Studenci Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM przygotowali raport o tym jak wielkopolskie gminy odpowiadają na pytania mieszkańców. Zrobili to w ramach niecodziennego zaliczenia przedmiotu. Wyniki badań wskazują, że w okresie przedwyborczym w niektórych gminach wiele jest jeszcze do poprawy.
- Temat badania powstał wspólnie. Zależało nam na tym, żeby w roku wyborów samorządowych sprawdzić, na ile osoby, które będą w nich kandydować, pozostają w kontakcie z ludźmi – tłumaczą nam studenci Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, którzy przygotowali raport pod nazwą: „Jakość w relacjach urzędów gmin z ich mieszkańcami na przykładzie województwa wielkopolskiego”. Pracowali w składzie: Monika Buchwald, Karolina Gerka, Patryk Pankowski, Paulina Przewoźna, Dominika Sęk i Joanna Szczepaniak, pod opieką dr. Mikołaja Tomaszyka.
Przygotowanie raportu miało być realizacją zajęć poprzez działanie i doświadczenie. Jak dodaje dr Tomaszyk – zaobserwował tę metodę na Uniwersytecie w Cork.
Tajemniczy klient i własna baza
Badania do raportu studenci prowadzili metodą tajemniczego klienta w listopadzie i grudniu. Przygotowali historię Anny Markiewicz, 32-letniej kobiety, która niebawem ma się przeprowadzić do danej gminy. Dla uwiarygodnienia sytuacji stworzyli pani Annie konto na Facebooku.
Czytaj też: Prestiżowy grant europejski dla UAM
Kobieta była matką dwójki dzieci, z których jedno ma niebawem rozpocząć naukę w szkole podstawowej, a drugie ma 2-lata i jest niepełnosprawne. Poza tym mąż pani Anny jest zawodowym kierowcą. Taka historia powstała nieprzypadkowo.
- Chcieliśmy, żeby gminy miały możliwość jak najszerszego wykazania się, zaprezentowania w różnych aspektach – tłumaczą studenci. Dlatego zadawali pytania o świadczenia na niepełnosprawne dzieci, dowóz do szkoły, możliwości spędzania czasu wolnego czy założenia własnej działalności gospodarczej.
Zostały one przesłane do wszystkich, 226, wielkopolskich gmin. Badacze nie chcieli korzystać z gotowych baz danych i tworzyli je sami. Gminy podzielili na trzy grupy: te, które na stronie mają zakładkę „zapytaj wójta, burmistrza” itd., te z którymi można się kontaktować przez formularze i takie, do których można napisać maila tylko na ogólny adres. Na odpowiedź dawali gminom trzy tygodnie i punktowali je według ustalonych kryteriów.
Na pytania zareagowały 133 gminy, choć ostateczne odpowiedzi przesłało jeszcze mniej. – Liczyliśmy na otrzymanie pism urzędowych, zachowanie ciągu korespondencyjnego, napisanych rzetelnie, kompleksowo i językiem zrozumiałym dla każdego – wymieniają badacze. Mile widziana była także empatia urzędników, czy skracanie kontaktu z mieszkańcem. Jednak nie wszystkie gminy poradziły sobie idealnie.
Minus dla Poznania
W końcowym raporcie opisane zostały dobre i złe praktyki wielkopolskich urzędów. Te drugie, to m. in. pomijanie pytań, nie odnoszenie się do sytuacji pani Anny, przesyłanie aktów prawnych, zamiast zrozumiałych odpowiedzi, wysyłanie pustych maili z samym załącznikiem, czy przesyłanie przez jedną gminę kilku odpowiedzi, każdej z innej jednostki.
Były też tak osobliwe przypadki, jak trzykrotne dopytywanie przez gminę, czy na pewno mail miał trafić do niej. Tak było m. in. w Rzgowie, gdzie urzędnicy podejrzewali panią Annę o pomyłkę, tłumacząc, że często są myleni z miejscowością w województwie… łódzkim. Po kilku zapewnieniach odpowiedzieli na pytania. Z kolei w gminach Babiak i Jutrosin, po zapewnieniu, że chodziło o nie – kontakt się urwał.
Negatywnie zaskoczył też Poznań. Studenci liczyli, że skoro miasto deklaruje prospołeczne postawy urzędników, to i odpowiedź będzie dobrze przygotowana. Tej jednak nie było, bo urzędnicy zażądali podania adresu korespondencyjnego i wzięcia udziału w postępowaniu administracyjnym. Przy czym ani jedno, ani drugie nie było w tym wypadku konieczne. Źle wypadły także gminy Jaraczewo i Tarnowo Podgórne, choć plusem dla nich jest to, że jakkolwiek zareagowały na pytania i w ogóle znalazły się w rankingu. Inaczej niż pozostałe 93 gminy.
Z raportu płynie też wiele pozytywnych wniosków. Przede wszystkim to, że mniejsze gminy lepiej radzą sobie z kontaktem z mieszkańcami, niż duże miasta. W rankingu wygrał Złotów, który osiągnął maksymalną liczbę punktów. Za nim było Chrzypsko Wielkie czy Dobrzyca, a najlepszą piętnastkę zamyka Śrem.
Badacze bardzo dobrze oceniali odpowiedzi, w których widoczna była empatia (a takich przypadków było niewiele) czy krótki, zachęcający opis gminy. Oceniane było też powitanie lub pozdrowienie w mailu. Pod tym kątem wrażenie zrobiły gminy Chrzypsko Wielkie, Kaźmierz („niezmiernie nam miło, że chcą Państwo zamieszkać na terenie naszej Gminy. Serdecznie zapraszamy!” oraz „(…) bardzo cieszy mnie fakt, iż zamierzają się Państwo przeprowadzić do naszej malowniczej Gminy Kaźmierz”) oraz Krotoszyn. Szczerością pozytywnie zaskoczyła gmina Krzymów, która napisała, że mimo nie do końca idealnych warunków, dobrze się w niej mieszka.
Studenci za jakiś czas opublikują swój raport i nagrodzą gminy. Opiekun projektu podkreśla znaczenie badań, tłumacząc, że w czasach, gdy wiele mówimy o demokracji lokalnej, to władze gmin powinny ją propagować i nie lekceważyć kapitału gminy, jakim są mieszkańcy. A często jeszcze tak nie jest.
Mikołaj Woźniak