Wersja graficzna

Home office, czyli jak pracować w domu i nie zwariować

dr Karolina Appelt, fot. Adrian Wykrota
dr Karolina Appelt, fot. Adrian Wykrota

Wdrożenie pracy zdalnej stanowi wyzwanie zarówno dla pracodawców, jak i dla pracowników. O tym, jak poradzić sobie w tej niecodziennej sytuacji i jak pracować, gdy szef nas nie widzi, z dr Karoliną Appelt z Wydziału Psychologii i Kognitywistyki UAM rozmawia Jagoda Haloszka. 

 

Koronawirus zmieni organizację pracy? 

Z całą pewnością. Z jednej strony zobaczyliśmy jeszcze bardziej wyraźnie, że część nauczania czy pracy może zostać skutecznie i z powodzeniem wykonana na odległość z wykorzystaniem nowoczesnych technologii; że nie wszędzie musimy być osobiście; że pewne rzeczy możemy załatwić zdalnie. To z  całą pewnością wpłynie na zmianę procesu nauczania i świadczenia pracy. Docenimy jeszcze bardziej nowoczesne technologie, ich pozytywne strony, potencjał, jaki w sobie mają, ale z drugiej strony jeszcze bardziej docenimy możliwość bezpośredniego kontaktu w  relacjach nauczyciel – uczeń, wykładowca – student, pracodawca – pracownik. Doświadczamy bowiem obecnie z całą wyrazistością, że kontakty wirtualne, jakkolwiek cenne, nie są w stanie zastąpić bezpośredniego spotkania z drugim człowiekiem. Być może z większą chęcią będziemy chodzić do pracy, doceniać to, że ją mamy, że możemy do tej pracy iść. Być może studenci będą liczniej i chętniej uczestniczyć w wykładach, nawet jeśli nie będą one obowiązkowe, a uczniowie docenią to, że mogą chodzić do szkoły.

Home office to bardziej praca czy jeszcze dom?

To z pewnością praca, ale realizowana w specyficznych warunkach, bo w warunkach domowych. I jak wszystko ma swoje pozytywne i negatywne aspekty. Nie musimy do tej pracy dojeżdżać, to oszczędność czasu (duża, szczególnie dla tych, którzy mieszkają daleko od siedziby swojej firmy), swoje domowe biuro możemy urządzić sobie bardziej po swojemu, dostosować do swoich potrzeb, łatwiej godzić role zawodowe z rodzinnymi. Jednak z drugiej strony wymaga to od nas większej samodyscypliny, samokontroli, samoregulacji, bo mniej w tego typu pracy jest regulowane przez czynniki zewnętrzne. Praca w domu może skutkować tym, iż możemy mieć wrażenie, że cały czas jesteśmy właściwie w pracy, że nigdy z niej nie wychodzimy.

 

Jak pogodzić pracę z życiem osobistym? Niektórzy z moich znajomych czują, że cały czas są w pracy i kończą ją np. o 23?

Umiejętność godzenia życia osobistego z  pracą zawodową to jedno z  ważnych zadań rozwojowych człowieka dorosłego. Wyzwanie, które w  sytuacji, gdy pracujemy w  domu, staje się tym większe, ale dzięki temu też mamy szansę na dalszy rozwój w tym obszarze, poszukiwania równowagi w życiu, umiejętnego gospodarowania swoimi zasobami. Z całą pewnością ważne jest posiadanie planu dnia, wyznaczenie sobie czasu na pracę zawodową, aby nie wypełniła ona całego dnia i nie rozlała się na inne nasze aktywności. Te ramy ważne są każdego dnia, ale także w tygodniu, aby tydzień pracy jednak różnił się od weekendu, czy czasu świątecznego

 

A jak nie rozpraszać się, pracując w domu? 

