Cieszę się, że znaleźliśmy lekarzy, którzy komunikowali się z nami po angielsku. Polska będzie dla nas ważnym miejscem również z tego powodu, że tutaj urodził się nasz syn, Vedswarnam, który obecnie chodzi do anglojęzycznego żłobka. Vedswarnam zna już kilka słów po polsku, zdążył też polubić dania kuchni polskiej, które serwują w żłobku. 

Ludzie UAM Wydział Fizyki i Astronomii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.