Wersja domyślna

Dr Łukasz Rogowski.Uniwersytet powinien być wielofunkcyjny

Dr Łukasz Rogowski, fot. Władysław Gardasz
Dr Łukasz Rogowski, fot. Władysław Gardasz

– Jeśli myślimy o współczesnym uniwersytecie w kontekście przyszłości, to na obraz ten nakładają się zarówno zmiany, które dokonują się wewnątrz niego, jak również rezultaty przemian, które zachodzą poza nim, ale bezpośrednio na niego wpływają – twierdzi dr Łukasz Rogowski z Wydziału Socjologii UAM. Naukowiec wraz z innymi osobami pracującymi na wydziale oraz z Kołem Naukowym Osób Studiujących Socjologię zrealizował finansowany ze środków IDUB projekt badawczy „Przestrzeń otwarta”, w którym diagnozie poddane zostały potrzeby związane z korzystaniem z infrastruktury uniwersytetu. 

Tematem naszego numeru jest uniwersytet przyszłości, czy mógłby pan zatem wymienić kilka cech, które mogą opisać taki uniwersytet czy szerzej – uczelnię wyższą?

– Będzie to na pewno kilka elementów. Przede wszystkim bardzo ważnym zjawiskiem, które wpływa na to, jak myślimy o życiu zawodowym czy edukacyjnym, jest koncepcja work-life balance. Zakłada ona czasowo-emocjonalną równowagę pomiędzy aktywnościami w ramach życia zawodowego czy edukacyjnymi a tymi związanymi z życiem prywatnym. Równowaga ta jest konieczna, ponieważ to, jaką uwagę poświęcamy czynnościom pozazawodowym czy pozaedukacyjnym, może pozytywnie lub negatywnie wpływać na naszą efektywność i dobre zaangażowanie w to, jak funkcjonujemy w życiu uniwersyteckim. 

Kolejnym bardzo ważnym elementem kształtującym współczesny uniwersytet są cele i wartości zrównoważonego rozwoju, propagowane m.in. przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Są to np. wysoka jakość życia, równość płci, dbałość o klimat, zrównoważony rozwój miast. Jeżeli przyjmiemy, że te wartości są istotne dla życia społecznego, to z kolei oznacza, że uniwersytet bierze na siebie pewne nowe zobowiązania. Nie powinien zamykać się na otoczenie zewnętrzne, ale wzmacniać swoją rolę w perspektywie funkcji miastotwórczych albo budowania relacji z innymi, pozauniwersyteckimi instytucjami. To jest ważne również z perspektywy tego, jak funkcjonuje uniwersytet wewnątrz siebie, czy np. dowartościuje rolę ekologiczną, która bez wątpienia ze zrównoważonym rozwojem jest związana.

Po trzecie, warto zwrócić uwagę na fakt, że uniwersytet był – a myślę, że we współczesnym świecie ta jego rola przybiera na znaczeniu – przestrzenią, w której nie tyko zdobywa się wiedzę, ale również spędza czas wolny, czyli nawiązuje nowe relacje, realizuje hobby. Słowem – buduje kompetencje społeczne. Tym samym konieczne jest, aby uniwersytet te potrzeby zaspokajał. 

A jak będzie wyglądała realizacja tych postulatów w praktyce?

– Myślę, że przede wszystkim uniwersytet będzie wielofunkcyjny. Już dziś rola kampusów powoli przestaje opierać się wyłącznie na kształceniu i prowadzeniu badań naukowych. Oczywiście to nie oznacza, że funkcje edukacyjne i naukowe przestają być istotne. Ale jeżeli chcemy w dalszym stopniu czynić kampusy miejscami przyjaznymi i otwartymi – ważne byłoby, aby odnieść się również do pozostałych wymienionych przeze mnie trendów. 

Tu powołam się na nasze badania związane z diagnozowaniem potrzeb osób studiujących. Przystępując do nich, mieliśmy w głowie różne koncepcje. Wszystkie one zostały doprecyzowane na etapie tworzenia stoisk konsultacyjnych, które ustawione zostały na wszystkich poznańskich kampusach naszego uniwersytetu. W toku konsultacji udało nam się doprecyzować cztery funkcje, które w naszych badaniach wzięliśmy pod uwagę. Były to funkcja edukacyjna, więziotwórcza – związana z wytwarzaniem relacji i więzi społecznych, socjalna – związana z dążeniem do dobrostanu i poprawy jakości życia oraz funkcja ekologiczna. Poza stoiskami w projekcie „Przestrzeń otwarta” realizowaliśmy wywiady z osobami administrującymi budynkami UAM, a wśród osób studiujących przeprowadziliśmy ogólnouniwersytecką ankietę oraz organizowaliśmy spacery badawcze po kampusach.

