Wersja graficzna

Natalia Jędrzejczak.Opowieści z mchu i paproci

Fot. N.Jędrzejczak
Fot. N.Jędrzejczak

Natalia Jędrzejczak pisze doktorat w Zakładzie Botaniki Systematycznej i Środowiskowej UAM. Naukowo interesuje się reliktową grupą paproci z rodziny nasięźrzałowatych. Oprócz działalności naukowej, jest też przyrodnikiem i etnobotaniczką zaangażowaną w popularyzację wiedzy o roślinach. Razem z mężem założyła Stowarzyszenie Promocji Dziedzictwa Kasztelania Ostrowska. W ramach warsztatów przygotowuje wyjątkowe potrawy z ziół i innych dzikich roślin, rosnących na łąkach, w lasach i mokradłach

 

Już sama nazwa tych paproci – „nasięźrzałowate” – to materiał na artykuł. Zygmunt Gloger w „Słowniku staropolskim” nazwę tę tłumaczy zbitką „na-się-źrzał”, czy „na-się-patrzał”. Jeszcze inne tłumaczenie to „na się zerka”. Kiedy dwoje młodych ludzi spotyka się, to „na się zerkają” i z tego zerkania niejednokrotnie rodzi się miłość. W mitologii słowiańskiej nasięźrzałowatym przypisywano właściwości magiczne i wykorzystywano je w praktykach miłosnych. Ze względu na posiadanie kłosów zarodnionośnych i krótki okres wegetacji, utożsamiano je z mitycznym kwiatem paproci. W noc świętojańską kobiety nacierały się liśćmi paproci, aby zapewnić sobie powodzenie, miłość i dostatek. Paprocie w mitologii ludowej doczekały się wielu legend i przypowieści. Natalia Jędrzejczak skrzętnie je kolekcjonuje.  

Paprociom poświęciła swoją pracę licencjacką, magisterską, a teraz i doktorat, szczegółowo opisując dwa gatunki: podejźrzona księżycowego i nasięźrzała pospolitego. Badania prowadziła m.in. w okolicach Dziewiczej Góry, w Tatrach, Bieszczadach, czy nad Biebrzą. Jako ekolożka badała, jak poszczególne gatunki tych roślin dostosowują się do parametrów środowiskowych i jak na te warunki odpowiadają. Słowem kluczem w tych badaniach jest alokacja zasobów. Termin pochodzi z pracy „The Evolution of Life Histories” S. C. Stearnsa. Zdaniem autora, na losy poszczególnych roślin, ich dostosowanie do środowiska, a także strategie rozrodcze, wpływają istotne wydarzenia historii ich życia. 

Fot. Natalia Jedrzejczak

– Z roślinami jest troszeczkę tak, jak z ludźmi – tłumaczy Jędrzejczak. – Na wczesnym etapie naszego życia decydujemy, czy chcemy robić karierę, a potem założyć rodzinę, czy swój czas i energię od razu zainwestować w potomstwo. Podobnie jest u roślin. W swoich badaniach staram się ustalić, czy paprocie rozmnażają się jako młode rośliny, czy może odkładają to na później. Sprawdzam, jakie to ma znaczenie dla nich i dla środowiska, w którym żyją.

Drugą pasją Natalii Jędrzejczak jest działalność społeczna. Jako zapalona etnobotaniczka wiele czasu poświęca na popularyzowanie wiedzy o roślinach. Etnobotanika zajmuje się wzajemnymi relacjami między kulturą i człowiekiem, a światem roślin. Natalia Jędrzejczak zauważyła, że w Wielkopolsce wiedza na temat dzikich roślin i ich zastosowań stopniowo zanika. Dlatego powstało stowarzyszenie Kasztelania Ostrowska, działające w okolicach Ostrowa Lednickiego. W jego ramach, wraz z grupą mieszkańców, organizują liczne warsztaty i szkolenia, popularyzujące wiedzę z zakresu etnobotaniki i ochrony przyrody.

Fot. N. Jędrzejczak

Jednym z nich są cieszące się dużym zainteresowaniem warsztaty „dzikiej kuchni”. – Opieramy się na kuchni wielkopolskiej, ale w menu uwzględniamy też elementy paleodiety. Przepisy pochodzą częściowo z moich wywiadów etnobotanicznych, częściowo z publikacji naukowych, ale sama też uwielbiam gotować i eksperymentować w kuchni – mówi Natalia Jędrzejczak. W trakcie warsztatów powstaje od 8 do 10 potraw, przygotowanych z około 40 gatunków dzikich roślin. Każdy z kursantów dostaje też zielnik i informacje na temat roślin, które wcześniej jadł. Menu tych spotkań wbrew pozorom jest bardzo urozmaicone. Smażone placki z pokrzywy lub jasnoty białej jako przystawka. Sałatka z dzikich liści babki, ślazu dzikiego, a jeśli to maj, to z liści głogu i lipy. Do tego, aby potrawa wyglądała smaczniej, kwiaty dzikiego bzu czarnego, koniczyny łąkowej lub wyki ptasiej. Potem słowiańska polewka z warzywami, wzbogacona gwiazdnicą, komosą białą, ostrożniem warzywnym i portulaką. Następnie na stole pojawia się danie główne, czyli leczo z makaronem na modłę śródziemnomorską, z posmakiem dzikiego czosnku, gwiazdnicy i podagrycznika. Na koniec deser np. kwiatostany dzikiego bzu lub mniszka w cieście naleśnikowym, polane syropem z kwiatów lilaka lub dzikiej róży.

– Często na warsztaty zgłaszają się osoby, które poszukują jakiś spektakularnych smaków. I rzeczywiście potrawy „dzikiej kuchni” smakują specyficznie, inaczej, ale ich główną zaletą jest to, że przygotowujemy zdrowe jedzenie, pozbawione chemicznych dodatków. Warsztaty mają też promować pewien styl życia. Zależy nam, aby nasi uczestnicy wyciszyli się, zwolnili tempo. Rośliny najpierw zbieramy na łące, czy w lesie, potem je przygotowujemy. Obowiązkowym punktem warsztatów jest też wspólna biesiada – mówi Jędrzejczak.

Fot. N. Jędrzejczak

Stowarzyszenie, któremu przewodniczy, prowadzi również ogródek miejski, który współzałożyli na poznańskim Łazarzu i przygotowało wystawy w Bramie Poznania i CK ZAMEK. Natalia Jędrzejczak nadal też aktywnie uczestniczy w ekspertyzach przyrodniczych. Na jedną z nich, na Pomorze, wybrała się z dwumiesięcznym synkiem. Jak mówi, jej działalność pokazuje, że nawet po założeniu rodziny, można realizować się zawodowo. I to z pasją.

 

zob. też Prof.Buczkowska-Chmielewska.Wątrobowce – żywe skamieniałości

 

Ludzie UAM Wydział Biologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.