Wersja domyślna

Prof. Janusz Skoczylas. Historia Poznania zapisana w kamieniu

Prof. Janusz Skoczylas  Fot. Władysław Gardasz
Prof. Janusz Skoczylas Fot. Władysław Gardasz

Z prof. Januszem Skoczylasem z Instytutu Geologii, autorem książki „Kamienny Poznań. O skałach, które tworzą miasto” i laureatem konkursu o Nagrodę Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk za najlepszą publikację o Wielkopolsce w 2024 r., rozmawia Dariusz Nowaczyk

 

Dlaczego głazy narzutowe tak często pojawiają się w pana analizie kamiennego Poznania?  

  • Głazy narzutowe to fragmenty skalne przyniesione na dany obszar przez lądolód. Na terenie Wielkopolski i całego Niżu Polskiego występują takie właśnie głazy, które zostały przywleczone przez lądolody z terenu Skandynawii lub dna Bałtyku. W czasach powstawania państwa polskiego był to najłatwiej dostępny surowiec skalny w Poznaniu i okolicy. Był więc wykorzystywany do tworzenia pierwszych murowanych obiektów, a co za tym idzie – jest dla nas dziś szczególnie ciekawy, gdy mówimy o początkach miasta. 

Czyli podstawą powstania miasta na Ostrowie Tumskim były głazy narzutowe, które łączono za pomocą zapraw murarskich?  

  • Tak. Problem jednak polegał na tym, że głazy narzutowe to głównie granity, gnejsy i kwarcyty, zwane czasem piaskowcami kwarcytowymi. Są bardzo twarde i przez to trudne do obróbki. W architekturze preromańskiej wykorzystywano przede wszystkim kwarcyty jotnickie, które łatwo rozpoznać ze względu na różowawy kolor. Mają one tę zaletę, że przy właściwym uderzeniu rozdzielają się na płyty o łatwych do wykorzystania w budownictwie rozmiarach. Przykładem zastosowania kwarcytu w Poznaniu jest grobowiec Bolesława Chrobrego w podziemiach katedry, a także elementy w obiekcie pałacowo-sakralnym Dobrawy. 

Czym wyróżnia się okres romański? 

  • Dwiema cechami. Przede wszystkim zaczęto powszechnie stosować żelazne dłuto, dzięki któremu łatwiej było obrabiać, a raczej wyrównywać twarde kamienie. Po drugie, zaczęto szukać innych, prostszych w obróbce, surowców skalnych. Do użycia wszedł więc piaskowiec wydobywany in situ w Brzeźnie koło Konina. Wykorzystywano go np. do tworzenia baz kolumn, czasem także samych kolumn, oraz oblicowania otworów drzwiowych. Należy jednak pamiętać, że wciąż wykorzystywano piaskowce kwarcytowe, granity i gnejsy. W podziemiach katedry widoczne są te wszystkie surowce skalne. I ciekawa sprawa: w pałacu Dąbrówki mamy zaprawy gipsowe, natomiast w podziemiach obiektów sakralnych wykorzystywane były zaprawy węglanowe. Pod koniec XII w. nieprzetworzony surowiec skalny zaczyna tracić na znaczeniu na rzecz gliny i piasku, z których robi się cegły. Dobrym przykładem tego trendu jest kościół św. Jana Jerozolimskiego, wykonany głównie z cegieł, do których produkcji materiał wydobywany był lokalnie.  

Czy już w tym czasie sprowadzany jest materiał z innych regionów?  

  • Pani prof. Hanna Kóčka-Krenz odkryła pracownię jubilerską, do której sprowadzano kamienie ozdobne. Natomiast materiały budowlane były tworzone przy wykorzystaniu lokalnych surowców, takich jak gips, piaskowiec koniński i martwice wapienne. Martwica wapienna to porowaty wapień. To surowiec występujący koło zbiorników lub cieków wodnych, wilgotny i miękki przy wydobyciu, a na powietrzu twardniejący. Dzięki swojej porowatości martwica wapienna zatrzymuje ciepło i łatwo wiąże zaprawy murarskie. Moje badania doprowadziły do znalezienia jej nad Jeziorem Pakoskim koło Trląga. W dawnych czasach prawdopodobnie występowała także w okolicach Poznania. Z czasem jednak jej złoża zostały całkowicie wyeksploatowane.  

Aby lokalnie wytwarzać cegłę, potrzebne były warsztaty… 

  • Warsztaty tak, ale przede wszystkim potrzebne były złoża gliny i piasku. Mamy ich w Wielkopolsce dość sporo. Najczęściej pozyskiwano surowiec ze wzgórz i wyniesień, czasem zupełnie je niwelując. Drugim źródłem gliny i piasku były zbocza tarasów Warty. 

Mówimy o budowaniu od ziemi w górę, a co jeśli chodzi o drogi? 

  • Najważniejsze starano się utwardzać. Jeśli stosowano surowiec skalny, to początkowo wykorzystywano głazy narzutowe, które trzeba było zebrać i przetransportować. I tutaj Ostrów Tumski był problemem. Jedną dłubanką można było przewieźć nie więcej niż dziewięć kamieni, więc prawdopodobnie całe lato gromadzono surowiec na brzegach Warty, a zimą, po lodzie, dostarczano na wyspę. Trudno przy tym wskazać, czy do tego transportu wykorzystywano także mosty.  

Pierwszym przełomem, jeśli chodzi o budownictwo kamienne i z gliny, był koniec epoki romańskiej. 