Jakie propozycje zmian padały najczęściej w tym badaniu, co studenci chcieliby zmienić na kampusach? 

– Po pierwsze – i to jest chyba najczęściej poruszany wątek nie tylko na stoiskach konsultacyjnych, ale również w ankietach ogólnouniwersyteckich – zgłaszany był brak miejsc na przygotowanie i odgrzanie posiłków. To pokazuje, że na kampusach nie tylko uczymy się, ale też chcemy spędzać czas. Mamy świadomość wzrastających kosztów życia i, co było widoczne szczególnie w odniesieniu do kampusu Morasko, stosunkowo słabej infrastruktury socjalnej w bezpośredniej okolicy, na zewnątrz kampusu. Stąd postulat, aby na kampusach powstały pomieszczenia do przygotowania posiłków, które będą alternatywą dla fast foodów, często czymś zdrowym i tańszym niż jedzenie dostępne w stołówkach czy automatach. 

Czyli stołówki nie znalazły się na liście postulatów studenckich?

– To się nie wyklucza, stołówki pełnią bardzo ważną rolę na kampusach. Przypomnę, że w jednym z numerów „ŻU” ukazał się wywiad z panią Karoliną Łatwis, studentką naszego wydziału, która realizuje projekt badawczy dotyczący stołówek uniwersyteckich. Uczestniczyła ona również w projekcie „Przestrzeń otwarta”. Jej badania pokazują, że w tych miejscach realizowany jest pewien pozainstytucjonalny model spotkania, w którym szanse na nawiązanie relacji mają osoby studiujące na różnych wydziałach i kampusach. W naszych badaniach natomiast zwracano uwagę, że stołówki mogą być miejscem, w którym spotykają się i nawiązują znajomość osoby studiujące i wykładowcy. To nadaje uniwersytetowi taką nieformalną funkcję integracyjną. 

Kolejnym bardzo ważnym postulatem osób studiujących są miejsca, w których można realizować prace indywidulne czy grupowe, ale w niekomercyjnym wymiarze, czyli niekoniecznie przy kawie czy herbacie, za którą dodatkowo trzeba zapłacić. Chodzi o to, aby w budynku znaleźć przestrzeń, w której będzie można się spotkać, omówić projekt na zajęcia czy po prostu porozmawiać lub odpocząć. 

Mówiliśmy o funkcjach więziotwórczych, kiedyś taką rolę pełniły kluby studenckie. 

– Nasze badania dotyczyły tego, co dzieje się w ramach kampusów uniwersyteckich, a więc temat klubów studenckich nie pojawił się w nich bezpośrednio. Natomiast bardzo ciekawym wątkiem tych badań było wykazanie relacji pomiędzy kampusem a jego najbliższym otoczeniem. W gruncie rzeczy okazuje się, że jeśli spojrzymy na mapę kampusu, taką, jaką mamy w głowie – a bardzo często nie jest ona tożsama z planem okolicy – to jego granice przesuwają się, anektując przyległe części miasta.

Tak jest w przypadku Kampusu Ogrody czy Śródmiejskiego, których infrastruktura socjalna była przez badanych oceniana niżej niż np. na Morasku. Natomiast jeśli tę perspektywę poszerzyło się o to, co znajduje się w pobliżu, a więc wspomniane kluby, kawiarnie, sklepy, restauracje czy parki, to ich ocena wyraźnie rosła. 

Ale to też pociąga za sobą pewien paradoks – w takiej sytuacji życie uniwersyteckie jest wysysane poza uniwersytet do najbliższego otoczenia. Definiowanie granic kampusowych jest też znacząco różne, jeśli zwrócimy uwagę na funkcję ekologiczną.

To ciekawe. W jaki sposób funkcja ekologiczna wpływa na nasze postrzeganie uniwersytetu?

– Zacznę od tego, że takim paradoksem jest Kampus Śródmiejski, którego budynki znajdują się wewnątrz czy w bliskiej okolicy terenów zielonych, dzięki czemu cała ta przestrzeń postrzegana jest jako „zielona”, mimo że w granicach np. Collegium Novum nie znajduje się żaden park. W świadomości osób studiujących te granice rozmywają się.

Natomiast odnosząc się już do samej funkcji ekologicznej, to wszyscy nasi respondenci, a więc nie tylko osoby studiujące, ale również administrujące budynkami, z którymi przeprowadzaliśmy wywiady, mają świadomość tego, że znaczenie funkcji ekologicznej będzie wzrastało. To jest coś, czego nie można ignorować. Co więcej, bliskość natury, terenów zielonych, zdaniem naszych badanych nadaje uniwersytetowi wizerunek nowoczesny. 

