Wersja kontrastowa

Jakub Dąbrowski. Mam swoje 5 minut

fot. Adrian Wykrota
fot. Adrian Wykrota

Jakub Dąbrowski, student zarządzania i prawa w biznesie na Wydziale Prawa i Administracji był uczestnikiem programu Jeden z Dziesięciu. Jak mu poszło? O tym w wywiadzie Jagody Haloszki. 

Jak trafiłeś do programu Jeden z Dziesięciu?

Po wypełnieniu deklaracji na stronie znienacka zadzwonił do mnie pan z produkcji, który przeprowadził ze mną casting. Dostałem 20 pytań, musiałem odpowiedzieć dobrze na 17 z nich. Czas taki sam jak w programie, czyli trzy sekundy. Nie było łatwo, ale miesiąc później dostałem zaproszenie do Lublina na nagrania.

Czy twoje zgłoszenie to była decyzja z dnia na dzień czy może już od dawna interesowałeś się tym programem?

Od dziecka oglądałem,,1 z10’’ (w końcu teleturniej jest starszy ode mnie o ładnych parę lat).Pytania pokrywały się z moimi zainteresowaniami, a że nadarzyła się idealna okazja, nie mogłem z niej nie skorzystać.

Wiele osób, gdy ogląda takie programy jak „Jeden z Dziesięciu” czy „Milionerzy”, często dziwi się, jak ktoś mógł nie znać odpowiedzi na pytanie, które wydaje się dość łatwe. Co o tym sądzisz? Czy stres aż tak wpływa na uczestników?

Zależy, kto tak uważa. Sądzę, że po prostu trzeba się na to przygotować - sam dosyć długo ćwiczyłem, na przykład, gdy odcinek leciał w telewizji, stawałem przed odbiornikiem i wyobrażałem sobie, że to ja odpowiadam na pytania. Co ciekawe, zawsze byłem człowiekiem, którego wystąpienia publiczne stresowały, ale na szczęście tym razem nie miałem takiej sytuacji, ani w odcinku, ani w finale, że znałem odpowiedź, ale stres mnie zahamował. Myślę, że podziałał na mnie wręcz motywująco i cieszę się, że nie wyłożyłem się na jakiś głupich błędach.

Końcówka odcinka kwalifikującego do finału była dość dramatyczna. Co poczułeś, gdy na ostatniej prostej odpadł twój rywal, który miał większą ilość punktów od ciebie?

Masz rację, ta końcówka była niesamowicie emocjonująca, zarówno dla mnie, jak i telewidzów.

Muszę powiedzieć, że podniosłeś kilku osobom ciśnienie, w tym mnie (śmiech).

Sądzę, że nie tylko tobie. Przyznam, że do końca zadawałem sobie pytanie, czy wygrałem, czy mi się może tylko zdawało. Zresztą wszystkim moim znajomym udzieliły się silne emocje. Wiesz, że ja nawet nie wiedziałem, że pan Mariusz (mój przeciwnik) wygrywa na punkty i ile pytań zostało do końca? Kiedy pan Tadeusz Sznuk powiedział, że wyczerpałem pulę, byłem w szoku, ponieważ przez adrenalinę miałem zaburzone poczucie czasu. Nie zdawałem sobie sprawy, że gdyby pan Mariusz odpowiedział na swoje ostatnie pytanie, mógłby ze mną wygrać na punkty. Oprócz wiedzy miałem chyba odrobinę szczęścia. 

Miałeś opracowaną taktykę?

Nie, nie bardzo... może chciałem być po prostu honorowy. Znaną i (nie)lubianą praktyką jest oddawanie pytań; polega na wskazywaniu do odpowiedzi osoby, która wcześniej wyznaczyła ciebie. Internauci jasno i często bardzo dosadnie wyrażają swoje zdanie na jej temat.

Wspomniałeś o internautach. Przyznam, że dawno nie widziałam takiego poruszenia po odcinku, jak w przypadku twojej osoby.

Może dlatego, że jestem dość charakterystyczny przez moje włosy (śmiech). Naprawdę się cieszę, że odzew był głównie pozytywny, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Mam swoje 5 minut.

Zatrzymajmy się przy liczbie 5. W finale zająłeś piąte miejsce. Czy czułeś rozgoryczenie z tego powodu?

Nie. Z finału jestem bardzo zadowolony, gdybym był czwarty to wtedy może bym żałował. Warto zaznaczyć, że zwycięska czwórka miała już za sobą doświadczenie w teleturnieju. Jak na nowicjusza i najmłodszego uczestnika w wielkim finale myślę, że poszło mi bardzo dobrze i nie ma czego się wstydzić.

Pamiętasz ostatnie pytanie?

Dotyczyło frenologii czyli teorii funkcjonowania mózgu. Niestety, właśnie na nim odpadłem. Jest tego jeden plus. Teraz obudzony w środku nocy byłbym w stanie na nie odpowiedzieć. Frenologię zapamiętam na długo…

To co teraz? Planujesz wystąpić jeszcze w jakimś programie telewizyjnym?

Chyba po 1 z 10” jestem już spełniony. Wolałbym się teraz skupić na studiach i pracy oraz oczywiście dalej rozwijać swoje pasje i zainteresowania.

O, na przykład? Opowiedz coś o nich.

Wiesz co, ostatnio dużo jeżdżę na rowerze i dzięki temu mogę zwiedzać różne ciekawe miejsca wokół Poznania. Staram się to nawet łączyć z moim zamiłowaniem do architektury, niedawno przejechałem się na zamek w Kórniku. Dodatkowo na ostatnie święta dostałem od mojej dziewczyny zestaw barmański, dzięki czemu wkręciłem się w robienie drinków i podobno idzie mi już całkiem nieźle.

 

Wydział Prawa i Administracji

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.