Wersja domyślna

Prof. Wiland-Szymańska. Rodzime gatunki potrzebują wsparcia

Prof. UAM Justyna Wiland-Szymańska, dyrektor Ogrodu Botanicznego UAM, fot. Adrian Wykrota
Prof. UAM Justyna Wiland-Szymańska, dyrektor Ogrodu Botanicznego UAM, fot. Adrian Wykrota

Zieleń w miastach stanowi jeden z najistotniejszych elementów dobrostanu ich mieszkańców. Na obszarach zurbanizowanych występuje jednak często konflikt między potrzebami tworzenia infrastruktury mieszkaniowej i drogowej a zachowaniem terenów zielonych.

Ponadto wieloletnie przyzwyczajenia do wykaszania trawników i nadmiernego przycinania drzew, trendy modowe w architekturze krajobrazu i pojmowanie roślinności wyłącznie w aspekcie ozdobnym powodują jej ubożenie gatunkowe. Bardzo często do nasadzeń wykorzystywane są gatunki obce i to w dużej powtarzalności ich wyboru. Niektóre z nich stały się już gatunkami inwazyjnymi. Są niewątpliwie jednym z największych wyzwań stojących obecnie przed miastami. Część z nich to drzewa, wśród których ekspansywnością w naszej części kraju wyróżnia się bożodrzew gruczołowaty. Ta piękna roślina, sadzona kiedyś ze względu na walory ozdobne i dużą odporność na warunki miejskie, dzisiaj staje się prawdziwym problemem z racji swojej ekspansywności i umiejętności zaadaptowania się do przestrzeni zurbanizowanych. Można zastanawiać się, dlaczego należy zwalczać tak dobrze rosnące gatunki. Ma to związek z utrzymaniem w miastach łańcucha pokarmowego, rozpoczynającego się od roślin będących źródłem pożywienia dla naszych rodzimych gatunków owadów, a następnie kolejnych żywiących się nimi zwierząt, takich jak płazy, gady, ptaki i ssaki. Gatunki inwazyjne konkurują o przestrzeń i zasoby z naszymi rodzimymi roślinami i wypierając je, tworzą jakby pustynię pokarmową. Warto o tym pamiętać nie tylko przy obsadzaniu terenów miejskich, ale także przy doborze roślin do naszych własnych ogrodów i na balkony. 

Na szczęście obecnie w ogrodnictwie miejskim pojawiają się trendy wspierające tworzenie również półnaturalnych zbiorowisk roślinnych do kreowania zrównoważonych, atrakcyjnych i zarazem biologicznie czynnych przestrzeni miejskich. Należy pamiętać przy tym o znaczeniu terenów rekreacyjnych w kontekście gleby i żyjących w niej organizmów, a także ich potencjale w zakresie retencji wód opadowych. Zieleń miejska to nie tylko parki i inne założenia, ale także lasy miejskie, które mają ogromne znaczenie w życiu mieszkańców. Lasy takie mamy w Poznaniu i zawiadujące nimi Lasy Poznańskie niewątpliwie starają się utrzymać je w jak najlepszej kondycji, co wskazują np. działania w Rezerwacie Żurawiniec, w Lesie Piątkowskim, do którego zostały doprowadzone wody opadowe. Postępujące i nieuniknione zmiany klimatyczne, w szczególności sprowadzające się do ograniczenia dostępności wody oraz występowania opadów nawalnych, powodują, że niezbędne jest myślenie o roślinności miejskiej w kontekście jej usług ekologicznych, równoważenie tych zjawisk w przestrzeniach zurbanizowanych. W Poznaniu miasto stara się rozwijać zielono-niebieską infrastrukturę. Równocześnie pojawiają się np. zarządzenia dotyczące ochrony drzew przy budowach. Ważne jest jednak, żeby tworzenie różnych elementów środowiska miejskiego odbywało się w ścisłej współpracy z naukowcami, w tym biologami, w celu zintensyfikowania efektu w kontekście utrzymania różnorodności biologicznej. 

Z naszych miast znikać będą z czasem gatunki nieprzystosowane do obecnych warunków miejskich. Odejdą także te, które nie wytrzymają konkurencji z innymi organizmami, np. owadami. Przykładem są kasztanowce zwyczajne, będące dla Polski gatunkiem obcym, ale także lipa drobnolistna, klon zwyczajny, brzoza i inne, narażone na skutki obniżania się poziomu wód gruntowych czy zasolenia podłoża, uniemożliwiające pobieranie wody. Widocznym znakiem obniżonej odporności drzew jest masowe występowanie na nich jemioły. Zazielenianie miasta musi być zatem procesem kompleksowym, biorącym pod uwagę wszystkie aspekty związane z życiem roślin, warunkami wodnymi, świetlnymi i temperaturowymi, a także doborem gatunków, które są wystarczająco odporne, ale zarazem nieszkodliwe dla rodzimej przyrody. 

Zobacz też: Prof. UAM Justyna Wiland-Szymańska. Dajmy szansę przyrodzie

 

Wydział Biologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.