Oprócz określenia czasu przeznaczonego na pracę, ważne może być także miejsce, które pomaga nam w tym skupieniu. Dodatkowo pomocne może być spisywanie sobie zadań, które mamy do wykonania danego dnia i  ustalenie ich hierarchii. Trzeba skoncentrować się na zadaniu, które w danym momencie wykonujemy. Zaczynać powinniśmy od zadań najtrudniejszych, najbardziej wymagających, na które pod koniec dnia nie będziemy już mieli siły. Warto po prostu wyłączyć wszelkie „rozpraszacze” np. dźwięki powiadomień w  telefonie. Właściwe jest robienie sobie przerw w pracy, najlepiej takich, które wiążą się ze zmianą formy aktywności, zatem dla tych, którzy pracują umysłowo z jakąś aktywnością fizyczną. Jeśli pracujemy w domu, gdzie są także inni domownicy, to ważne, żeby wiedzieli, że teraz jest czas naszej pracy, aby starali się nie przeszkadzać, jeśli nie ma ku temu konieczności. Jeśli mamy dzieci wymagające opieki, to ważne, aby ktoś inny przejął w tym czasie nad nimi opiekę. W przeciwnym przypadku część naszej uwagi cały czas będzie poświęcona na monitorowaniu tego, co one robią. Zatem nasze skupienie na pracy będzie mniejsze, a co się z tym wiąże będziemy pracować dłużej. Jeśli nie mamy innej osoby do pomocy w takiej sytuacji, warto, aby dziecko miało też jakieś angażujące je zajęcie.

 

A co ze strojem? To można w tej piżamie pracować cały dzień czy jednak nie?

Tak, jak przestrzeń, w której pracujemy może nam pomagać w pracy, albo przeszkadzać podobnie nasz strój.  Strój odpowiedni do okoliczności ważny jest nie tylko dla innych ludzi, ale także dla nas samych. Inaczej się czujemy, gdy jesteśmy adekwatnie do okoliczności ubrani, ta spójność pomaga nam w efektywnym działaniu, stanowi pewną „podpowiedź” dla naszego umysłu w jakim trybie ma funkcjonować. Zdecydowanie zatem odradzam piżamę jako całodzienny strój. Rozpoczęcie dnia od prysznica, delikatnego makijażu (to oczywiście rada nie dla wszystkich), ubrania się starannego, choć może nieco bardziej swobodnego a mniej formalnego niż byśmy się ubrali wychodząc do pracy zupełnie inaczej nastawia nas do działania danego dnia, wpływa na naszą motywację do podjęcia zadań, które na nas czekają.

Kota nie ma, myszy harcują. Jak wykonywać swoje obowiązki, kiedy szef nas nie widzi?

Praca zdalna, podobnie jak nauka, to taki test dla naszej dojrzałości, odpowiedzialności. Pokazuje, na ile nasza kontrola jest umiejscowiona na zewnątrz, a  na ile wewnątrz, czyli w  jakim stopniu opiera się na samokontroli. Warto ten obszar poddać obserwacji, analizie i wyciągnąć cenne wnioski. Jeśli pracujemy po to, żeby dobrze wykonać nasze zadanie, a  dodatkowo jest ono dla nas ważne i interesujące, to to czy szef nas widzi, czy nie, nie będzie miało dużego znaczenia.

Czytaj także: Singiel w teorii niejasnej straty

Robert Kelly, profesor nauk politycznych jest znany na całym świecie jako "Tata z BBC". Wszystko dzięki jego dzieciom, które weszły do pokoju, gdy ich tata wypowiadał się dla telewizji na żywo. Nagranie krąży w mediach społecznościowych od 2017 roku i zdobyło rzeszę fanów. Dziś dla niektórych to codzienność. Jak pogodzić home office z tym, że w domu są dzieci?