  • Tak. Później, z punktu widzenia technologicznego, pozostano przy cegle, a kamień wykorzystywany był rzadziej, zwykle do fundamentów i detali architektonicznych. Kolejnym przełomem było stosowanie tzw. sztucznego kamienia, ale to już nowożytność. Powstawał on z mieszaniny gipsów, wapienia i piasków. Zobaczyć go można np. we wnętrzu fary. Inną nowością była tzw. posadzka wazowska. Z Polski wywożono zboże, a w drodze powrotnej statki przywoziły z Gotlandii i Olandii obrobione płyty kamienne o wymiarach 44 na 44 cm. Były to wapienie z ordowiku, czyli mające ok. 430 mln lat. Docierały do Gdańska, skąd barkami transportowano je do Bydgoszczy, a dalej wozami m.in. do Wielkopolski. Co jest ciekawe, i można to sprawdzić, zachowały się w nich jedne z najstarszych skamieniałości – ortocerasy, które widać np. w posadzkach niektórych kaplic katedry czy w farze.  

Poza kamieniem wazowskim pojawiają się w tym czasie inne materiały? 

  • W późnym średniowieczu zaczęły dominować surowce sudeckie, a później – małopolskie. Sprowadzano też trochę skał karpackich. Czarny wapień z Dębnika koło Krakowa w pewnym momencie zdominował wystrój wewnętrzny poznańskich świątyń. W czasach nowożytnych pojawiły się piaskowce i wapienie z Gór Świętokrzyskich oraz surowce ze Skandynawii i Walonii, które przez Gdańsk, gdzie na dużą skalę rozwinął się przemysł kamieniarski, docierały do Poznania.  

Czy wykorzystanie takich, a nie innych materiałów do budowy miasta coś o nim, jego mieszkańcach mówi, o jego bogactwie, kontaktach handlowych? 

  • Historia miasta związana jest z bogactwami mineralnymi Ziemi, w tym surowcami skalnymi. Oczywiście wykorzystywane surowce bardzo dużo mówią nam o tym, jak duże i jak bogate było dane miasto, ale także o tym, jak wyglądała sytuacja polityczna i techniczne możliwości transportu w danym okresie jego istnienia. Poza tym mówimy tu przede wszystkim o obiektach sakralnych i ewentualnie siedzibach możnych. Stosunkowo mało wiemy w kontekście surowców skalnych o domach mieszczan, wybudowanych z cegły. Ich bogactwo czy prestiż widać było w wykończeniu wnętrz i frontonów. Kamień był materiałem drogim i nie tak łatwo dostępnym, więc wiele domów nadal budowanych było z drewna. Obiektów świeckich o charakterze użytku publicznego było niewiele. I tak dochodzimy do XIX w., do okresu zaborów. 

Co się zmienia?  

  • Przede wszystkim zaczęto intensywnie porządkować i brukować ulice, początkowo wciąż przy pomocy głazów narzutowych. Od połowy XIX w. zaczęto wprowadzać obrobioną kostkę brukową. Brukowanie kostkami zaczynało się od rynku i pobliskich ulic, chociaż było to bardzo drogie. Charakter tych działań silnie zależał od rozwoju sieci kolejowej. Jej powstanie otworzyło możliwości sprowadzania surowców skalnych w dużych ilościach i z dalszych obszarów. Sprowadzano je m.in. z Gór Połabskich, Gór Eifel, Turyngii oraz spod Berlina. Nowością były kamienne pokrycia dachu, tzw. łupki dachówkowe, sprowadzane w tamtym okresie z okolic Koblencji, którymi do dzisiaj pokryty jest m.in. kościół przy ul. Grobla. Pod koniec XIX w. pojawiła się też leizna bazaltowa, czyli bazalt, który topiono i tworzono z niego kostki. Efekt tych działań można do dziś oglądać na ul. Młyńskiej. Sądzono, że materiał ten to przyszłość drogownictwa. Okazało się jednak, że kostki z niego wykonane są bardzo gładkie, a przez to śliskie. Konie łamały sobie na nich nogi, a samochody nie miały jak hamować. Warto wspomnieć, że okres zaborów, a przynajmniej jego końcowa część, to także czas wykorzystania skał jako okładzin zewnętrznych elewacji. Widać to szczególnie w przypadku reprezentacyjnych budynków Forum Cesarskiego. 

Jak sytuacja wyglądała później? 

  • W obiektach budowanych w dwudziestoleciu międzywojennym zauważyć można skały z Podola, Wołynia, Gór Świętokrzyskich i Karpat. W okresie po II wojnie światowej wykorzystywaliśmy surowce polskie, ale również sprowadzane z Bułgarii, ZSRR czy Kuby. Od 1989 r. rozpoczął się import skał włoskich, hiszpańskich, skandynawskich, południowoafrykańskich, indyjskich czy brazylijskich. Wydaje się, że w tej chwili w poznańskich inwestycjach dominuje surowiec chiński. Można powiedzieć, że kamieniarsko Poznań całkowicie się zglobalizował. Gorąco zachęcam do spojrzenia na nasze miasto właśnie przez pryzmat zmian w wykorzystaniu surowców skalnych, które służyły do jego budowy. Może to być ciekawy motyw przewodni spaceru po centrum lub dzielnicy zamieszkania albo element turystycznych odwiedzin tych części Poznania, które znamy nieco słabiej. Skały są też oczywiście interesujące same w sobie – można np. zabawić się w odnajdywanie skamieniałości w posadzkach wazowskich lub kamiennym wystroju wnętrz Zamku Cesarskiego.  

Czytaj też: Prof. Renata Graf. Tylko 1 procent czystej wody w rzekach

Ludzie UAM Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.