Równocześnie tereny zielone postrzegane są jako miejsca ważne np. ze względu na komfort termiczny. Latem chętniej usiądziemy na trawie pod drzewem niż na nasłonecznionej ławce. Cień, zieleń dają nam możliwość, aby oswobodzić się z zewnętrznych uwarunkowań i dać sobie możliwość korzystania z bonusów, które przynosi zieleń. 

Wszystko to brzmi ciekawie, ale jakie są szanse, aby wnioski tych badań zostały przekute w działania?

– Warto podkreślić, że jest to pierwszy w skali całego kraju tak kompleksowy projekt badający infrastrukturę uniwersytetu. Wcześniej oczywiście badano te zagadnienia, ale w sposób wybiórczy, w odniesieniu do wąskich obszarów. W naszym projekcie zbadaliśmy kampusy i budynki w sposób wielowymiarowy. To w mojej opinii jest przecieranie pewnej ścieżki w sposobie myślenia o kulturze i infrastrukturze uniwersyteckiej. 

A odpowiadając na pani pytanie: nasze badania zostaną wykorzystane do konkretnych zmian, które na UAM będą sukcesywnie realizowane.

Myślę tu choćby o zmianie statusu miejsc do przygotowywania posiłków czy o większym nacisku na tworzenie „chill roomów” jako miejsc nieformalnego odpoczynku. Proszę zwrócić uwagę, że nie wszyscy studenci mają możliwość wyciszenia się w domu, co jest szczególnie istotne w odniesieniu np. do osób w spektrum autyzmu. Być może już niedługo dla takich właśnie osób uniwersytet stanie się enklawą, do której można uciec od zgiełku życia rodzinnego, towarzyskiego, zawodowego dla ogólnego dobrostanu, co w koncepcji work-life balance jest bardzo ważne. 

zob. też Miasta przyszłości na przykładzie Poznania

Przeglądałam rekomendacje przygotowane w ramach projektu. Zaskakujące w kontekście pokojów wyciszenia jest zróżnicowanie sposobów, w jakie są one wykorzystywane przez studentów… 

– Jest nawet pewna hipoteza w odniesieniu do rezultatów naszych badań, która mówi, że ocena przez osoby studiujące różnych kampusów może być wynikiem specyfiki kierunków, które na każdym z nich są nauczane. 

Jeśli przyjrzymy się rekomendacjom, które przygotowaliśmy w ramach projektu, to uwagę zwraca też postulat „odszkolnienia” przestrzeni uniwersytetu. Osoby studiujące chcą mieć poczucie, że znajdują się w miejscu, które na wielu poziomach różni się od doświadczeń charakterystycznych dla szkoły średniej. To może być architektura – inna niż ta, która kojarzy się z budynkiem szkoły, ale też „odszkolnienie” mebli, które pozwalają na większą elastyczność, inne ich ustawienie w trakcie zajęć itp. Dobrze podsumowuje to komentarz jednego z naszych respondentów, który stwierdził, że czuje się wpychany w małe, niewygodne krzesełko, które kojarzy mu się ze szkołą. W kontekście ekologicznym takim postulatem było stworzenie zielonego budżetu obywatelskiego, który zwiększyłby odpowiedzialność osób studiujących za to, jak przestrzeń wspólna uniwersytetu funkcjonuje i jak jest wykorzystywana. 

Nie bez znaczenia jest fakt, że nasze badania realizowane były wspólnie przez Wydział Socjologii i Koło Naukowe Osób Studiujących Socjologię. Zakładaliśmy, że jeżeli chcemy zdiagnozować potrzeby osób studiujących, to nasze badania będą bardziej wiarygodne, jeśli sami zainteresowani wezmą w nich udział. Projekt realizowany był oczywiście pod opieką i nadzorem pracowników Wydziału Socjologii, ale udział i możliwość wypowiedzenia się w kwestiach, które są dla studentów i studentek ważne, były w nim był wartością samą w sobie. Taka była też rola naszego projektu, aby pokazać osobom studiującym – jesteście dla nas ważni, wasz głos ma znaczenie, jesteście ekspertami i ekspertkami w rozumieniu przestrzeni uniwersyteckiej, ponieważ najpełniej z niej korzystacie. 

 

Punkty gastronomiczne na UAM

✅ 30 pomieszczeń socjalnych (strefy chillout, pokoje nauki, kuchnie i jadalnie). Już wkrótce pojawi się 14 kolejnych, 

 ✅ 19 lokali gastronomicznych w Poznaniu i 6 w filiach zamiejscowych, 

 ✅ 39 automatów w Poznaniu i 4 w filiach zamiejscowych, 

 ✅ 7 kawiarenek samoobsługowych, 

 ✅ Nowość! Automaty ze zdrową żywnością pojawią się w 8 lokalizacjach – w tym 2 w Collegium Rubrum.

Nauka Wydział Nauk Społecznych

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.