Historia Eksperymentalnego Obozowiska Epoki Kamienia zaczyna się w 1995 r. w rezerwacie archeologicznym przy Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. Pierwszym kierownikiem projektu był Piotr Dmochowski. Od kilkunastu lat Obozowisko prowadzone jest pod okiem dr Katarzyny Pyżewicz.
– Kiedy dołączyłam do projektu, byłam studentką – wspomina dr Pyżewicz. – Na początku było nas kilka osób z różnych uczelni. Teraz jest nas kilkadziesiąt i dołączają kolejni. Są to studenci z Wrocławia, Szczecina, Gdańska, Warszawy i Łodzi. Fenomenem jest to, że Obozowisko integruje studentów zajmujących się problematyką epoki kamienia, choć oczywiście jesteśmy też otwarci na inne okresy.
Jak sama nazwa mówi, członkowie Obozowiska zajmują się archeologią eksperymentalną. Podstawowym celem przedsięwzięcia jest popularyzacja najstarszych dziejów człowieka oraz przeprowadzanie archeologicznych badań eksperymentalnych, związanych głównie z epoką paleolitu, mezolitu oraz neolitu. Przez prezentacje i naukę realizatorzy starają się przybliżyć obraz dawnych społeczeństw i ich życie codzienne. Dzięki uczestnictwu w Eksperymentalnym Obozowisku Epoki Kamienia, studenci prowadzą również badania do swoich prac licencjackich i magisterskich, a także publikują swoje pierwsze artykuły.
– Z jednej strony chcielibyśmy, aby studenci przeprowadzali badania eksperymentalne z zakresu archeologii. Z drugiej strony zbieramy doświadczenia i robimy pokazy – mówi dr Katarzyna Pyżewicz. Podczas wyjazdów członkowie Obozowiska rekonstruują np. zabudowy. Wszystko to przygotowywane jest z surowców naturalnych i to takich, jakie dostępne były w epoce kamienia, np. określonych gatunków roślin, jak sosna czy trzcina. W trakcie prac pasjonaci epoki kamienia analizują proces tworzenia, szacują nakład pracy oraz dokumentują ślady pozostawiane w trakcie wykonywania danego przedmiotu. Dzięki temu Eksperymentalne Obozowisko Epoki Kamienia tworzy bazę danych, która pozwala na lepszą interpretację znalezisk archeologicznych.
– Nie są to konstrukcje wyssane z palca – podkreśla Jakub Smolak, który w Obozowisku prowadzi badania do swojej pracy licencjackiej. – Bo wszystko tworzymy na podstawie wiedzy, którą udało nam się posiąść. Czasami trudno jest mieć jasny obraz, jak np. wyglądał szałas. Opieramy się przede wszystkim na analizach etnograficznych i opisach wykopalisk archeologicznych.
– Szałasy głównie budujemy w rezerwacie archeologicznym w Biskupinie, gdzie najczęściej można nas spotkać – dodaje Maciej Kaczor, doktorant na Wydziale Archeologii. – W tym roku remontowaliśmy zabudowy w nowym miejscu, do którego przenieśliśmy nasze najstarsze obozowisko. Choć minęły trzy lata, to nasze budowle uległy tylko drobnym zniszczeniom.
Każdy krzemień wykorzystywany przez Eksperymentalne Obozowisko Epoki Kamienia jest metryczkowany, opisywany, a także dokładnie analizowany. Materiały do budowy członkowie zdobywają na własną rękę, co wymaga często dalekich podróży, nawet za granice Polski. – Właśnie planuję taką „wycieczkę surowcową”, podczas której udam się na Podlasie, gdzie znajduje się krzemień mielnicki – mówi Jakub.
W Obozowisku przygotowuje się scenariusze do popularyzacji nauki w szkołach. Wykorzystywana w nich bywa metoda analogii etnograficznej, polegająca na obserwacji współczesnych społeczeństw, prowadzących podobny tryb życia, co ugrupowania epoki kamienia.
Na co dzień realizatorzy rezydują na Wydziale Archeologii, ale spotkać ich można też w placówkach oświatowych oraz na najważniejszych imprezach archeologicznych. – Nasze wyjazdy opierają się głównie na współpracy z Muzeum Archeologicznym w Biskupinie – mówi Maciej. – Mamy trzy główne wydarzenia: Archeologiczną Wiosnę w czasie „majówki”, gdy rozmawiamy z turystami, którzy potrafią nas zaskoczyć swoimi pytaniami; Weekend z Epoką Kamienia i najbardziej popularny Festyn Archeologiczny w Biskupinie. Na takich wyjazdach staramy się zachęcić do zainteresowania się wiedzą o epoce kamienia.
Skuteczności w tym nie można im z pewnością odmówić. Pewnego dnia, jak wspomina Maciej, do Obozowiska przyszedł uczeń, który od dłuższego czasu interesował się archeologią eksperymentalną. Wizyta zakończyła się współpracą, a także rozpoczęciem przez chłopaka studiów archeologicznych w Szczecinie. – Mieliśmy kilka takich przypadków – wspomina dr Pyżewicz. – Odwiedzali nas nawet koledzy z Uniwersytetu Artystycznego. Ważną rolę odgrywa u nas integracja między starszymi a młodszymi rocznikami. Często zarażamy też pasją studentów I roku, którzy jeszcze nie wiedzą, czy archeologia to był dobry wybór. Po wyjazdach z nami są już tego pewni.