Doktor Monika Stefańska swoje losy z Poznaniem związała od niedawna. Po przeprowadzce z Krakowa trafiła do Centrum NanoBioMedycznego, gdzie będzie prowadzić projekt, który powinien być bliski sercu wszystkim sercowcom. Sprawdzi mianowicie, czy metformina działa kardioprewencyjnie w mysim modelu autoimmunizacyjnego zapalenia mięśnia sercowego.
Przygotowując się do rozmowy, znalazłem panią pod adresem: Zakład Immunologii Klinicznej, Instytut Pediatrii, Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wyszukiwarki Google’a dały radę?
– Dały. Z Uniwersytetem Jagiellońskim byłam związana kilka lat. Praca wymagała ode mnie małego „przebranżowienia się” i z typowego biotechnologa pracującego w laboratorium stałam się bioinformatykiem. Mój ówczesny projekt skupiał się wokół badania zapalenia mięśnia sercowego z wykorzystaniem sekwencjonowania RNA na poziomie pojedynczej komórki. Nieodłączną częścią tej metody jest zaawansowana analiza bioinformatyczna. Wtedy też wzięłam byka za rogi i sama się jej nauczyłam.
W myśl zasady „Poznacie jej wartość po owocach”?
– Jak najbardziej. Dzięki temu jestem dzisiaj w Poznaniu, w Centrum NanoBioMedycznym, i nadal zajmuję się transkryptomiką pojedynczej komórki (ang. single-cell RNA sequencing), tj. badaniem profilu ekspresji genów, ale z rozdzielczością do pojedynczej komórki.
Czym jest transkryptomika?
– Rozwijając pana słowa o owocach, to w tradycyjnej transkryptomice możemy to wyjaśnić na podstawie np. owocowego szejka. Robimy go i mamy zmiksowane wszystkie owoce. Potem mamy transkryptomike pojedynczej komórki, czyli np. sałatkę owocową, znamy poszczególne owoce i potrafimy np. rozdzielić borówkę od truskawki. Ostatni etap to transkryptomika przestrzenna, czyli nie dość, że znamy poszczególne owoce, to jeszcze znamy ich położenie. Mając do czynienia z transkryptomiką pojedynczej komórki, pracujemy na sporym układzie danych, ponieważ na powierzchni każdej z tysięcy komórek jest kilka tysięcy genów, a to już spora praca, by wszystkie dane przeprocesować i obrobić.
Pięknie dziękuję. Pomyślę o tym przy robieniu kolejnego szejka😊. Ale poważnie, bo rzecz dotyczy poważnych spraw. W 2022 r. otrzymała pani grant z MINIATURY 6. Na ile ów projekt jest zbieżny z obecnym, który zaczęła pani od początku października?
– Wcześniejsze badania skupiały się na zbadaniu, jak zmienia się profil ekspresji genów w przebiegu autoimmunologicznego zapalenia mięśnia sercowego w modelu mysim, z wykorzystaniem transkryptomiki przestrzennej. To było pilotażowe doświadczenie, bo nikt tego wcześniej w tym modelu doświadczalnym nie robił. Nie sprawdzaliśmy wtedy wpływu żadnych leków ani substancji na przebieg zapalenia.
Wiadomo jednak, że są pewne leki, które działają kardioprewencyjnie w przebiegu chorób sercowo-naczyniowych. Przykładem jest metformina (lek powszechnie stosowany w leczeniu cukrzycy typu 2), która działa dobroczynnie na serce, ale nieznany jest mechanizm jej działania. Metformina aktywuje bardzo wiele ścieżek sygnalizacyjnych i dobrze byłoby zbadać ten proces. Wtedy też pojawił się pomysł, by pójść z badaniami dalej.
Na czym polega zbawienny wpływ metforminy na serce?
– Obniża poziom cukru. U ludzi, którzy jej używają, rzadziej występuje zapalenie mięśnia sercowego czy inne choroby układu krwionośnego. Naszym celem jest zbadanie, w jaki sposób metformina działa na serce i na jaki rodzaj komórek ma wpływ. W sercu znajduje się kilkanaście rodzajów komórek, zarówno takich, które pojawiają się tam w odpowiedzi na stan zapalny, jak również takich, które „mieszkają w sercu” na co dzień. Ciekawe byłoby sprawdzenie, jak komórki zapalne komunikują się z tymi rezydentnymi oraz jaka jest rola metforminy w tym procesie w przebiegu zapalenia.
Badania będą prowadzone na myszach. W jaki sposób?
– Wywołujemy zapalanie przez iniekcję. Efekty, czyli stan zapalny mięśnia sercowego, obserwujemy po ok. dwóch tygodniach. Choroba jest bardzo podstępna, bo nie ma specyficznych objawów, a jej diagnostyka jest niezwykle utrudniona. Podanie w tym momencie metforminy może skutkować tym, że zaobserwujemy zmiany w krwi obwodowej, które ułatwią wcześniejszą i mniej inwazyjną diagnostykę choroby.
Projekt jest obliczony na trzy lata. Pracować będziecie zespołowo?
– Tak. Razem ze mną jest prof. Jakub D. Rybka, a także dr inż. Monika Mańkowska-Woźniak oraz Weronika Giebel, doktorantka. Zespół jest fantastyczny, o czym miałam okazję przekonać się w czasie wcześniejszych wspólnych projektów. O sprzęt do badań również się nie obawiam. Składając projekt na UAM, wiedziałam, że warunki do pracy będą tutaj wybitne.
Czytaj też: Prof. Jakub Rybka. Łąkotka prosto z drukarki