To kolejne wyzwanie, przed jakim zostaliśmy postawieni w obecnej sytuacji. To jak sobie z nim poradzić oczywiście zależy w dużym stopniu od tego, w jakim wieku są nasze dzieci. Będzie to wymagało od nas zdolności przewidywania, kreatywności a także elastyczności, nie zawsze będziemy mogli pracować w najbardziej komfortowych dla siebie warunkach, ale tak przecież często bywa w życiu, my pracujemy, a piętro wyżej ktoś przeprowadza remont lub po drugiej stronie ulicy trwa budowa i jakoś musimy sobie z tymi utrudnieniami radzić. Wsparcie ze strony innych domowników będzie tu nieocenione, ale także ważne jest ustalenie odpowiednich zasad z dziećmi. Przy okazji może to być cennym doświadczeniem, aby pokazać dziecku pracę jako coś ważnego, co wymaga skupienia, koncentracji, co należy uszanować, co jest ważne dla mamy i taty, co jest ważne w życiu człowieka.

 

Jak w takim razie wytłumaczyć dziecku, że mama, albo tata teraz pracują

To jak wytłumaczymy zależy oczywiście od poziomu rozwoju dziecka, jego możliwości zrozumienia tej sytuacji. Wydaje się, że najlepiej odwołać się przez analogię do doświadczeń dziecka, tego jakiego zachowania wymaga nauka w szkole, odrabianie lekcji, czy zajęcia w przedszkolu, podczas których zajmujemy się jakimś ważnym tematem. Warto też pokazać dziecku perspektywę, że nasza praca będzie trwała do…, tu ustalić/podać konkretny punkt, a potem będziemy mogli zrobić…. Ważne będzie też pochwalenie dziecka za właściwe zachowanie np. za zgodne bawienie się z rodzeństwem w ciszy, docenienie tego, że dziecko się starało się jak najlepiej zachować, że potrafiło poczekać, aż rodzic skończy pracę.

Są też takie rodziny, gdzie  jest jeden komputer w domu, a dziecko ma e-lekcje. To co zrobić w takim przypadku? 

To znów okazja do godzenia różnych interesów, negocjowania, uzgadniania, planowania. e-lekcji zwykle nie można odbyć w innym terminie, ale może można je zapisać, by później odsłuchać, albo poprosić nauczyciela o wyznaczenia następnym razem innej godziny. Może godziny naszej pracy da się przesunąć, może można wykorzystać nie tylko komputer, ale też smartfon. Trudno wygenerować wszystkie rozwiązania, na pewno musimy ich poszukiwać, a potrzeba jest jak wiadomo matką wynalazków i zachętą do kreatywności.

Jaki wpływ ma praca z domu na osoby będące w ciągłym biegu?

Takim osobom mogło być początkowo szczególnie trudno w takich okolicznościach pewnego spowolnienia, mniejszej różnorodności. Mogą też jednak odkryć uroki takiego zatrzymania, spowolnienia, zacząć dostrzegać drobne rzeczy, uroki tego, co można zobaczyć,  tylko wtedy, gdy się nie biegnie. To niewątpliwie szansa, jaką mamy w tym okresie, warto ją wykorzystać. Może się okaże, że wcale nie trzeba tak biegać, może paradoksalnie więcej da się zrobić, gdy przestanie się być w ciągłym biegu, może wolniej wcale nie znaczy mniej efektywnie.

Wybiegnijmy w przyszłość. Wyobraźmy sobie, że pandemia się kończy i wracamy do pracy. Jak nagle z trybu home office przestawić się na codzienne dojazdy do pracy? 

Warto zacząć od tego, że człowiek ma bardzo duże zdolności adaptacyjne, większe niż podejrzewamy. Gdyby ktoś pół roku temu powiedział nam, że będziemy musieli sobie radzić z  takimi ograniczeniami, z jakimi dajemy sobie radę obecnie, to byłoby nam trudno uwierzyć. Z całą pewnością zatem poradzimy sobie z  ponownymi dojazdami do pracy. A  będziemy do niej wracać bogatsi o nowe doświadczenia, przemyślenia, refleksje, z  nowymi umiejętnościami wyniesionymi z  tego czasu home office, czasu innego, ale przecież także owocnego. I takiego powrotu wszystkim czytelnikom w niedalekiej przyszłości życzę.

Wydział Psychologii i Kognitywistyki

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.